- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.Tom w drzwiach. Jak zwykle nieskazitelnie ubrany. Biała koszulka polo, czarne dżinsy. Wysoki opalony książę. - Cześć... chciałabym pożyczyć. Tom odsunął się na bok, a ja weszłam do korytarza. Tak daleko jeszcze nigdy nie zaszliśmy. W myślach policzyłam kroki do sypialni. Wyszło nie więcej niż sześć. - Wejdź do kuchni. Robię sałatkę. Zaraz poszukam cukru. Jego ton mnie zaskoczył. Miły, uprzejmy, zapraszający. Poczułam się pewniej. Kabaretki działają czy co? Sterylna kuchnia, białe szafeczki, szklany stół. Z kąta kuchennego blatu z radia w stylu retro, takiego, jakie zawsze chciałam mieć, w kolorze czerwonym, pobrzmiewał łagodny pop. Biała zasłonka, biały parapet z kwitnącym na czerwono czymś tam, po drugiej stronie nieskazitelnie czyste wielkie drzwi prowadzące na taras. Biało, - pomyślałam. - Biało, bielej perfekcyjny pan domu albo prosektorium. Strząsnęłam z siebie złe emocje i z uśmiechem spojrzałam na Toma stającego w progu. - Sałatka jest na bazie rukoli. Kupuję tylko bio, z tego sklepu w Kicia coraz mocniej wbijała pazury w moje ramię. Siadłam na idealnie wypucowanym nowoczesnym krześle, jakiś plastik i szkło, i zaczęłam udawać zrelaksowaną. Dawno Kici nie obcinałam pazurów. Och, już ja ci skrócę pazurki, skrócę Zaczynałam być wściekła na moje kociątko. - Co u ciebie słychać? - Ton pytania wskazywał na rzeczywiste zainteresowanie. - Planuję... Zainteresowanie było jednak krótkotrwałe, bo nie czekając na moją odpowiedź, Tom kontynuował: - Bo wiesz, u mnie nic nowego. Pracy mnóstwo, ale staram się znaleźć czas na bieganie i jazdę na rowerze. Codziennie około pięciu kilometrów. Ty chyba nie Napijesz się wina - stwierdził raczej, niż zapytał. Wyjął z szafki jakąś butelkę i odwrócony tyłem napełnił kieliszki. Z uśmiechem przytaknęłam. Alkohol ponoć tłumi ból. - Poczekaj chwilę, przyniosę miskę na sałatkę. Wyszedł, a Kicia jednym skokiem znalazła się na stole. - Chodź tu - zasyczałam, łapiąc kocisko za ogon. Wyrwała się, ocierając się o jego kieliszek. W ostatniej chwili złapałam. Połowa wina w kieliszku, połowa na kocim futrze i na stole. Wpadłam w panikę. Chwyciłam Kicię za kark jedną ręką, a drugą ręką papierowe serwetki stojące na blacie kuchennym. Trzy machnięcia i wytarte. Stół czysty. Kicia lekko cuchnęła winem. Spojrzałam na kieliszki. Zamieniłam. Nie pozna, pomyśli, że z mojego upiłam. Z Kicią w ramionach, błogosławiąc intuicję pójścia w różowy sweterek, który komponował się z resztką wina z kociego futra, udawałam zrelaksowaną. W tym momencie odezwał się dzwonek u drzwi. *** Dobiegające od progu domu wysokie tony ,,Dzień dobry, sąsiedzie!" nie pozostawiały złudzeń. Kordian. - Przyniosłem mój wegański pasztet. Mam nadzieję, że będzie ci smakował, przepis po Sekundę później Kordian był już w kuchni, za nim wyglądający na zaskoczonego Tom. - Dzień dobry, Terenia. Zapadła cisza. - Och, chyba znowu musisz przyjść do mnie. Tak szybko ci się robią siwe odrosty. Po tym, jak przytyłaś w czasie wiosny, ta młodzieńcza fryzura do ciebie nie pasuje. - Kordian, szczerząc białe kły, szedł w pełny nokaut. Było jasne: trofeum jest jedno, nas dwoje. - Przejdźmy na taras - zarządził Tom, chwytając za mój i swój kieliszek. Chwilę później wino z mojego kieliszka ozdobiło czerwonym mazem bielutką podłogę i kawałek bielutkiej ściany. Rzuciliśmy się do wycierania papierowymi ręcznikami. - - wysapał zirytowanym głosem - naleję jeszcze jeden. Po opanowaniu katastrofy można było zacząć relaksujące letnie popołudnie. Skąpany w słońcu taras, przycięta trawka, ugrzecznione rabatki z krzewami i kwiatkami, każdy placek z krzaczkiem otoczony kamyczkami. Moje ogrodowe pójście w dzikość zdecydowanie kontrastowało z jego grządkami. Zapadłam się w ogrodowym krześle, czując, jak jakiś wystający kawałek ratanu wbija mi się w nogę. Kicia wbijała pazury w moje przedramię. Taka kotkowo-ratanowa akupunktura ogrodowa. - To za długą sąsiedzką znajomość! - Kordian wzniósł nieoczekiwany toast. Nie pozostało nic innego, jak się napić. Podnieśliśmy kieliszki, a ja kątem oka widziałam, jak Tom wypija pierwszy łyk. On nawet pije z gracją - przemknęło mi przez myśl. Minęła minuta, może dwie i Tom osunął się na tarasowe płytki. Leżał półprzytomny, nie mogąc złapać powietrza. - Cucimy wodą! - wykrzyczał Kordian. Po chwili wrócił ze szklanką i próbował ochlapać twarz Toma. Skończyło się na mocnym chluśnięciu, ale Tom otworzył oczy. - Jak się czujesz? Jak się czujesz? Jak się... - Moja panika przekładała się na słowotok. Z jednej strony dźwigałam Toma ja, z drugiej Kordian i tak przenieśliśmy go na sofę w salonie. Nadal był w kolorze trupim, ale zsinienie wokół ust powoli już schodził
ebook
Wydawnictwo Poligraf |
Data wydania 2020 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Poligraf |
Rok publikacji: | 2020 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.