- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.a Alissę. Też była oszołomiona, ale chyba nie odniosła poważniejszych obrażeń. Cyngiel nie miał w ręku pistoletu tylko młotek, więc przemknęło mi przez myśl, że miałaby szansę przedrzeć się przez zarośla i uciec. Niewielką szansę, ale zawsze. Musiałaby jednak ruszać natychmiast. - Alissa, biegnij w lewo! Uda ci się! Biegnij! Jednym szarpnięciem otworzyła drzwi i wypadła z samochodu. Spojrzałem na drogę. Zobaczyłem tylko białego forda zaparkowanego na poboczu, tak jak kilkanaście innych pikapów, które widziałem po drodze - w pobliżu rzeczki, gdzie można było na przykład złapać parę żab na przynętę. Samochód doskonale zasłaniał widok od strony drogi. Tak samo postawiłbym pikapa, żeby osłonić własną ucieczkę, pomyślałem ponuro. Cyngiel sięgał przez okno, żeby otworzyć moje drzwi. Z bólu zmrużyłem oczy, ciesząc się w duchu, że zwleka. Alissa mogła zyskać na czasie i pokonać większą odległość. Znając dokładnie nasze położenie dzięki GPS-owi, moi ludzie zawiadomią policję, która zjawi się tu za piętnaście czy dwadzieścia minut. Alissie mogło się udać. Błagam, pomyślałem, odwracając się w stronę płytkiego koryta rzeczki, którym powinna uciec. Alissa nie zamierzała jednak nigdzie biec. Stała obok samochodu ze spuszczoną głową i rękami założonymi na obfitym biuście, z twarzą zalaną łzami. Czyżby odniosła większe obrażenia, niż przypuszczałem? Otworzyły się drzwi po mojej stronie i cyngiel wywlókł mnie na ziemię, gdzie wprawnym ruchem założył mi na ręce nylonowe opaski. Potem mnie puścił i padłem w błoto o zgniłym zapachu, obok cykających świerszczy. Opaski?, zdziwiłem się. Znów popatrzyłem na Alissę, która opierała się o samochód, nie mogąc spojrzeć w moją stronę. - Proszę mi powiedzieć. - Zwracała się do napastnika. - Co z moją matką? Nie, nie była oszołomiona i nie odniosła poważnych obrażeń. Zorientowałem się, że nie ucieka, bo nie ma powodu. Nie była celem ataku. Celem byłem ja. Cała straszna prawda stała się jasna. Stojący nade mną mężczyzna znalazł jakiś sposób, żeby przed kilkoma tygodniami dotrzeć do Alissy i zagrozić jej, że skrzywdzi jej matkę - po to, by zmusić Alissę do zmyślenia historyjki o korupcji w przedsiębiorstwie świadczącym usługi rządowi. Ponieważ sprawa dotyczyła bazy wojskowej, której komendanta znałem, sprawca zakładał, że to ja zostanę owczarkiem wyznaczonym do jej ochrony. W ciągu minionego tygodnia Alissa przekazywała mu szczegóły na temat naszych procedur bezpieczeństwa. Nie był cynglem; był zbieraczem, którego wynajęto do wydobycia ze mnie informacji. Oczywiście - chodziło o sprawę przestępczości zorganizowanej, nad którą niedawno pracowałem. Znałem nową tożsamość pięciu świadków zeznających przed sądem. Wiedziałem, gdzie umieścili ich ludzie z programu ochrony świadków. Urywanym od szlochu głosem, Alissa wykrztusiła: - Przecież mówił Ale zbieracz nie zwracał na nią uwagi. Patrząc na zegarek, dzwonił do kogoś; doszedłem do wniosku, że do podstawionego mężczyzny osiemdziesiąt kilometrów stąd, za którym jechał autostradą mój protegowany. Nie dodzwonił się. Pozorant został zapewne zatrzymany, gdy tylko przez komórkę usłyszano odgłosy naszego wypadku. Oznaczało to, że zbieracz nie ma tyle czasu, ile by sobie życzył. Ciekawe, jak długo wytrzymam tortury. - Błagam - szepnęła znowu Alissa. - Moja mówił pan, że jeżeli zrobię, czego pan Proszę powiedzieć, nic się jej nie stało? Zbieracz zerknął na nią i jak gdyby po namyśle wyciągnął zza pasa pistolet i dwa razy strzelił jej w głowę. Skrzywiłem się w rozpaczy. Z wewnętrznej kieszeni marynarki wyciągnął wymiętą szarą kopertę, otworzył ją, po czym przyklęknął obok mnie i wytrząsnął jej zawartość na ziemię. Nie widziałem, co to jest. Zdjął mi buty i skarpetki. - Masz informacje, których potrzebuję? - spytał cichym głosem. Przytaknąłem skinieniem głowy. - Powiesz mi? Gdybym wytrzymał piętnaście minut, miejscowa policja zdążyłaby tu dotrzeć, kiedy jeszcze będę żył. Przecząco pokręciłem głową. Obojętnie, jak gdyby moja reakcja nie była ani dobra, ani zła, zabrał się do pracy. Wytrzymaj piętnaście minut, powiedziałem sobie. Pierwszy krzyk wydarł się z mojego gardła trzydzieści sekund później. Następny krótko potem, a później z każdym wydechem wydawałem przeraźliwy wrzask. Z oczu płynęły mi łzy, a całym ciałem wstrząsały fale przeszywającego bólu. Trzynaście minut, przemknęło mi przez głowę. Jeszcze dwanaś Nie byłem pewien, ale minęło chyba nie więcej niż sześć czy siedem, kiedy wy
ebook
Wydawnictwo Prószyński Media |
Data wydania 2013 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Prószyński Media |
Rok publikacji: | 2013 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.