- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.azem tłumaczyć się ze swoich norm postępowania moralnego, z wysokiego poczucia odpowiedzialności, z interesowania się wysokimi standardami pracy pedagogicznej, z chęci ,,parcia do przodu" itp. Oto kilka przykładów: 1) Studiująca zaocznie w połowie lat 90. pedagogikę na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach nauczycielka nauczania początkowego przesłała do mnie list z zapytaniem, co ma zrobić w sytuacji, kiedy promotorka jej pracy magisterskiej zabroniła prowadzenia jakichkolwiek badań wśród nauczycieli klas autorskich, grożąc nawet: ,,Jeśli ośmieli się Pani podjąć taki temat, to proszę nie liczyć na ukończenie studiów na tym Wydziale!". Wówczas nauczyciele akademiccy z tego ośrodka, zajmujący się pedagogiką wczes-noszkolną, otrzymali od swoich profesorów wyraźną dyrektywę, by nie popierali idei szkół, klas i/czy programów alternatywnych w stosunku do uobecnionych w ich podręcznikach modelach kształcenia. Tylko to było wartościowe i słuszne, co -- zgodnie z socjologiczną teorią paradygmatu naukowego -- zostało uznane przez pewną grupę naukowców za jedynie prawdziwe lub słuszne. Część środowiska akademickiego broniła się przed podejściem do oddolnego kreowania przez wyzwolonych, autonomicznych i twórczych nauczycieli szkół podstawowych własnych rozwiązań pedagogicznych. Nie chcieli humanistycznego paradygmatu pedagogiki, gdyż był sprzeczny z ich dotychczasowym dorobkiem. Tyle lat kształcili nauczycieli do socjalistycznego nauczania w szkole, że powiew wolności budził w nich uzasadnione (w tym kontekście) przerażenie. 2) W 1994 r. przyszła do nas nauczycielka nauczania początkowego z jednej ze szkół podstawowych w Pabianicach, w której dyrektorka molestowała ją psychicznie (nękała ciągłymi hospitacjami i negatywnymi opiniami) tylko dlatego, że nie prowadziła lekcji w swojej klasie tak jak pani Śliwerska. Albo więc zacznie bezwzględnie realizować jej założenia i rozwiązania dydaktyczno-wychowawcze, albo niech szuka innej szkoły. Mimo iż wspomniana dyrektorka nigdy nie widziała lekcji Wiesi, to jednak -- czytając Jej publikacje -- uczyniła z występujących w nich autorskich propozycji działań pedagogicznych narzędzie oceniające i selekcyjne dla innych nauczycieli. W ciągu jednego roku szkolnego ta dotychczas bardzo dobra nauczycielka, z wieloma sukcesami edukacyjnymi swoich uczniów okazała się nagle ,,nieudacznikiem", osobą wręcz niepożądaną w szkole, gdyż nie pasowała dyrektorce do odczytanego wzorca. 3) Pamiętam, jak nauczycielki kolejnych, otwieranych w szkole klas autorskich w nauczaniu początkowym zaczęły przyjmować do nich dzieci po porażeniu mózgowym czy niepełnosprawne ruchowo po bardzo silnych urazach fizycznych nóg lub głowy. Jakiż lęk wzbudzała wśród nauczycieli klas starszych nasza postawa otwartości na ciężko już doświadczone przez los maluchy. Wiele razy trzeba było przekonywać dyrekcję szkoły, że wprawdzie nie będzie miała z tego tytułu materialnych korzyści (dzisiaj klasy integracyjne w szkole publicznej przysparzają więcej środków finansowych na edukację dzieci niepełnosprawnych), ale stajemy się dzięki temu bardziej potrzebni i gotowi do podjęcia wyzwań, jakie stawiają przed nami rodzice. W końcu szkoła publiczna to placówka umożliwiająca równy dostęp do oświaty każdemu dziecku. Niestety, kiedy każdego roku zgłaszali się do nas kolejni rodzice dzieci niepełnosprawnych spoza rejonu szkoły z prośbą o przyjęcie ich do niej, dyrekcja straciła swoją cierpliwość i życzliwość. Nie chciała wprost powiedzieć rodzicom o tym, iż ich dzieci są tak naprawdę persona non grata, gdyż mogłoby to źle wpłynąć na dobrą opinię o placówce czy jej kierownictwa, toteż rozpoczęły się zniechęcające czy odpychające oddziaływania formalno-biurokratyczne. Wystarczyło zasłonić się stosownym przepisem o dopuszczalnej liczbie uczniów w klasie, czyli o braku miejsc albo też wezwać ,,na dywanik" nauczycielkę i zabronić jej przyjmowania jakichkolwiek zgłoszeń w tym zakresie, by całkowicie zostały wyeliminowane przyjęcia takich dzieci. Nauczycielki tych klas doświadczały szczególnych form ,,ukrytej" niechęci dyrekcji wobec ich integracyjnych nastawień tak, by ,,odechciało" im się dalszych takich praktyk. Musiały pełnić więcej dyżurów w czasie przerw międzylekcyjnych na innym piętrze niż ich klasa, w związku z czym bardziej się denerwowały tym, co dzieje się z takim dzieckiem w tym czasie, albo też nie otrzymywały nadliczbowych godzin w ramach zastępstw chorych koleżanek. Jednej z nauczycielek takiej klasy udostępniono pomieszczenie lekcyjne dla swojego oddziału na II piętrze. Każdego dnia musiała wnosić i znosić na rękach bezwładne dziecko do lub z klasy, gdyż z wózkiem inwalidzkim było jej za ciężko. Dyrektorka ze swoistego rodzaju sadystyczną ,,Schadenfreude" komentowała
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | pedagogika |
Wydawnictwo: | Impuls |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 07.04.2011 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.