- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ostu sięgnąć do schowka i sprawdzić rejestracji. Beaufort bardzo się zmieniło od lat pięćdziesiątych, jednak nadal nie jest wielką metropolią. Było i zawsze będzie małym miasteczkiem, ale kiedy dorastałem, ledwie zasługiwało na miejsce na mapie. Żeby umieścić całą rzecz w odpowiedniej perspektywie, muszę dodać, że okręg wyborczy, w którym znajdowało się Beaufort, zajmował całą wschodnią część stanu - około dwudziestu tysięcy kilometrów kwadratowych - i nie było tam ani jednej miejscowości liczącej więcej niż dwadzieścia pięć tysięcy mieszkańców, jednak nawet w porównaniu z nimi Beaufort zawsze uważane było za wiochę. Cały teren na wschód od Raleigh i na północ od Wilmington aż do granicy Wirginii tworzył okręg wyborczy, który reprezentował mój ojciec. Przypuszczam, że o nim słyszeliście. Nawet dzisiaj jest kimś w rodzaju legendy. Nazywał się Worth Carter i był kongresmanem prawie przez trzydzieści lat. Jego slogan podczas wszystkich kampanii wyborczych brzmiał ,,Worth Carter reprezentuje ............" - i każdy miał tam wpisać nazwę miejscowości, w której mieszkał. Pamiętam, jak jeżdżąc na spotkania wyborcze - ja i mama musieliśmy pokazywać się razem z ojcem, żeby dać do zrozumienia, jak bardzo ceni wartości rodzinne - widziałem na zderzakach te nalepki z nazwami takimi, jak: Otway, Chocawinity i Seven Springs. Dzisiaj taki numer na pewno by nie przeszedł, ale w tamtych czasach uważano to za bardzo wyszukaną formę propagandy. Sądzę, że gdyby ojciec próbował teraz robić coś takiego, ludzie z przeciwnego obozu wpisywaliby w puste miejsce najprzeróżniejsze świństwa, wtedy jednak nigdy się z czymś takim nie spotkaliśmy. No, może raz. Farmer w hrabstwie Duplin wpisał kiedyś w puste miejsce słowo ,,gówno" i moja mama, widząc to, zakryła oczy i odmówiła modlitwę, prosząc Boga o wybaczenie dla biednego, głupiego sukinsyna. No, może nie ujęła tego dokładnie w ten sposób, ale o to mniej więcej chodziło. Tak więc mój ojciec, Pan Kongresman, był grubą szychą i wszyscy o tym dobrze wiedzieli, łącznie ze starym Hegbertem. Ci dwaj zbytnio się jednak nie lubili, a właściwie nie lubili się wcale, mimo że ojciec chodził do kościoła Hegberta za każdym razem, gdy był w mieście, co, szczerze mówiąc, nie zdarzało się często. Prócz tego, że cudzołożnicy skazani będą na czyszczenie wychodków w piekle, Hegbert wierzył również, że ,,komunizm jest chorobą, która wiedzie ludzi do poganizmu". Chociaż słowo ,,poganizm" w ogóle nie istnieje - nie znalazłem go w żadnym słowniku - członkowie wspólnoty parafialnej dobrze wiedzieli, co ma na myśli. Wiedzieli również, że odnosi je do mojego ojca, który siedział z przymkniętymi oczami, udając, że nie słyszy. Ojciec należał do jednego z komitetów Kongresu powołanych do zbadania zasięgu ,,czerwonego zagrożenia", które obejmowało ponoć wszystkie dziedziny życia kraju, poczynając od obrony narodowej i szkolnictwa wyższego, a na uprawie tytoniu kończąc. Musicie pamiętać, że trwała wówczas zimna wojna; sytuacja była napięta, a my, mieszkańcy Karoliny Północnej, potrzebowaliśmy czegoś, co sprowadziłoby całą rzecz do bardziej osobistego poziomu. Ojciec konsekwentnie szukał faktów, które były nieistotne dla ludzi pokroju Hegberta. - Wielebny Sullivan był dzisiaj w wyjątkowej formie - mówił po powrocie do domu. - Mam nadzieję, że słyszeliście ten fragment, w którym przypomniał, co Jezus mówił o No pewnie, Mój ojciec starał się, kiedy to tylko było możliwe, łagodzić napięcia. Myślę, że dlatego tak długo utrzymał się w Kongresie. Potrafił całować najbrzydsze niemowlęta znane rodzajowi ludzkiemu i za każdym razem miał coś miłego do powiedzenia. ,,To takie łagodne maleństwo", mówił, gdy niemowlak miał wielką głowę, albo: ,,Założę się, że to najsłodsza dziewczynka pod słońcem", gdy miała znamię na całej twarzy. Któregoś razu jakaś pani pojawiła się z dzieciakiem na wózku inwalidzkim. - Stawiam dziesięć do jednego, że jesteś najmądrzejszy w swojej klasie - oznajmił ojciec, spojrzawszy na niego tylko raz. I chłopak rzeczywiście był najmądrzejszy! Tak, mój ojciec był świetny w te klocki. Okręcał sobie ich wszystkich dookoła palca, to pewne. I nie był taki zły, naprawdę, zwłaszcza kiedy się zważy, że mnie nie bił i w ogóle. Ale nie było go, kiedy dorastałem. Mówię to bardzo niechętnie, ponieważ w dzisiejszych czasach ludzie często twierdzą coś takiego nawet wtedy, kiedy ich rodzic był w pobliżu, i usprawiedliwiają w ten sposób swoje zachowanie. ,,Mój ojciec mnie nie kochał... i dlatego zostałam striptizerką i wystąpiłam w Potyczkach Jerryego Springera". Nie chcę się wcale usprawiedliwiać, stwierdzam po prostu fakt. Ojca nie było w domu przez dziewięć miesięcy w roku; spędzał je w
ebook
Wydawnictwo Albatros |
Data wydania 2013 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Albatros |
Rok publikacji: | 2013 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.