- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.owej. - Ostrożnie - upomniał fotografa, śledząc go wzrokiem. Malik obrócił się i popatrzył na niego z rezygnacją. - To nie jest aktywna część lodowca. Rozpadlina jest stabilna, a te stopnie, po których schodzę, pochodzą z dawnych czasów. Nie denerwuj się. Poza tym zejdę tylko do tamtego występu. Tam, gdzie go znaleźli. Matthew rozejrzał się dla pewności po ścianach otaczających Malika. Odetchnął głęboko i kilkakrotnie napiął kark, obracając szyję na boki. - Na bank możesz się tu ześlizgnąć - namawiał go Malik. - To całkowicie bezpieczne, chyba że będziesz chciał zejść jeszcze niżej. Matthew powoli obrócił się i zaczął się opuszczać w szczelinę, aż stopy natrafiły na twarde podłoże. Rozejrzał się. Malik stał kilka metrów niżej. Fotograf miał rację, że akurat w tej części grunt był twardy i stabilny. Mathew lekko odchylił barki. Niedaleko znajdował się ostry spadek i nie było widać, gdzie rozpadlina się kończy. Dla patrzącego z góry głęboko w dole panowała zupełna ciemność. Wzrok Malika powędrował za spojrzeniem kolegi. - Teraz nie będziemy tam schodzić, ale gdybyś kiedyś nabrał ochoty, daj znać. Jest tam pełno niesamowitych grot. Nawet w marzeniach nie widziałeś czegoś takiego. Są całkowicie turkusowe. Jeśli chcesz, po powrocie pokażę ci zdjęcia, które tam zrobiłem. Matthew potwierdził skinieniem głowy. - Może przy okazji. - Przeszył go dreszcz i pożałował, że zostawił kurtkę w helikopterze. Gdy tylko spuścili się wzdłuż tych olbrzymich lodowych ścian, spadła temperatura i wydychane przez nich powietrze przemieniało się w obłoczki rozrzedzonej mgiełki. - Byłeś tutaj wcześniej? - Akurat tu nie, ale we wszystkich takich grotach i rozpadlinach jest podobnie. Na moment zapanowała cisza. Z góry nie dochodziły żadne głosy. Matthew przyjrzał się odzieży Malika, który miał na sobie solidne buty, nieprzemakalne pomarańczowe spodnie i szary sweter. O niebo lepsze ubranie od jego adidasów i dżinsów, w których wyszedł dziś z domu. - I co, schodzisz? - naciskał Malik. - To tutaj. Widzę miejsce, gdzie leżał. Matthew w milczeniu ześlizgnął się na następny poziom, przez cały czas chwytając się pęknięć i ustępów w lodzie i twardo sprasowanym śniegu. - Zobacz, to tam! - Malik pstrykał aparatem jak wariat, wyginając tułów na wszystkie strony. Po jakimś czasie się wyprostował i spojrzał na krawędź rozpadliny znajdującą się kilka metrów nad nimi. - To burza musiała go kiedyś odkopać. O tej porze roku zazwyczaj nie zdarzają się tutaj aż tak silne wiatry, ale nigdy nic nie wiadomo. - Co masz na myśli, mówiąc o burzy? - No, że musiała go odkopać. - Pokiwał głową, przeczesując lewą ręką gęste czarne włosy. - Wiatr potrafi przesunąć górę śniegu w zaledwie kilka godzin. Przez chwilę przyglądał się Matthew. - Lepiej spadajmy na górę, na słońce. Zrobiłem sporo dobrych zdjęć. - Zawahał się. - Chcesz trochę mattaku? Mam go ze sobą w plecaku. - Mattaku? To skóra wieloryba, prawda? - Tak, skóra i tłuszcz. W mig rozgrzeje całe ciało, zapewniam. Matthew pokręcił głową. - Słońce powinno mi wystarczyć. - Ale to naprawdę dobrze smakuje i zawiera mnóstwo rozgrzewającego tranu. Jesteś pewien? Wyglądasz jak ktoś, komu dobrze zrobiłby kawałeczek albo dwa. - Dziś pasuję - odrzekł Matthew i chwycił za kawał lodu, aby wejść na górę. Jedną stopę postawił na niewielkim wyłomie, a drugą zaczął szukać jakiejś stabilnej szczeliny albo grudy zbitego śniegu. Zdecydowanie łatwiej się schodziło. Teraz przypominało to czołganie po ślizgawce, gładkie podeszwy zimnych adidasów nie zdały się na zbyt wiele. W końcu jego stopa natrafiła na zagłębienie i zacisnął mocniej dłoń trzymającą się lodu, ale w tym samym momencie poczuł, jak śnieg się obrywa i odpycha go od siebie, pozbawiając kontroli nad ciałem. Ciemność pod jego stopami wyciągała ku niemu ręce. Oczyma wyobraźni ujrzał siebie leżącego gdzieś tam, głęboko w turkusowej otchłani, z setkami potrzaskanych kości i unoszącym się nad ustami zamarzniętym oddechem. - Co ty wyprawiasz? Matthew poczuł silny uchwyt Malika na swojej bluzie i pozwolił się z powrotem dociągnąć do miejsca, gdzie znów mógł się chwycić twardego śniegu. - Chyba mieliśmy uważać - upomniał go Malik. W dłoniach Matthew przybywało śniegu, kiedy z całej siły wbijał weń swoje palce. Wciągał powietrze krótkim, urywanym oddechem, na twarzy czuł chłód lodowej ściany. - Nigdy by do tego nie doszło, gdybyś zjadł kawałek wieloryba. - Malik się zaśmiał i poklepał Matthew po plecach. - Dzięki mattakowi myśli stają się bardziej klarowne, można dogłębnie zrozumieć przyrodę, a nie tylko przechodzić obok niej. - Wskazał z uśmiechem na dwie dziury tuż obok w lodowej ścianie. - Najlepiej
ebook
Wydawnictwo Burda Książki |
Data wydania 2017 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Burda Książki |
Rok publikacji: | 2017 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.