- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.stracił dachu. Toteż po pożarze bogin odzyskał wolność. Odszedł na zawsze. Powoli okrążaliśmy pozostałości domu. W końcu dotarliśmy do wielkiej sterty szaroczarnych popiołów na trawniku. Żołnierze, wygarnąwszy księgi z bibliotecznych półek, rozniecili wielkie ognisko. Stracharz padł na kolana, zaczął grzebać w wystygłych popiołach. Niemal wszystko, na co trafił, rozpadało mu się w palcach. W końcu znalazł przypaloną skórzaną okładkę: grzbiet księgi, który w jakiś sposób ocalał z ognia. Uniósł go, oczyścił palcami. Przez ramię mistrza odczytałem tytuł: ,,Potępienie, oszołomienie, desperacja". Czyli księga, którą napisał dawno temu, w młodości - fundamentalne dzieło dotyczące opętania. Pożyczył mi ją kiedyś, gdy groziło mi śmiertelne niebezpieczeństwo ze strony Mateczki Malkin. Teraz z tomu pozostała tylko okładka. Biblioteka mego mistrza przepadła, płomienie pochłonęły słowa zapisane przez całe pokolenia stracharzy - dziedzictwo niezliczonych lat walki z mrokiem, wielką skarbnicę wiedzy. Usłyszałem jego szloch. Odwróciłem się, zawstydzony. Czyżby płakał? Alice pociągnęła szybko trzy razy nosem. Chwyciła mnie za lewe ramię. - Chodź ze mną, Tom - wyszeptała. Ostrożnie przemknęła pod kilkoma opalonymi belkami, weszła do domu przez dziurę; tam niegdyś tkwiły tylne drzwi. Powoli odnalazła drogę do zrujnowanej biblioteki, z której pozostało jedynie zwęglone drewno i popioły. W końcu zatrzymała się, wskazała palcem podłogę. Z trudem dostrzegłem grzbiet kolejnej książki. Rozpoznałem ją natychmiast: bestiariusz stracharza. Wstrzymując oddech, podniosłem tom. Czy z niego również pozostała ledwie sama okładka? Ku swej radości przekonałem się, że stronice ocalały. Przejrzałem je szybko. Przypalone przy brzegach, lecz nietknięte, czytelne. Skinieniem głowy podziękowałem Alice. Zaniosłem bestiariusz mistrzowi. - Jedna z ksiąg ocalała - oznajmiłem. - Alice ją wypatrzyła. Odebrał mi znalezisko, przez długi czas wbijał wzrok w okładkę; jego twarz nie zdradzała niczego. - Tylko jedna z tak wielu, reszta spłonęła bez śladu - rzekł w końcu. - Ale pana bestiariusz to jedna z najważniejszych prac - przypomniałem. - Lepsze to niż nic! - Zostawmy starego Gregoryego na chwilę - wyszeptała Alice, po czym wzięła mnie łagodnie za rękę i odprowadziła na bok. Podążyłem za nią przez trawę, między drzewa zachodniego ogrodu. Ze znużeniem pokręciła głową. - Jest coraz gorzej i gorzej - mruknęła. - Ale wkrótce powinien dojść do siebie. - Mam nadzieję, Alice. Naprawdę. Biblioteka wiele dla niego znaczyła. Jej zachowanie i uzupełnianie stanowiło ważną część pracy mistrza. Spłonęło jego dziedzictwo, przeznaczone dla następnych pokoleń stracharzy. - Ty będziesz kiedyś tutejszym stracharzem, Tom. Poradzisz sobie bez książek. Zacznij pisać własne - to właśnie musisz zrobić. Zresztą, nie wszystko jeszcze stracone. Oboje wiemy, gdzie znaleźć kolejną bibliotekę. No, i musimy poszukać sobie innego dachu nad głową. Nie ma sensu udawać się na południe, do wilgotnego, zimnego domu starego Gregoryego w Anglezarke. Leży teraz za linią wroga, a w dodatku nie damy rady spędzić tam zimy. I nie ma żadnych książek. Biedny Bill Arkwright nie będzie już mieszkał we młynie, powinniśmy zatem jak najszybciej ruszyć na północ, w stronę kanału. Żołnierze nie mogli odejść zbyt daleko. - Może masz rację, Alice. Nie warto dłużej czekać. Chodź, przedstawimy twoje rozwiązanie panu Gregoryemu. Biblioteka Arkwrighta jest znacznie mniejsza niż nasza, ale to zawsze jakiś początek - fundament, który można rozbudować. Wyszliśmy spomiędzy drzew. Ponownie ruszyliśmy przez trawnik, podchodząc do stracharza z innej strony. Siedział na trawie, wpatrując się w trzymany w dłoniach bestiariusz. Nie dostrzegał naszej obecności. Alice zatrzymała się nagle. Obejrzała się w stronę wschodniego ogrodu, gdzie leżały pogrzebane wiedźmy. Ponownie trzy razy pociągnęła głośno nosem. - Co się stało, Alice? - spytałem, dostrzegając troskę na jej twarzy. - Coś jest nie tak, Tom. Wcześniej, przechodząc przez ten trawnik, zawsze czułam woń Lizzie. Koścista Lizzie przez dwa lata uczyła Alice. Była potężną, bezecną kościaną czarownicą, pogrzebaną żywcem w jamie i uwięzioną tam na wieki przez mego mistrza. Zasłużyła sobie na ponury los. Mordowała dzieci, wykorzystując ich kości w mrocznych, magicznych rytuałach. Alice ruszyła przodem między drzewa wschodniego ogrodu. Minęliśmy groby, w których spoczywały martwe czarownice. Wszystko wyglądało jak należy. Kiedy jednak dotarliśmy do wiedźmiej jamy, tam gdzie tkwiła Lizzie, przeżyłem wstrząs. Pręty zostały wygięte, dziura okazała się pusta. Koścista Lizzie uciekła. - Kiedy się wydostała, Alice? - spytałem nerwowo
ebook
Wydawnictwo Jaguar |
Data wydania 2015 |
z serii Kroniki Wardstone |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Jaguar |
Rok publikacji: | 2015 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.