- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.imy ci rękę, potem tyłek, potem może jeszcze kawałek kolana. Pozostali wołali już chórem. - Straciłeś pisklaka, Trzeciaku. Straciłeś pisklaka, Trzeciaku. Stilson popchnął go jedną ręką. Ktoś z tyłu odepchnął go z powrotem. - Karuzela co niedziela - odezwał się czyjś głos. - Tenis! - Ping-pong! To nie mogło się dobrze skończyć. Ender uznał więc, że lepiej będzie, jeśli to nie on zostanie najbardziej nieszczęśliwym w tej grze. Kiedy Stilson znowu wyciągnął ramię, by go popchnąć, spróbował je złapać. Chybił. - Ojej, chcesz się bić, Trzeciaku? Chcesz się ze mną bić? Ci z tyłu złapali Endera, żeby go przytrzymać. Ender nie miał ochoty na śmiech, ale się roześmiał. - Aż tylu was trzeba, żeby załatwić jednego Trzeciego? - Jesteśmy ludźmi, nie Trzeciakami, gnojku! A ty masz tyle siły, co pierdnięcie. Ale puścili go. A gdy tylko to zrobili, Ender kopnął wysoko i mocno, trafiając Stilsona w sam mostek. Tamten upadł. Ender był zaskoczony - nie sądził, że uda mu się powalić Stilsona jednym uderzeniem nogi. Nie przyszło mu do głowy, że przeciwnik nie traktuje tej walki poważnie, nie jest przygotowany na prawdziwie desperacki cios. Na moment tamci odstąpili, a Stilson leżał nieruchomo. Oni wszyscy zastanawiali się, czy jeszcze żyje. Ender jednak myślał o tym, jak uniknąć zemsty. Powstrzymać ich od kolejnej napaści jutro. Muszę zwyciężyć raz na zawsze. Inaczej codziennie będę walczył i za każdym razem będzie gorzej. Miał wprawdzie tylko sześć lat, ale znał niepisane prawa męskiej walki. Nie wolno atakować, kiedy przeciwnik leży bezradnie na ziemi. Tylko zwierzę mogłoby to zrobić. Zatem Ender podszedł do rozciągniętego na plecach Stilsona i kopnął go znowu, w żebra, z całej siły. Stilson jęknął i przetoczył się na bok. Ender obszedł go dookoła i kopnął w krocze. Stilson nie potrafił nawet stęknąć, zwinął się tylko wpół i łzy pociekły mu po twarzy. Ender spojrzał zimno na pozostałych. - Może marzy się wam, że napadniecie mnie wszyscy naraz. Prawdopodobnie dołożylibyście mi solidnie. Ale zapamiętajcie, co robię z tymi, którzy chcą mi zrobić krzywdę. Od tej chwili przez cały czas będziecie się zastanawiać, kiedy was dorwę i jak źle się to skończy. Kopnął Stilsona w twarz. Krew z nosa rozlała się po ziemi. - Nie tak źle - powiedział. - Gorzej. Odwrócił się i odszedł. Nikt się nie ruszył. Skręcił w korytarz prowadzący do przystanku. Słyszał, jak chłopcy z tyłu mruczą: - O, rany! Ale oberwał! Ender oparł czoło o mur i płakał, póki nie przyjechał autobus. Jestem taki jak Peter. Wystarczy mi zabrać czujnik i od razu jestem taki jak Peter. Rozdział 2 Peter - No dobra. Już po wszystkim. Co z nim? - Przyzwyczajasz się, kiedy żyjesz wewnątrz czyjegoś ciała przez parę lat. Teraz patrzę na jego twarz i nie wiem, co się dzieje. Nie mam wprawy w ocenie wyrazu jego twarzy. Mam wprawę w wyczuwaniu go. - Daj spokój, nie rozmawiamy o psychoanalizie. Jesteśmy żołnierzami, nie szamanami. Przed chwilą widziałeś, jak pobił szefa gangu. - Był dokładny. Nie pobił go zwyczajnie, ale rozbił na miazgę. Jak Mazer Rackham - Oszczędź sobie. A zatem w opinii komitetu chłopak przechodzi. - W zasadzie. Zobaczymy, co zrobi ze swoim bratem teraz, kiedy nie ma czujnika. - Z nie boisz się tego, co brat zrobi z nim? - Sam mi mówiłeś, że w tym interesie nie da się uniknąć ryzyka. - Przeleciałem parę starych taśm. Nic nie poradzę, lubię tego chłopaka. Obawiam się, że go załatwimy. - Naturalnie, że tak. To nasz zawód. Jesteśmy złymi czarownicami. Obiecujemy pierniczki, a potem pożeramy te bachory żywcem. - Przykro mi, Ender - szepnęła Valentine, oglądając bandaż na jego szyi. Ender dotknął ściany i drzwi zasunęły się za nim. - Ja się nie przejmuję. Dobrze, że już go nie ma. - Czego nie ma? - Peter wszedł do saloniku, żując chleb z masłem orzechowym. Ender nie widział swego brata jako ślicznego dziesięcioletniego chłopca, tak jak dorośli. O ciemnych, gęstych, kędzierzawych włosach i twarzy, która mogłaby należeć do Aleksandra Wielkiego. Ender patrzył na niego wyłącznie po to, by wykryć gniew albo nudę, niebezpieczne nastroje regularnie prowadzące do bólu. Właśnie teraz, gdy Peter dostrzegł bandaż, pojawiła się w jego oczach iskra gniewu. Valentine także ją zauważyła. - Teraz jest taki jak my - powiedziała szybko, by go uspokoić, zanim zdąży uderzyć. Peter jednak nie pozwolił się uspokoić. - Jak my? Dopiero teraz wyjęli mu to draństwo, kiedy ma sześć lat. Kiedy ty je straciłaś? Miałaś trzy lata. Ja nie skończyłem pięciu, kiedy mi je zabrali. On prawie przeszedł, ten szczeniak, ten mały robal. Wszystko w porządku, myślał Ender. Mów, Peter, mów. Może się wygadasz. - Ale teraz twoje anioły stróże już cię ni
audiobook mp3 do pobrania
Czyta Roch Siemianowski |
Wydawnictwo Prószyński Media |
Data wydania 2015 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Promocje: | ebooki na ekranie |
Kategoria: | fantastyka, fantastyka naukowa, obcy |
Wydawnictwo: | Prószyński Media |
Rok publikacji: | 2015 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Czyta: | Roch Siemianowski |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.