- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.hwile zawsze razy dziesięć! Poza tym w dobrze funkcjonującej rodzinie wielodzietnej podstawą jest mama, która jest wyluzowana, i tata, który ogarnia. Reszta załatwi się sama. No właśnie - tata. Tata zajmuje się u nas w domu wieloma sprawami, ogarnia mnóstwo obowiązków, ale cokolwiek by robił, jedno pozostaje niezmienne - przed wyjściem z domu zawsze szuka kluczy od samochodu. Gotuję obiad, zanurzona we własnych myślach i marzeniach, gdy nagle słyszę: ,,Ola, Ola, szybko! Chłopcy mają trening za pięć minut! Ratuj! Gdzie moje kluczyki?". Albo tak: Sobota. Siódma rano. Zakopana po uszy w kołdrze śnię najpiękniejszy ze snów, gdy nagle słyszę (i to już nie jest sen): ,,Ola, Ola, szybko! Musimy zaraz wyjechać na gitarę, gdzie są klucze?". Bywa też, że: Właśnie segreguję sobie pranie, ciemne ubrania do ciemnych, jasne (niewiele, ale jednak kilka się znajdzie) do jasnych, gdy słyszę: ,,Ooola, Ollllaaa, nie widziałaś moich kluczyków od samochodu? Szybko, bo się spóźnię z Kaziem do dentysty!". I wszystko jest dobrze, jeśli klucze znajdą się w kieszeni spodni, które akurat trzymałam w ręku. Gorzej, gdy nie ma ich ani w kieszeni tych spodni, ani w kieszeni wszystkich innych. Ani w kurtce, ani na stole, w szafce na klucze, w ł Zapadły się pod ziemię! Wtedy szukam już nie tylko ja i Piotrek, ale i wszystkie dzieciaki, i czasami klucze znajdujemy w naprawdę przedziwnych miejscach - jednak co niesamowite - zawsze je w końcu znajdujemy, a Piotrek z dzieciakami docierają do celu na czas. Taki jest Tata Piotrek. Czego on już w życiu nie robił! Pracował w Stanach jako malarz, pomocnik murarza, tapetował hotele (no dobra, to akurat robiliśmy razem). Już w Polsce, po ślubie i po studiach, przy wykopaliskach pomagał, leki produkował... Nigdzie jednak nie czuł się ,,na swoim miejscu". Aż pewnego dnia zapragnął założyć własną firmę... Prawda, że proste? Nie wiedział wtedy jeszcze, jaką dokładnie. Jedno było pewne: swoją własną. I nie pytajcie, jak to się stało. Moim zdaniem dawno było ,,z góry" zaplanowane, że mój mąż Piotrek po studiach chemicznych zostanie stolarzem. Historia warsztatu jest bardzo ciekawa. Warsztat widzę z okna w sypialni. I z tarasu. Wiecie, że przez lata machaliśmy sobie z Piotrkiem - on spod warsztatu, a ja na podwórku? Niby był w pracy - a jednak zawsze blisko nas. Wróćmy jednak do początku. Gdy już mąż mój kochany podjął decyzję, że zajmie się stolarką, pojawił się istotny problem - skąd weźmie umiejętności i gdzie będzie to robił? W tym pierwszym pomógł trochę mój tato, który wszystko potrafi (o nim opowiem Wam w następnym rozdziale), i upór mojego Piotrka w samodzielnym zdobywaniu wiedzy. A co w takim razie z miejscem? Właśnie. Co z miejscem? ,,Może w starym warsztacie stolarskim mojego wujka?" - przeszło mi przez myśl. Warsztat mojego wujka był w bardzo bliskim sąsiedztwie naszego domu (zresztą już wiecie, że sobie machaliśmy. Od lat używany raczej sporadycznie - bo moi kuzyni nie odziedziczyli po wujku pasji stolarskich - pełnił w większości rolę kurnika, a przez jakiś czas mieszkały w nim kozy. Nikt się nie spodziewał, że po latach warsztat zyska nowe życie. Ile godzin spędził tam Piotrek, ile czasu spędziliśmy tam razem - nie do zliczenia! Pamiętam jak dziś, gdy weszliśmy do warsztatu po raz pierwszy. Zapach drewna wciąż unosił się w powietrzu, słońce padało przez zakurzone szyby. Pomimo że panował tam straszny nieporządek, było pięknie. Kozy i kury już dawno w warsztacie nie mieszkały, więc czekał on na nas i przyjął nas z otwartymi ramionami. To znaczy drzwiami. Wymalowaliśmy okna i drzwi kolorowymi farbami, kupiliśmy trochę nowych maszyn, wymieniliśmy elektrykę i w ten sposób daliśmy warsztatowi drugie życie. Przez lata to właśnie w warsztacie Piotrek spędzał większość dni, a ja czekałam na niego w domu z chłopcami. I zawsze wiedziałam, kiedy dokładnie będzie - wystarczyło obserwować, czy w warsztacie świeci się światło. A czasami świeciło się bardzo dł Po latach pracy w stolarni Piotrek znów postanowił coś zmienić, a inspiracją do podjęcia tej decyzji były nasze dzieci. Tak się złożyło, że często przychodziły do nas do warsztatu i przyglądały się, jak tatko pracuje. Nie trzeba było długo czekać, by te malutkie rączki zaczęły wynosić ze stolarni różnego rodzaju drewienka. Przy pile jest skrzynia, w której lądują wszystkie niepotrzebne ścinki - to ulubione miejsce naszych chłopców. Już nawet przestali pytać, czy mogą coś zabrać. Wpada banda do stolarni i grzebie w skrzyni z odpadami. Wszystko im się przyda. A czekajcie, należy tu o czymś przypomnieć. Banda = pięciu synów. Dokładnie tak, pięciu. Jak już sobie to uświadomiliśmy raz jeszcze, to jedziemy dalej z opowieścią. Na początku te malutkie rączki odpady z wars
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Promocje: | biblioteczka rabatów Gandalfa |
Kategoria: | poradniki, dom, dzieci i wychowanie, rodzina |
Wydawnictwo: | Kobiece |
Rok publikacji: | 2021 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.