- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.- Trudniej było tu nie przyjść. Wpuściłam go i zostałam obdarzona tego rodzaju pocałunkiem, na którego wspomnienie teraz poczułam gniew. - Zresztą uczyłem się po drodze. Wiedziałaś, że istnieją podcasty o matematyce? - Na pewno nie słuchałeś podcastu poświęconego matmie - odparowałam. - Pewnie ćwiczyłeś do przedstawienia. - Jezu, Lu, ja nie tylko śpiewam. Mam też inne zainteresowania. - Do tego czasu zdążyliśmy dotrzeć do mojego pokoju i klapnęliśmy obok siebie na łóżko. Oparłam głowę na jego torsie. Wygięłam szyję, aby spojrzeć na Leo. - No dobra, śpiewałem. Niemniej jestem człowiekiem o wielu talentach. Otrząsnęłam się z tego wspomnienia i dotarło do mnie, że gapię się na Leo. - Wygląda na to, że dziś jest niewiele lepiej. - Skrzywił się, a Miguel i Karl wybuchnęli śmiechem. Ponad Leo i jego debilnymi kolegami popatrzyłam na długą kolejkę. Żałowałam, że nie ma tu Petea, który wybawiłby mnie z opresji, ale skończył pracę przed godziną i teraz czekał na mnie w Wątku. Poczułam, że na twarz wypełza mi rumieniec. To znaczy rumieniec wściekłości. - Uhm - bąknął Leo, przestępując z nogi na nogę. To nasze pierwsze spotkanie, odkąd ze mną zerwał. Nie do końca tak je sobie wyobrażałam, na pewno nie w bliskim sąsiedztwie moich współpracowników i następnej osoby w kolejce, zirytowanej każdym moim słowem i gestem, które nie nie mieściły się w zakresie obowiązków. - Weźmiemy zestaw dla przyjaciół. Położył na ladzie dwie dwudziestki. Wbiłam w nie wzrok, żałując, że to nie jest coś innego. Może na odwrocie jednego z banknotów widniał list miłosny albo przeprosiny. Był w końcu fanem teatru; to wszystko mogło być jakąś wymyślną, teatralną w wymowie sztuczką. Kolejne parsknięcia półgłówków. Leo przygryzł dolną wargę, po czym obejrzał się na kolegów i kazał im się przymknąć. Kiedy odwrócił się w moją stronę, nie patrzył mi w oczy, a jego policzki stały się czerwone. Jak nic rumieniec wstydu. Zabrałam się za wypełnianie pudełek popcornem, a ręce tak mi się trzęsły, że połowa wylądowała na podłodze. Wczoraj, w parku Madison Square, miałam przygotowaną całą przemowę. Zamierzałam spróbować go przekonać, że nie powinniśmy się rozstawać, nie z powodu czegoś tak błahego jak odległość. Tysiąc razy układałam sobie w głowie słowa podczas tych wszystkich godzin, kiedy nie mogłam przez niego zasnąć, bawiąc się nimi, pragnąc, aby każde cholerne zdanie trafiło prosto do jego serca. Teraz jednak wszystko wyleciało mi z głowy. Postawiłam na ladzie dwa pudełka z popcornem i próbowałam zapytać, co sobie życzy do picia. Ale że głos chciał mi wywinąć numer pod tytułem ,,zapiszczę, tak jak tuż przed zalaniem się łzami", wzięłam jedynie do ręki dwa duże kubki i uniosłam pytająco brwi. Ach, jakże pragnęłam, aby te kubki nie miały dna. Abym mogła nalewać do nich napój pomarańczowy bez końca, przez całą godzinę, aż do końca mojej zmiany, patrząc na bąbelki, i nie musieć w takim stanie stawać z Leo twarzą w twarz. - No wię - odezwał się i zrobił pauzę, jakby próbował zdecydować, czy powinien kontynuować, czy też pozwolić, aby te dwa słowa mówiły za siebie. Związki nie kończą się kropkami; one się kończą elipsami, rozciągając koniec, jakby nie wiedziały, że już nadszedł. - O czym chciałaś ze mną wczoraj pogadać? Przesunęłam w jego stronę pełne kubki i nabiłam zamówienie na kasę. Przypomniało mi się, co Cal rzekł do mnie na ławce. Strasznie dziwna jest ta sprawa, którą się zajmujemy - tak powiedział. - Miłość. Odliczyłam resztę, ale przez chwilę trzymałam ją w ręce, patrząc na Leo. - A jak myślisz? - wykrztusiłam. Zamiast spojrzeć mi w oczy, wbił wzrok w podłogę i wzruszył ramionami. Jeszcze niedawno byliśmy w sobie zakochani, a teraz próbowałam podjąć decyzję, czy powinnam położyć banknoty i monety na blacie, dając mu tym samym do zrozumienia, jak bardzo jestem urażona, czy też dać mu je do ręki dla samej przyjemności zetknięcia się naszych palców. Kiedy po raz ostatni trzymaliśmy się za ręce, staliśmy na schodkach przeciwpożarowych i obserwowaliśmy jego sąsiadów. Lato się jeszcze nie skończyło, wieczór był ciepły i przyjemny. Leo postanowił dodać nową piosenkę do powstającego albumu R&B o naszym związku. Ta akurat nosiła tytuł Sztywniacy na schodkach i była zdecydowanie fajniejsza, niż można by sądzić po tytule. Miał śliczny głos i potrafił pisać teksty odpowiadające mojemu poczuciu humoru, które jednocześnie przyprawiały mnie o zawrót głowy. Dziewięć miesięcy - tyle czasu się spotykaliśmy. Jeśli dożyję osiemdziesiątki, nasz związek będzie stanowił jedynie 0,9% mojego życia. Próbowałam sobie wmawiać, że 0,9% życia nie może mieć na mnie aż tak wielkiego
ebook
Wydawnictwo Feeria |
Data wydania 2020 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Feeria |
Rok publikacji: | 2020 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.