- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.n, wbiegając do kuchni. - Patrz, co zrobiłem! Ojciec przygląda mu się, głośno przełykając piwo, dopiero potem odpowiada. - Zobaczmy, co tam masz - mówi cicho, wyciągając rękę. Evan skacze z radości, jego energia aż nie pasuje do tej ciasnej, żałosnej kuchni. - Różowy dom - mówi nasz ojciec. Doceniam tę próbę okazania zainteresowania. - Aha. - Evan odwraca się, żeby mi też pokazać rysunek. - Savvy chciała różowy. Zaciskam mocno wargi i wyciągam rękę, żeby szturchnąć go w ramię. - I widzisz, że dobrze wygląda? - Tak - śmieje się Evan. Patrzę na ojca i widzę, że obserwuje mojego brata z tym samym wyrazem twarzy, jaki ostatnio ma zawsze w jego obecności. Wyrażającym poczucie winy, żal, może odrazę - nie jestem pewna. Ale przynajmniej rozumie, że nie powinien tego okazywać. Pociąga łyk piwa, tak długi, jakby chciał się w nim całkiem utopić. - Jakiego koloru dom ty chcesz, tato? - pyta Evan, podchodząc do niego. - Obojętnie - odpowiada ojciec. Boli mnie, kiedy widzę, jak Evan wysuwa dolną wargę. - Pokoloruj dom na niebiesko - podpowiadam szybko. - Ulubiony kolor taty to niebieski. - Nie mam pojęcia, jaki jest ulubiony kolor mojego ojca i szczerze mówiąc, gówno mnie to obchodzi. Wiem za to, że Evan lubi niebieski. - Mój też! - krzyczy braciszek, wymachując rękami. Niechcący trafia w puszkę z piwem i ją przewraca. - A niech cię - warczy ojciec, odsuwając się na krześle, bo piwo ścieka mu ze stołu na dżinsy. - Co jest do cholery, Savannah? - wrzeszczy na mnie tak, że Evan aż podskakuje. - Masz go pilnować! Zaciskam pięści. - Chodź tutaj, Evan - mówię szybko, przyciągając do siebie braciszka. Jednak za późno. Już zaczyna płakać. Strasznie. Nie znosi głośnych dźwięków, a szczególnie tych, które wydaje nasz tata. - No świetnie - mówi ojciec, podnosząc ręce i pogardliwie wykrzywiając usta. - Kolejny fantastyczny wieczór. - Zamknij się - odpowiadam, przygarniając do siebie Evana. Ale mój braciszek już zaczyna się szamotać, zgniata swój rysunek w kulkę i rzuca na podłogę. - Przestań - szepczę. Evan jednak wbija mi paznokcie w skórę, a kiedy wzdrygam się z bólu, wyrywa się i biegnie w stronę dużego pokoju. Bluzgam i podnoszę skraj koszulki, żeby się przyjrzeć głębokim zadrapaniom wzdłuż całego boku. Sprawiają ból, ale chyba będą stanowić niezły komplet z sińcem na plecach po zeszłotygodniowym szale. W kuchni robi się cicho, jeśli nie liczyć równomiernego kapania piwa spływającego ze stołu. Patrzę na ojca i widzę, że ze złości jest cały czerwony. - Nie możemy tego dalej ciągnąć - oznajmia. - Nie ty to ciągniesz - odpowiadam - tylko ja. - Gdyby była tu twoja - Ale jej nie ma. Zostawiła nas, zapomniałeś? Mruży oczy. - Pamiętam, Savannah. Cholernie dobrze pamiętam. Na pewno? Pamięta, jak to było tego ranka, gdy odeszła? Bo ja tak. To ja wydzwaniałam wszędzie, szukając jej. To ja musiałam odpuścić sobie szkołę, żeby zajmować się Evanem. I to ja musiałam mu powiedzieć, że ona nie wróci. Mój braciszek był zdruzgotany. Cholernie dobrze to pamiętam. - To nie działa - mówi ojciec, machając ręką w ślad za Evanem. - I nic nie wskazuje na to, żeby miało zadziałać. - Głos mu się jednak łamie, może tak dają o sobie znać resztki jego sumienia. - Jest poprawa - podkreślam, wiedząc, że to nieprawda, ale desperacko pragnąc w to wierzyć. Ojciec mruga, jakby chciał się pozbyć spod powiek łez, i powoli rusza po ścierkę wiszącą koło kuchenki. - Trzymaj dziś Evana z dala ode mnie, Savannah - szepcze. Tak właśnie zrobię. Wchodzę do dużego pokoju i widzę mojego braciszka zwiniętego w kłębek na kanapie. Większość jego kredek leży połamana na dywanie. Dopiero co mu je odkupiłam. Na sekundę zamykam oczy. Nienawidzę takich chwil. Nienawidzę swojego życia. Zaraz jednak się prostuję, odgarniam włosy z twarzy i padam na kolana, żeby pozbierać kredki do pudełka. Załamana. ROZDZIAŁ 2 Godzinę później, gdy nasza ciotka przyjeżdża, żeby zabrać mojego braciszka, w zasadzie jest już na to przygotowany. Raz w tygodniu i w każdy weekend nasza ciocia Kathy zabiera Evana do siebie, by tam karmić go warzywami, prać mu ciuchy i czytać bajki na dobranoc. Nie byłaby zachwycona, gdyby się dowiedziała, że już nafaszerowałam go wyrobami mięsnymi i serem, ale tylko tak mogłam go zwabić do domu. Jutro rano Kathy osobiście odwiezie Evana do szkoły. Ale po lekcjach braciszek wróci tutaj, do tego wszystkiego. I do mnie. Mnie też Kathy zapraszała do siebie, dopóki nie okazałam się groźna dla otoczenia. Wyleciałam więc nie tylko ze szkoły. Siostra mojej matki spisała mnie na straty. Nie jestem mile widziana nawet w gronie własnej rodziny. Kiedy wychodzę na ganek, samochód Travisa stoi przy krawężniku. Evan i Kathy już pojechali, a ojciec wykorzystuje takie
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | dla dzieci i młodzieży, literatura dla nastolatek, literatura młodzieżowa |
Wydawnictwo: | Feeria |
Rok publikacji: | 2017 |
Ilość stron: | 264 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.