- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.niektóre martwe, inne wciąż drgające bądź próbujące odpełznąć w bezpieczne miejsce. W powietrzu roiło się od chajków, opadających na upatrzone ofiary, szarpiących je szponami, mordujących przerażonych ludzi. Powietrze rozdzierały wrzaski, najgłośniejszy jednak był piekielny łopot ogromnych skrzydeł. Jeden ze stworów dostrzegł mnie i poszybował w naszą stronę; jego oczy płonęły, wyciągnięte szpony błyskały. Cisnęłam nożem, celując w gardło; runął na ziemię, a z otwartego pyska bryznęła krew. Potem uniosłam wysoko nad głowę dwie dłuższe klingi i wykrzyknęłam wyzwanie: - Oto jestem! Atakujcie, jeśli się odważycie! Kątem oka dostrzegłam minę Thorne - wykrzywiała się ze zgrozy i strachu. Czyżby Mrok tak bardzo osłabił jej ducha?, pomyślałam ze smutkiem. Chajki rzuciły się ku mnie. Po chwili wirowałam już i skakałam w tańcu śmierci, każdym sztychem i cięciem mordując kolejnych wrogów. Nagle dostrzegłam, że niepokój na twarzy Thorne zastąpiła ponura determinacja. Wkrótce walczyłyśmy już ramię w ramię, wsparte o siebie plecami. Roześmiałam się w głos, zabijając kolejnych nieprzyjaciół. Może i odeszłam w Mrok, ale nic się nie zmieniło. Wciąż byłam Grimalkin. ROZDZIAŁ 1 SPRAWA DLA STRACHARZA THOMAS WARD Odprowadziłem Alice na skraj ogrodu. Tam zatrzymaliśmy się i pocałowaliśmy na pożegnanie. - Uważaj na siebie - prosiłem. - Nie wiem, co bym bez ciebie zrobił. Alice była najładniejszą dziewczyną, jaką znałem, teraz jednak w jej pięknych oczach dostrzegłem smutek. Czuła to samo co ja: nie znosiliśmy rozstań. Znów wyruszała do Pendle, by próbować zawiązać sojusz z tamtejszymi czarownicami. Usiłowała tego dokonać wcześniej już dwa razy - bez powodzenia. Trzy główne klany: Malkinowie, Deaneowie i Mouldheelowie - nie dogadywały się ze sobą. To bardzo delikatnie powiedziane; bliższe prawdy byłobystwierdzenie, że się nienawidziły i nieustannie ze sobą rywalizowały, czasem nawet walczyły i zabijały się nawzajem. Musieliśmy jednak zawrzeć przymierze, jeśli chcieliśmy obronić Hrabstwo przed czarami kobaloskich magów. Klany czarownic zawiązywały już wcześniej sojusze, wiedziałem zatem, że to możliwe, a Alice z optymizmem patrzyła w przyszłość. Nie mogłem tracić nadziei. Mroczna armia zwierzęcych Kobalosów dotarła już niemal do brzegu Morza Północnego, skupiając swój złowrogi wzrok na naszym kraju. Groziło nam jednak jeszcze bliższe niebezpieczeństwo - ich najwyżsi magowie dzięki swej ogromnej mocy mogli przenosić się wprost do Hrabstwa, sprowadzać ze sobą wojowników i atakować w dowolnej chwili. Do tej pory nasze wojska dowiedziały się już o nadciągającej armii i w Hrabstwie ogłoszono mobilizację. Wszyscy szykowali się do obrony przez inwazją. Siły z dwóch głównych koszar, w Burnley i Colne, wymaszerowały na wschód, by wzmocnić granicę. Pozostali usiłowali walczyć z kobaloskimi zwiadowcami, brakowało im jednak ludzi. Mieszkańcy bali się, niebezpiecznie było podróżować. Magowie Kobalosów próbowali także przyzwać do Hrabstwa Golgotha, Władcę Zimy. Gdyby im się powiodło, w kraju zapanowałyby wieczny lód i śnieg, mrozy i głód. Jedynie z pomocą Starego Boga Pana i potężnej magii Alice zdołaliśmy temu zapobiec. Nigdy nie czułem się tak bezradny, mniej zdolny do pełnienia swoich obowiązków i ochrony Hrabstwa przed Mrokiem. - Ty też uważaj na siebie, Tomie. Obiecuję, że nie będzie mnie najwyżej tydzień - oznajmiła Alice. Uścisnęliśmy się, raz jeszcze pocałowaliśmy, a potem ruszyła do Pendle. Miała na sobie zieloną sukienkę i krótką, brązową kurtkę, chroniącą przed chłodem. Nadeszło już przedwiośnie, ale słońce nie dawało jeszcze ciepła. Kiedy odchodziła, zerknąłem na jej szpiczaste trzewiki, oznakę czarownicy. Alice w końcu przeszła na stronę Mroku, nie była jednak wiedźmą praktykującą magię kości, krwi bądź pobratymców, tylko ziemną, być może pierwszą na świecie. Służyła Panu i czerpała swą siłę z samej ziemi. Tuż przedtem, nim dotarła do zbocza, obejrzała się za siebie i pomachała do mnie. Odpowiedziałem tym samym. Potem zniknęła mi z oczu. Już dręczony tęsknotą, wróciłem do ogrodu, kierując się w stronę ćwiczebnego słupka. W tym momencie ujrzałem opadający na niego srebrny łańcuch, wirujący w lewo - w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara. Utworzył spiralę i zacisnął się na słupku w najbardziej klasyczny sposób, idealnie rozciągnięty od góry do dołu. Gdyby zamiast słupka stała tam wiedźma, zostałaby skrępowana od głowy aż do kolan, a łańcuch opasałby jej zęby, by nie mogła nucić zaklęć. - Brawo, Jenny! - zawołałem. Jenny była moją uczennicą. Wiedziałem, że mój własny mistrz, John Gregory, nigdy nie przyjąłby jej do terminu - aby zostać uczniem st
ebook
Wydawnictwo Jaguar |
Data wydania 2017 |
z serii Kroniki Gwiezdnej Klingi |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Jaguar |
Rok publikacji: | 2017 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.