- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.to był wielki gardzina, a po zmartwychwstaniu nabrał niepospolitej siły. Z przerażeniem patrzył, jak Łabędź znów robi krok naprzód. Strzyga kłapnęła na postrach zębami. Czyżby to wielkie stworzenie było władcą tutejszych poczwar? Czy w opowieściach o ich królu czy królowej tkwi ziarno prawdy? Ale po co Przemko przylazł w tę głuszę? Czy to było jego zadanie? Znaleźć tego potwora? Stali naprzeciwko siebie, oddaleni może o dwa kroki. Przemko milczący, ze skupioną twarzą, strzyga warcząca, z pianą na pysku, coraz bardziej wściekła. Zastygli oboje niczym posągi, tylko oczy jarzyły im się coraz intensywniejszym blaskiem. Nagle Przemko postąpił naprzód. Strzyga zaskoczona nie poruszyła się, kiedy naparł na nią piersią. Dopiero po trzech, może czterech uderzeniach serca zwarła potężne łapy w ostatecznym uścisku. Wielkie, ostre i twarde jak sztylety pazury wbiły się w ciało śmiałka. A raczej miały się wbić, bo w istocie trafiły w próżnię. Czop przetarł oczy. Tam, gdzie przed chwilą znajdował się Łabędź, nie było nic. Tylko wielki stwór zachwiał się, jakby został uderzony potężną siłą. Co teraz, gdzie się podział woj? Czop rozglądał się po polanie. Gdzie mógł zniknąć? Uniknął łap strzygi, to pewne, ale jak? Tymczasem poczwara stała bez ruchu, tak jak zamarła, gdy zamiast przeciwnika przeorała powietrze. A potem opuściła łapy, zwróciła paskudny pysk ku człowiekowi. Zdawało się, że jeszcze urosła, poszerzała, stała się groźniejsza. Czop gorączkowo szukał drogi ucieczki. Już miał po prostu rzucić się w stronę, z której przybył, ale jego uwagę przykuły oczy strzygi. - Na Welesa - wykrztusił. - Gdzie podział się Przemko? Kim jesteś? Strzyga nie odpowiedziała. Odchyliła do tyłu ogromny łeb, spojrzała na księżyc, a potem zawyła przeciągle. Odpowiedziało jej podobne wycie ze wszystkich stron. Czop poczuł zimne macki strachu obejmujące go od stóp po czubek głowy. Zrozumiał, że gdziekolwiek by się ruszył, trafi w szpony okrutnych bestii. - Chorsie, panie nocy i księżyca - powiedział głośno, drżącym głosem - zmiłuj się. Przecież nie pozwolisz zabić tego, który służy bogom, spędził tyle czasu, stracił tak wiele sił, by dopomóc im powrócić! Może właśnie ty jesteś w tym strasznym ciele, bo za twoją przyczyną nieumarli powstają z grobów? Ty stworzyłeś to wielkie ciał I uwięziłeś w nim takż - zabrakło mu tchu. Strach ściskał piersi żelazną obręczą. Strzyga milczała. Potępieńcze głosy cichły z wolna. Czop trwał z oczami wytrzeszczonymi, prawie pewien już, że strzygoń zrozumiał jego słowa, pełen nadziei, że jednak ujdzie z życiem. Nie wiedział, kiedy nadeszła śmierć. Ruch stwora był tak szybki, że nawet nie dostrzegł, jak zaślinione szczęki zmierzają ku jego szyi. Trysnęła krew. Czop patrzył na czarną w świetle księżyca strugę bardziej zdumiony niż przerażony. A potem jedno machnięcie łapy rozerwało go od gardła po lędźwia. Tryumfalny ryk obwieścił pobratymcom, że za chwilę ich przywódca rozpocznie ucztę. Szedł sztywnym krokiem, jakby dopiero uczył się chodzić. Zresztą rzeczywiście tak było. Po wydobyciu z mogiły musiała go przez pierwsze dni podtrzymywać, uważać wciąż, by nie upadł. Minęło już wiele miesięcy, a on jeszcze nie nauczył się sprawnie poruszać. Chwilami miała wrażenie, że robi jej na złość. Jednak czy ożywieniec może być złośliwy? Na to pytanie nie potrafiła znaleźć odpowiedzi. Ale w głębi ducha była przekonana, że nie. Przynajmniej nie ten. - Masz. - Podała mu czarę. - Pożyw się, kochany. Chwycił naczynie niezdarnie, może by nawet upuścił je na ziemię, gdyby nie pomocne dłonie. Pienista czerwona ciecz spłynęła do gardła, ale też uciekła strużkami na boki, ściekła wzdłuż policzków i szyi, zginęła za wycięciem szarej śmiertelnej koszuli. Za chwilę zamajaczyła plamami w okolicach piersi, gdzie len przylegał ściślej do ciała. - Dali ci tę szmatę do grobu chyba na urągowisko. Nie wiedzieli, że stroją w nią mojego księcia. Nadejdzie czas, że zamieni się ona w złotogłów. Nad głowami mieli jasny półksiężyc. W świetle mdłym dla śmiertelników, ale dostatecznie jasnym dla niej, mogła dostrzec każdy szczegół. Na ziemi tuż pod ich stopami leżał człowiek. Miał rozłożone szeroko ręce, szklisty wzrok wbity w niebo. Z rozciętej tętnicy na podudziu krew leniwie ściekała do drugiej misy. Przestała rwać wartkim strumieniem, wysączały się ostatnie krople. Pochyliła się nad konającym. Chłonęła każdy jego oddech, grymas twarzy, drgnienie członków. Siła życia bywa zdumiewająca. Powinien już dojść, ale serce wciąż rozpaczliwie usiłowało tłoczyć krew, choć puste żyły zaczęły się zapadać. Ciężkie charczenie, bo i płuca daremnie usiłują zaczerpnąć powietrza. P
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | fantastyka, fantasy, miecz i magia |
Wydawnictwo: | Fabryka Słów |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 02.02.2011 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.