- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.wątpliwości, że istnieje. Nie jest złudzeniem, senną marą. Istnieje realnie, jakby dopiero co stworzony wedle opisu z Księgi Rodzaju, w swojej sensualności, którą tak bardzo zachwyca się nie mająca skądinąd inklinacji do filozofowania Molly Bloom: kocham kwiaty chciałabym żeby cały dom tonął w różach Boże na niebie nie ma nic jak natura dzikie góry potem morze i wzburzone fale potem cudowna wieś z zagonami owsa i pszenicy i najrozmaitszymi rzeczami i całe to piękne bydło chodzące sobie które gdybyś zobaczyła lepiej by ci było na sercu widzieć rzeki i jeziora i kwiaty rozmaitych kształtów i zapachów i kolorów wystrzelające nawet z rowów pierwiosnki i fiołki to jest natura a na tych co mówią że nie ma Boga nie machnęłabym nawet ręką z całym ich wykształceniem dlaczego nie pójdą i nie stworzą czegoś (U, s. 823) W swej ostatecznej afirmacji życia Ulisses trwa niewzruszony, głuchy na dylematy Kartezjusza i Prospera. Mimo wszystkich wątpliwości, frustracji i zastrzeżeń, bohaterowie powieści skłonni byliby chyba przyznać, że żyją na najlepszym z możliwych światów, a jest on światem prawdziwym. Ulisses jest powieścią dzienną: aż dziw bierze, że jej akcja ciągnie się jedynie 18 godzin, a nie 24 i nie obejmuje tak istotnej sfery życia człowieka, jaką jest spanie. Tak jakby sen był właśnie kartezjańską nierzeczywistością, jak gdyby brakowało mu tego aspektu realności, który przysługuje życiu na jawie (być może Joyce uważał, że sen można zrelacjonować jedynie ex post, choć przecież znamy w literaturze doskonałe i wierne zapisy marzeń sennych, imitujące nie tyle monolog wewnętrzny, ale raczej ciąg następujących po sobie wizji). Dzień Blooma rozpoczyna się od porannej herbaty. Kończy się, gdy pan Leopold, zmordowany całodniowym snuciem się po mieście, zasypia wreszcie u boku małżonki. To wówczas Molly pogrąża się w swoim monologu, który jednak, jako znajdujący się poza czasem, nie może stanowić ekwiwalentu powieściowej nocy8. Wszystko to nie oznacza, że w Ulissesie brak wzmianki o snach oraz innych ,,odmiennych stanach świadomości". Wręcz przeciwnie -- stanowią one ważną część narracji, nie mówiąc już o tym, że są, jak to zwykle ze snami bywa, niewyczerpanym źródłem materiału interpretacyjnego9. Nie ulega wątpliwości, że sen był dla Kartezjusza czymś ,,gorszym", mniej prawdziwym od poznania na jawie i może również z tego powodu napawał go przerażeniem fakt, że niełatwo jedno od drugiego odróżnić. Perspektywa zdania się na tak niepewną materię, która miałaby pełnić rolę fundamentu wiedzy, musiała być dla XVII-wiecznego racjonalisty czymś nieznośnym. Bądź co bądź poznanie nasze zawdzięczamy przyrodzonemu światłu rozumu (lumen naturale), które rozświetla nasz umysł od wewnątrz, niby lampa umieszczona w szklanej kuli. A skoro posiadamy przejrzyste pojęcie duszy, to jeśli odrzucimy wszystko, co uznajemy za ciemne i mętne10, to w naszym wnętrzu nie pozostanie już żaden zakamarek, do którego nie mielibyśmy dostępu, albowiem cały umysł będzie tożsamy z myśleniem. Przeciwnicy Kartezjusza (a także liczni jego następcy) nie byli już tak pewni tego, że ludzki umysł jest transparentny, a życie psychiczne polega jedynie na myśleniu11. Jego twierdzenie, że dusza jest rzeczą myślącą, a zatem niepodobna wyobrazić sobie naszego jestestwa w stanie niejako ,,bezmyślnym", jest nie tylko arbitralne, ale zdaje się przeczyć zwykłemu doświadczeniu, nawet jeśli na pozór zgadza się ze zdrowym rozsądkiem: w śpiączce nie zdajemy sobie sprawy z faktu naszego istnienia, a więc w pewnym sensie zachowujemy się tak, jakby nas wcale nie było (jeśli uznamy, też arbitralnie, że istnienie zależy od jego świadomego przeżywania). Są jednak przypadki, jak te przytaczane przez Gassendiego, gdy w umyśle tętni życie psychiczne, choć nic o tym nam nie wiadomo. Słowem, istniejemy nawet wówczas, gdy zdarza nam się nie myśleć; a bywa również i tak, że myślimy, nie wiedząc o tym. O to, czy nieświadomość istnieje, czy nie, filozofowie, psychologowie i psychiatrzy spierać się mieli przez długie stulecia. Jeszcze Brentano wytaczał potężne działa przeciwko nieświadomości, dowodząc, że zawsze spostrzegamy występujące w nas fenomeny psychiczne. Owszem, zdarza się, że przechowujemy w pamięci obrazy, o których w danym momencie nie pamiętamy, nie oznacza to jednak, że nie jesteśmy ich świadomi. Przy sprzyjających okolicznościach pamięć wróci i zmagazynowane gdzieś dane same wydostaną się na wierzch12. A jednak nie wszyscy byli tego samego zdania. Dwieście lat przed Brentanem Leibniz pisał o postrzeżeniach, które należy odróżnić od apercepcji, czyli świadomości. Zwolennicy kartezjanizmu mylili oba pojęcia: ,,I tu właśnie bardzo pobłądzili kartezjańczycy lekceważąc postrzeżenia, któ
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | religie |
Wydawnictwo: | Austeria |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 27.12.2011 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.