- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ej zwłoki chłopca przypominały wypatroszoną świnię. Skóra, rozpłatana od krocza po gardło, została odciągnięta na boki i przybita do drewnianego stołu. Ciasno splecione wnętrzności leżały w zakrwawionej jamie brzusznej, wzdęte i różowe. Spod żeber wysuwała się na zewnątrz brązowożółta wątroba, zbyt duża jak na takie małe, wychudzone ciało. Girard sięgnął do jamy brzusznej, a stojący po drugiej stronie stołu Martin dotknął czoła i bezgłośnie poprosił chłopca o wybaczenie. Ale było już za późno, aby chłopiec mógł mu udzielić rozgrzeszenia. Francuz wyciągnął gumowaty biały żołądek, z którego zwisała wzdęta śledziona. Kilkoma cięciami oddzielił go od niej i położył na stole. Kolejnym ruchem ostrza otworzył żołądek i na blat - niczym z rogu obfitości - wylała się cuchnąca ciemnozielona masa nieprzetrawionego jedzenia. Martin zakrył usta nie z powodu smrodu, ale przerażającej pewności. - Umarł z głodu, to jasne - stwierdził Girard. - Tyle że z pełnym żołądkiem. Martin cofnął się. Dla uzyskania ostatecznej pewności będą musieli zbadać jeszcze inne ciała, ale wszystko wskazywało na to, że śmierć tutejszych wieśniaków spowodowało to samo, co zabiło mieszkańców wyspy - drugiego miejsca oznaczonego w ,,Księdze zliczania" czerwonym atramentem jako ,,spustoszone". Popatrzył na ciało chłopca. Musieli zlokalizować plagę, która wtargnęła do ich ojczyzny, i zadeptać ją, zanim zdąży się rozpowszechnić. Zmarłych w wiosce dopadło to samo co wyspiarzy: jedli i jedli, a mimo to umierali z głodu; zamiast się nasycić, chudli. Poczuł, że musi odetchnąć świeżym powietrzem. Odwrócił się i wyszedł z cienia na słońce. Zapatrzył się na pofałdowane wzgórza pokryte bujną roślinnością. W dół zboczy spłynął wiatr, przeczesując pola jęczmienia, owsa, pszenicy i żyta. Wyobraził sobie dryfującego po oceanie człowieka, umierającego z pragnienia, otoczonego zewsząd wodą, której nie można pić. Niczym się to nie różniło od sytuacji, jaką zastali w wiosce. Martin zadrżał - miał ochotę znaleźć się jak najdalej od tej doliny. Nagle jego uwagę zwrócił krzyk, który rozległ się po jego prawej stronie. Przed otwartymi drzwiami jakiegoś budynku stała ubrana na czarno postać. Martin pomyślał, że widzi śmierć we własnej osobie, ale po chwili postać zamachała ręką, rozwiewając iluzję. Był to opat Orren, ostatni członek ich grupy, głowa opactwa Kells w Irlandii. Stał obok wejścia do kościoła. - Chodź to zobaczyć, panie! - zawołał. Martin na niepewnych nogach ruszył w jego stronę. Nie miał ochoty wracać do kuźni, wolał zostawić martwego chłopca z Francuzem. Przeszedł przez łąkę, wspiął się na schody i dołączył do mnicha. - O co chodzi? - zapytał. Orren odwrócił się na pięcie i ruszył ku wejściu do kościoła. - Jak można bezcześcić to miejsce w taki sposób! - wyrzucił z siebie. - Nic dziwnego, że wszystkich pokarała śmierć. Martin szedł szybkim krokiem za opatem. Mnich był chudy jak szkielet i w swoim zbyt dużym habicie tak też wyglądał. Jako jedyny z nich wszystkich odwiedził wyspę u wybrzeży Irlandii i widział, co się stało z jej mieszkańcami. - Znalazłeś to, czego szukałeś? - spytał Martin. Opat bez słowa wszedł do środka prymitywnej budowli, więc Martin ruszył za nim. Wnętrze kościoła było ponure i mroczne, brakowało ławek, a klepisko pod stopami pokryto sitowiem. Jedynym źródłem światła były dwa wysoko umieszczone w tylnej ścianie budynku okienka - dwa wąskie pasma zakurzonego powietrza padały na ołtarz wykonany z pojedynczej kamiennej płyty. Wcześniej musiała go przykrywać płachta materiału, została jednak zerwana i rzucona na podłogę - prawdopodobnie przez opata. Orren podszedł do ołtarza i wskazał nagi kamień. Jego ramiona drżały ze wzburzenia. - To bluźnierstwo wyryć te barbarzyńskie symbole w domu Pana naszego! Martin podszedł bliżej i pochylił się nad ołtarzem. Na powierzchni kamienia wyryte były spirale, okręgi i symbole przypominające węzły. - Dlaczego ci ludzie popełnili tak wielki grzech? - zapytał mnich. - Nie sądzę, aby zrobili to mieszkańcy Highglen - odparł Martin. Przeciągnął dłonią po ołtarzu. Czuł pod palcami, że wyryte w kamieniu znaki są mocno zwietrzałe. Musiały być bardzo stare. Przypomniał sobie słowa woźnicy, że to miejsce miało szczególne znaczenie dla starożytnych Celtów, którzy w tutejszych lasach zostawili swoje gigantyczne święte kamienie. Wyprostował się. Jeden z tych kamieni musiał zostać przywieziony do Highglen i użyty do budowy ołtarza w wiejskim kościele. - Jeżeli nie zrobili tego tutejsi ludzie, jak to wyjaśnisz, panie? - spytał opat. Podszedł do ściany za ołtarzem i zatoczył ramieniem łuk, wskazując znajdujący się na niej wielki znak. Musiano go
ebook
Wydawnictwo Albatros |
Data wydania 2018 |
z serii Sigma Force |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Albatros |
Rok publikacji: | 2018 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.