- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.nienia związane z bratem, ale pochodzące z innych czasów i miejsc. Robert Puller zrobił błyskawiczną karierę w randze majora sił powietrznych, oddelegowanego do nadzoru arsenału nuklearnego. Szykował mu się awans co najmniej o jedną gwiazdkę, a nawet o dwie. Tymczasem został oskarżony o zdradę, osądzony i zamknięty w USDB aż po kres swojego żywota. Jednak wciąż był jego bratem. Nawet służba w Armii Stanów Zjednoczonych nie mogła tego zmienić. Chwilę później Puller uruchomił silnik i wrzucił bieg. Miał wrażenie, że z każdą wizytą w więzieniu zostawia tutaj jakąś cząstkę siebie. Mógł się tylko łudzić, że nadejdzie dzień, kiedy nie będzie miał tu po co wracać. Nigdy nie afiszował się ze swoimi uczuciami. Nie uronił ani jednej łzy, chociaż zdarzało się, że ludzie wokół niego umierali na polu walki, często w straszliwych męczarniach. Zawsze skupiał się na tym, żeby ich pomścić w równie bezwzględny i okrutny sposób. Nie przystępował do walki, jeśli czuł w sobie niepohamowany gniew, bo to by tylko uwypukliło jego słabości. A słabość była przyczyną porażki. Nie uronił łzy nawet wtedy, gdy jego brat został osądzony za zdradę stanu. Pullerowie po prostu nie płakali. To była zasada numer jeden. Mężczyźni z rodu Pullerów zawsze zachowywali spokój i opanowanie, gdyż to zwiększało szanse na zwycięstwo. To była zasada numer dwa. Wszelkie pozostałe zasady były już pochodnymi tych najważniejszych. Zatem John Puller nie był maszyną, ale często dostrzegał, że coraz bardziej ją przypomina. Poza tym wolał się nie zagłębiać w jakiekolwiek samooceny. Opuścił teren USDB znacznie szybciej, niż do niego wkroczył. I znacznie szybszy powrót samochodem na wschód miał go wprowadzić w nowe dochodzenie. Z radością witał tę świadomość, tym bardziej że umożliwiała mu oderwanie się od tego jednego jedynego problemu, którego dotąd nie potrafił zrozumieć. I nad którym nie potrafił zapanować. Nad sytuacją rodzinną. 4 - W tej sprawie jesteś zdany wyłącznie na siebie, Puller. John usiadł przed biurkiem swojego przełożonego, agenta specjalnego Dona Whitea, szefa Wojskowego Wydziału Śledczego w siedzibie jednostki w Quantico, w Wirginii. Przez wiele lat wydział znajdował się dalej na północ, w Forcie Belvoir. Jednakże ludzie kierujący reorganizacją bazy zdecydowali się umieścić razem jednostki CID ze wszystkich rodzajów wojsk w jednym miejscu, właśnie w Quantico, gdzie znajdowała się ponadto Akademia FBI oraz dowództwo korpusu marines. Puller zajrzał do swojego mieszkania poza terenem bazy, żeby zabrać parę rzeczy i zadbać o spasionego kocura, brązowego z pomarańczowymi pręgami, którego nazwał Dezerterem ze względu na jego umiejętność znikania w najmniej oczekiwanych momentach. Kot najpierw zamiauczał, potem parsknął, wreszcie zaczął się ocierać o jego nogi i wyginać grzbiet, domagając się głaskania. - Mam pilną sprawę, Dezerter. Nie wiem, kiedy wrócę. Żarcie, wodę i kuwetę masz tam, gdzie zawsze. Kot miauknął, jakby zrozumiał, i odszedł z dumnie zadartym łepkiem. Przybłąkał się około dwóch lat temu, toteż Puller był przekonany, że któregoś dnia po prostu zniknie bez śladu. Na automatycznej sekretarce telefonu stacjonarnego znalazł nagranych kilka wiadomości. Utrzymywał to urządzenie tylko na wypadek jakiejś awarii sieci lub zasilania i niemożności korzystania z komórki. Tylko jedną wiadomość odsłuchał w całości. Usiadł na podłodze i włączył ją po raz drugi. Wiadomość od ojca. Generał ,,Waleczny John" Puller był jednym z najsłynniejszych amerykańskich oficerów, dowódcą Krzykliwych Orłów, wręcz legendarnej 101. dywizji desantu powietrznego. Teraz nie służył już w wojsku i nie dowodził żadną jednostką, co nie oznaczało, że pogodził się z brutalną rzeczywistością. Prawdę powiedziawszy, ani trochę się nie pogodził. A to oznaczało, że żył w świecie niezupełnie rzeczywistym. Z tego też powodu wciąż rozkazywał młodszemu synowi tak, jakby nadal był na szczycie, a on na samym dole służbowej hierarchii. Często nie pamiętał, co mu polecił przez telefon. Mógł zapomnieć nawet, że do niego dzwonił. Ale równie dobrze przy najbliższej okazji potrafił go zrugać za to, że nie wykonał rozkazów. W cywilu staruszek był co najmniej tak samo nieprzewidywalny jak na polu bitwy. To właśnie czyniło go nadzwyczaj trudnym przeciwnikiem. Jeśli żołnierze czegoś się bali, to właśnie przeciwników reagujących nietypowo, wrogów nie tylko zdeterminowanych, ale na dodatek gotowych dla zwycięstwa sięgnąć po wszelkie, choćby najbardziej szokujące środki. Takim właśnie przeciwnikiem był ,,Waleczny John" Puller. Wygrał dużo więcej, niż stracił, a jego taktyka stała się przedmiotem wykładów w szkoleniu armii. Przyszli oficerowie uczyli
ebook
Wydawnictwo Dolnośląskie |
Data wydania 2014 |
z serii Ślady zbrodni |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Dolnośląskie |
Rok publikacji: | 2014 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.