- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ki smarkacz, ma pewnie ze trzy lata. Coś chlupie w kącie wagonu, to pewnie znów te dziewczyny. - Pewnie że szkoda - mówi ktoś. - Ale kogo nie szkoda. Nad sobą pan teraz płacz. - Mamo, a gdzie moi żołnierze? - przypominam sobie nagle. Dostałem ich od tatusia na dwa dni przed Powstaniem. To marynarze. Jeden z nich trzyma biało-czerwoną chorągiew, taką samą, jak ta, którą widziałem w Warszawie, w czasie Powstania. W Jak tam jest teraz, gdzie jest tatuś, czy nasi już pobili Niemców, A tatuś... Tatuś tam jest, jest wolny, ma pistolet a może nawet karabin i walczy! Na pewno! A marynarze jadą razem ze mną, śpią sobie teraz w pudełku. Gdzie ono jest? Nie wiem, macam dokoła siebie, nie znajduję, coś kręci w nosie, zaraz, za chwilę będę beczał, będę... - Synku, żołnierze?! Ty teraz o żołnierzach?! - Gdzie żoł - chlipię. - Ten też nic nie rozumie. Wydawałoby się, duży chłopak a taki jeszcze dzieciak - mówi kolejarz od okienka. - Ołowiane żołnierzyki mu w głowie, a jutro albo jeszcze dziś do gazu pó - Eee, panie, dzieci by brali - powątpiewa ktoś. - A jak pan myśli! Dzieci najpierw! Przecież dzieci to dla nich tylko kłopot. A po dzieciach my, po kolei, wszyscy! - Mamusiu, co to znaczy, do gazu? - Nie bój się, synku, nie dam cię! - Mama chwyta mnie mocno i przyciska do siebie. Cała drży. - Boli! Puść mnie! - wyrywam się. - Brama Śmierci - mówi kolejarz. - Poznaję... widziałem ją kiedyś z daleka. Wjeżdżamy pod tę bramę, wjeżdżamy do obozu, znaczy. To koniec z pełno Niemców przy to po - Może tylko przejeżdżamy, może się nie zatrzymamy i pojedziemy - Nie, to ślepy tor. Stąd nie ma wyjazdu. - O, są i ludzie! W pasiakach! To więźniowie. Jutro i my, tak samo jak - A gdzie gaz? - pytam głośno, bo zaczyna mnie ciekawić przerażenie dorosłych. - Gdzie o tam! - kolejarz podnosi mnie do okienka - Patrz! Widzisz tamten komin? Za okienkiem przesuwają się szeregi lamp na niskich słupach, a daleko, zza kępy drzew, z kwadratowych kominów bucha wysoki na parę metrów płomień. wstrząsnął mną smród ohydny i nieznany. - Gdzie my jesteśmy? - pytam. - I co to tak śmierdzi? Kolejarz nie odpowiedział. Postawił mnie na podłodze mocno, aż zabolało. Jaki straszny wrzask! Z łoskotem otwierają się drzwi wagonu. Jaskrawe światło uderza w oczy. Szczekanie psów, dokoła esesmani w zielonych mundurach, z rozpylaczami w rękach i ogromny wrzask tych ludzi w pasiastych ubraniach: - Wysiadać! Zabierać wszystko! Prędko! Prędko! Schnell1! Wyskakuję z wagonu. Patrzę. Kobiety, jedna starsza, druga młodsza, wczepione w chłopca, nie chcą go puścić tam, gdzie popchnął go esesman. Niemiec coś krzyczy, kobiety trzymają chłopaka, płaczą, Niemiec podrzuca rozpylacz w rękach, będzie strzelał? Eee, straszy tak Nie! Strzela! I już... leżą na ziemi, wszyscy i już nikt nie krzyczy, tylko psy szczekają, a tłum milcząc, drepcze obok wagonów, ustawia się posłusznie w szeregi i czeka. - Schnell! Prędko! Prędko! Ruszamy! - niesie się krzyk wzdłuż kolumny. Więźniowie w pasiakach dobiegają do nas jeszcze, ustawiają po pięć osób w rzędzie. Ruszamy. Między ścianami drutów jest droga. Za drutami rzędy baraków. Pusto tam, jak w jakimś śnie lub bajce, zupełnie pusto. Tylko daleko wśród drzew buchają płomienie i jeszcze bardziej śmierdzi. O! Pod ścianą baraku ktoś stoi! - Skąd jesteście?! - woła. Po polsku woła! To nasz! Polak! - Z Warszawy! - odkrzykują z kolumny. - Z Ochoty! - wołam, ale chyba już nie usłyszał, bo nie spojrzał nawet, tylko przebiegł chyłkiem do sąsiedniego baraku i zniknął. - Oświęcim - mówi ktoś za mną półgłosem. - Więc to jest Oświę Oświęcim!!! Wiem! Słyszałem o Oświęcimiu. Więc ten Auschwitz to po prostu Oświęcim? Tu zginął ojciec Jarka - kolegi ze szkoły, tu umarł wujek i nasz nauczyciel. Słowo Oświęcim wymawiało się w Warszawie po cichu, z szacunkiem i ze strachem chyba. ,,Stamtąd się nie wraca" - powiedział kiedyś tatuś. Więc to jest Oświę Przed nami w lesie płonie jakiś wielki ogień. I śmierdzi tu tak, że aż oddech zatyka. Powietrze jest ciężkie, tłuste, unosi się w nim coś nieznanego, strasznego. Czy tak pachnie śmierć? Moż chociaż nie wiem, w Warszawie pachniała inaczej - ceglanym pyłem, spalenizną, czymś kwaśnym, Jak wszyscy prędko idą, ledwo mogę nadążyć. Bagaże, walizki i toboły Niemcy kazali zostawić, gdy tylko wysiedliśmy z wagonów. Kobiety ściskają w dłoniach małe węzełki, torebki i tłumoczki - to tylko im zostało. Ja też mam taki tłumoczek - coś do jedzenia, ręcznik i moich ołowianych marynarzy. Znalazłem ich na chwilę przed wyjściem z wagonu. Co to?! Skręcamy tuż obok lasu, w którym płonie wielki ogień. Idziemy dalej drogą, ale po paru minutach otwiera się przed nami czeluść ogromnego baraku. Jest wielki, mroczny, z
ebook
Wydawnictwo Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego |
Data wydania 2019 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego |
Rok publikacji: | 2019 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.