- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ła i do matki się w lustrze uśmiechnęła, nie odwracając głowy. W tym uśmiechu pokazała piękne białe zęby, o które dbała jak żadna dziewczyna we wsi. Mało kto pastę do zębów kupował. Eli kupowała pastę i szczotkę, i rano i wieczorem zęby myła. Tego też uczyła dzieci Trudy. Dwie starsze dziewczynki miały już swoje szczoteczki i Eli pilnowała mycia zębów. - Możecie mieć brudne nogi, ale przed snem pamiętajcie o Aniele Boży i o zębach - tak do dziewczynek mówiła. Czystą bluzkę założyła i czysty fartuch ze sobą wzięła. Dziś ta droga była jakby krótsza i jakoś lekko się szło. Już świtało i ludzie ze wsi na pierwszy pociąg spieszyli. Nie była sama na drodze, nie bała się. Truda już nie spała. Już ogień w kuchni rozpaliła, już krowy doiła. Eli przyglądała się Maksowi, jak w kuchni na szezlongu śpi, jak lekko oddycha. - Podoba ci się ten Maks? - spytała Truda. Stała już chwilę w drzwiach z wiadrem mleka i widziała, jak Eli z zachwytem na śpiącego patrzy. Eli się zawstydziła, nic nie odpowiedziała, opasała się czystym fartuchem i do roboty się wzięła. Żur dla wszystkich ugotowała, boczek wędzony wytopiła i ten żur okrasiła. Aż ten zapach Maksa obudził. Otworzył oczy i nie wiedział, gdzie jest. Już nie pamiętał, kiedy tak dobrze spał. Leżał cicho i przyglądał się tej dziewczynie. Była zwinna i lekko się po kuchni krzątała. Nagle zobaczyła, że Maks już nie śpi i jej się przygląda. - Wstawaj. Śniadanie gotowe - powiedziała cicho i uśmiechnęła się do niego. Maks wstał. Wyszedł na podwórko i nie mógł uwierzyć, że taka cisza jak ta na tym podwórku jest prawdziwa. Wyszedł za furtkę i pomyślał: tu mógłbym żyć. Szedł potem w stronę lasu, na mostku się zatrzymał i patrzył w szybki nurt rzeczki. Wszedł do wody, do pół łydki sięgała. Była zimna, ale nabrał wody w dłonie i umył twarz, potem zdjął bluzę wojskową i cały się ochlapał. Biegł do domu rześki i wesoły. Eli podała mu ręcznik. Wytarł się, założył koszulę Tea i usiadł na ławie za stołem. Nie znał życia na wsi. Widział ją tylko z okien pociągu, jak jeszcze przed wojną do kurortu raz w roku z rodzicami jeździł. Znał wieś tylko z tych kilku miesięcy frontu. Ale to była wieś wroga, to była wieś francuska, to była wieś partyzancka. Znał też wieś z wyjazdów na obozy, kiedy był w Hitlerjugend. To było nie tak dawno, ale czas na froncie tak się dłużył, iż wydawało się tak odległe. I rodziców już prawie nie pamiętał, choć niedawno zginęli. Żył na froncie z dnia na dzień, jakby już tak zawsze być musiało. Żył na froncie, jakby już tam na zawsze miał zostać. Trzymał się Tea, bo opowiadali, że on najdłużej na froncie walczy, że takich jak on śmierć omija. Widział w nim nadzieję na ocalenie. Jak wtedy ta bomba w ich okop trafiła, pięciu zginęło, kilku było rannych, tylko im nic się nie stało. Teo myślał, że to Maks mu życie uratował, bo w czasie wybuchu powalił go na ziemię, zaś Maks myślał, że to dzięki Teo ocalał, gdyż Tea śmierć omija. Podobałoby mu się życie na takiej wsi. Podobałoby mu się życie takie, jakie miał Teo: z żoną, z dziećmi. W ciszy i spokoju. Życie dalekie od miasta. Życie dalekie od wojny. Nie wierzył, że może być takie miejsce na ziemi, gdzie jeszcze wojna nie dotarła. Tu znalazł takie miejsce. Tu było, na tej wsi. Wiedział Maks, że nie jest urodziwy. Wiedział, że dziewczyny od niego uciekają. A tu ta dziewuszka się rumieni. A ta Eli patrzy na niego inaczej niż inne. To nic, że nie jest taka ładna jak tamte z miasta, które pamiętał, o których tylko marzył. To nic, że jest prostą wiejską dziewczyną. Przecież on też będzie już chciał na wsi żyć, jak na tej wsi jest tak spokojnie, bez Z chęcią pomagał przy kopaniu ziemniaków, przy usypywaniu kopca z ziemniakami. Teo uczył go, jak się kosę trzyma, jak kosić trawę. Przyglądał się, jak Truda krowy doi, jak potem to mleko wiruje, jak masło robi. Posmakował prawdziwej maślanki i prawdziwego chleba przez Trudę upieczonego. Codziennie odprowadzał Eli do domu. Już ze sobą rozmawiali i oboje na coś czekali, i oboje się bali. Na razie trzymali się za ręce, na razie nie wiedzieli, co ich spotkało, na razie nie wiedzieli, dlaczego nie mogą w nocy spać, dlaczego wciąż myślą o sobie, dlaczego czekają na wieczór, by iść tą drogą, za ręce się trzymając. Czas jednak tak szybko ucieka i już połowa urlopu minęła, już niedługo trzeba będzie wracać na ten okropny front. A tam nie będzie tego spokoju, tej ciszy, tej wsi, a tam nie będzie Eli. W niedziele Eli miała wolne, nie musiała u Trudy służyć. Ale Eli nie chciała tej wolnej niedzieli. I Maks jakoś się na niedzielę nie cieszył. - Pójdę do Eli po południu - powiedział do Trudy przy obiedzie. - Idź, to dobra dzie
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść historyczna |
Wydawnictwo: | My Book |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 19.09.2011 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.