- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023., rozregulowałeś się. Twoje wskazówki pokazują właściwą godzinę tylko dwa razy na dobę. Nigdy nie poznamy naszej długości geograficznej. - Jesteś pewien, że Anna nie jest żaglem? - zapytałem. - Dlaczego ja nie mogę być sterem, a Steve kompasem? Nie rozumiem tej analogii. - Pozwól, że spróbuję ci to wytłumaczyć - wtrącił Steve. - Jesteśmy jak serial z politycznie poprawną obsadą. Gość z Afryki to on. Azjata to ja. Białawy mieszaniec - ty. Silna kobieta, która wie, czego chce, i nigdy nie dałaby się zdominować mężczyźnie - Anna. Wasze sparowanie się jest jak wątek z jedenastego sezonu, kiedy nadawca stara się utrzymać nas na antenie. Zerknąłem na MDywiza. - Chwytasz tę popkulturową metaforę? - Mniej więcej. Mam kablówkę. - Nasza czwórka - wyjaśnił Steve - tworzy doskonały kwadrat. Twoja pościelowa gimnastyka z Anną zaburzy nam geometrię. - Jak? - To Anna jest siłą sprawczą naszego życia. Popatrz na nas. Jest prawie północ, a my dyndaliśmy, wiosłowaliśmy i skakaliśmy bez spadochronu w centrum handlowym. Mimo że jutro idę do pracy. Ona jest naszym katalizatorem. - Odwoływaliście się do żaglówek, seriali, geometrii i chemii, żeby wykazać, że nie powinienem spotykać się z Anną. I nadal nie jestem przekonany. - Widzę płacz - odparł MDywiz. - Twój, Anny, nas wszystkich. Będziemy zalewać się łzami. - Słuchajcie - zacząłem, odsuwając białkowe brownie, które nawet smakowało jak brownie. - Między mną a moją dziewczyną wydarzy się jedna z następujących rzeczy. Owszem, moją dziewczyną. - Zerknąłem ukradkiem na Annę. Stała w oddali i gawędziła z pracownikiem przy ladzie z napisem ZAINWESTUJ W PRZYGODĘ! - Pierwsza możliwość: bierzemy ślub, mamy dzieci, a wy zostajecie ich ojcami chrzestnymi. Druga: zrywamy ze sobą, demonstracyjnie się nawzajem oskarżając i epatując doznaną krzywdą. Będziecie musieli wybrać, po której stronie się opowiadacie: trzymacie ze mną czy łamiecie obowiązujące zasady płci i kumplujecie się z kobietą. Trzecia: Anna poznaje jakiegoś faceta i mnie rzuca. Zamieniam się w melancholijnego nieudacznika i nie ważcie się nawet powiedzieć, że już nim jestem. Czwarta: rozstajemy się, zgodnie postanawiając zostać przyjaciółmi, jak to bywa w telewizji. Pozostają mi wspomnienia tych pseudowspinaczek i całej reszty oraz najlepszego seksu w życiu. Poradzimy sobie z każdą z tych możliwości, bo oboje jesteśmy dorośli. I przyznajcie - gdyby Anna miała na was chrapkę tak jak na mnie, nie zastanawialibyście się nawet przez chwilę. - A ty byś wróżył łzy - podsumował Steve Wong. W tym momencie wróciła Anna, z uśmiechem na twarzy wymachując grubą kolorową broszurą na kredowym papierze. - Ej, chłopaki! - zagaiła. - Jedziemy na Antarktydę! DZIEŃ 15 - Będzie nam potrzebny odpowiedni ekwipunek. - Anna maczała świeżą torebkę herbaty Rainbow Tea Company w kubku z wrzątkiem. Była w stroju do biegania, a ja wkładałem adidasy. - Długie kalesony. Parki i dresy ortalionowe. Polarowe pulowery. Wodoodporne buty. Kijki do chodzenia. - Rękawice - dodałem. - Czapki. Wyprawa na Antarktydę potrwa trzy miesiące, będzie prowadziła przez wiele stref czasowych i wymagała pokonania tysięcy kilometrów. Anna włączyła już pełny tryb planowania. - Czy na biegunie południowym nie ma wtedy lata? - zapytałem. - Nie dotrzemy na biegun. Może do koła podbiegunowego, ale tylko pod warunkiem, że pogoda i morze zechcą nam sprzyjać. I tak będzie mnóstwo lodu i wiatru. Wyszliśmy przed dom na czterdziestopięciominutową sesję na moim trawniku, a nasze psy z głową w dół i kobry mokły od porannej rosy. Dzyń. Na znak timera schyliłem się, usiłując dotknąć czołem kolan. Akurat. Anna umiała się składać jak stolik do kart. - Zdajesz sobie sprawę - powiedziała - że astronauci z programu Apollo pojechali na Antarktydę badać wulkany. - Anna wiedziała, jak mnie rajcują wszelkie sprawy kosmiczne. Nie miała za to pojęcia, ile na ten temat wiem. - Szkolili się na Islandii, młoda damo. Jeżeli któryś z astronautów wybrał się na biegun południowy, to długo po tym, jak zakończył swoją misję zmiany losów ludzkości, wywinąwszy się śmierci w rakietach NASA. - Dzyń. Spróbowałem sięgnąć i chwycić się za kostki, od czego moje biedne łydki zapiekły. - Zobaczymy pingwiny i wieloryby, i stacje badawcze - wymieniała Anna. - I B15-K. - Co to jest B15-K? - Góra lodowa wielkości Manhattanu, tak duża, że można ją śledzić przez satelitę. Oderwała się od Lodowca Szelfowego Rossa w dwa tysiące trzecim roku i okrąża Antarktydę w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara. Jeżeli pogoda się utrzyma, możemy wynająć helikopter i na niej wylądować! Dzyń. To było ostatnie ćwiczenie. Puściła się biegiem. Usiłowałem dotrzymać jej tempa, ale byłem bez szans, zwłaszcza gdy n
ebook
Wydawnictwo Wielka Litera |
Data wydania 2017 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Wielka Litera |
Rok publikacji: | 2017 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.