- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.nie, spakowałam kanapki i wodę, sprawdziłam jeszcze raz, czy o niczym nie zapomniałam i wyszłam z domu. Szłam wolno, ale patrzyłam tylko przed siebie. Liceum, do którego chodziłam, nie było szczytem moich marzeń, ale przynajmniej miałam blisko. Szkoła sama w sobie nie była zła, nauczyciele nawet fajni. Gorzej z koleżankami z klasy. Wagary, alkohol i papierosy to trzy słowa, które mi się z nimi kojarzą. Chciałam być taka jak one, ale sumienie mi nie pozwalało. One z kolei nie chciały być takie jak ja. Mimo to żyło się. Jakoś. Do późna siedziałam w szkole, więc po powrocie do domu zjadłam coś na szybko, odrobiłam lekcje i opadłam z sił, na łóżku przed laptopem. Podobnie minął mi kolejny dzień. - Ania, idziesz? - zapytała mnie Iga, gdy zakładałam buty w szatni szkolnej. - Nie. Idźcie już. Wrócę sama - odparłam na odczepnego. Gdy tylko wyszłam na dziedziniec szkoły, stanęłam jak wryta. Zobaczyłam tę samą postać, którą widziałam wtedy w oknie. Stał tam, ten sam, którego widziałam również we śnie. Czarny Anioł nie ruszył się ani na krok. Jego wielkie skrzydła były złożone, ale zdążyłam zauważyć, że w pewnych miejscach brakowało mu kilku piór. Poczułam pot na plecach i gęsią skórkę na rękach. Anioł patrzył się wprost na mnie, tylko na mnie. Jakby inni nie istnieli. Chciałam ruszyć się z miejsca, ale gdy tylko postąpiłam krok do przodu, poczułam taki ból, którego się nie zapomina. Jakby ktoś przestrzelił mi brzuch. Nie upadłam jednak na ziemię. Próbowałam dostrzec więcej szczegółów Anioła, ale przez kaptur widziałam tylko jego świecące oczy. Nagle zauważyłam, że porusza ustami, ale nie rozumiałam co mówi. Mimo bólu, zrobiłam krok do przodu i w tamtym momencie zniknął. Rozpłynął się w powietrzu. Rozgoryczona wróciłam do domu. Nie wiedziałam co zrobić. Ciągle czułam ten ból w brzuchu i gęsią skórkę na rękach. Postanowiłam się uspokoić, więc wypiłam pięć szklanek wody i włączyłam muzykę. Po chwili zaczęłam spokojnie tańczyć, bo musiałam jakoś wyrzucić z siebie wszystkie negatywne emocje. Gdy już się opanowałam, usiadłam do lekcji. Gdy skończyłam było już późno, ale nie miałam ochoty spać. Sięgnęłam po ulubioną książkę, włożyłam słuchawki do uszu i zatopiłam się w nierealny świat. Nie pamiętam, kiedy zasnęłam, ale dokładnie pamiętam, kiedy się obudziłam, ponownie cała spocona. Było przed piątą, gdy weszłam do łazienki i obmyłam twarz lodowatą wodą. Pot spływał po moim czole i plecach, a ja nie miałam już siły. Znów śnił mi się ten Czarny Anioł. Stał tak jak wtedy, naprzeciwko Białego, ale tym razem to ja stałam się celem jego nieprzeniknionego wzroku. Wgapiał się we mnie jakby chciał mnie przebić na wylot. Nagle na jego twarzy pojawił się szyderczy uśmiech. Poczułam wręcz jak kurczę się z przerażenia. To było dziwne, ale te sny były takie Po ciężkiej nocy postanowiłam, że zostanę w domu i nie pójdę do szkoły. Do południa siedziałam przed komputerem. Momentami wydawało mi się, że ciągle mnie ktoś obserwuje. Co chwila wyglądałam przez okno, aby upewnić się, czy aby na pewno jestem sama. ,,Wariactwo, Anka. Ubzdurałaś to sobie! Uspokój się!" - myślałam. Ze strachem w oczach położyłam się spać. Ku moim najgorszym przeczuciom, ponownie miałam ten sam sen, co rano. Tym razem jednak było dużo gorzej. ,,Musimy porozmawiać. Koniecznie. Przyjdź dziś do mnie wieczorem" - napisałam do Lilki i wzięłam się za przepisywanie lekcji. Musiałam czymś zająć umysł przed spotkaniem się z moją najlepszą przyjaciółką i opowiedzeniem jej mojego snu. Swoją drogą Lila była niezastąpiona, nigdy mnie nie zawiodła. Mimo wszystkich kłótni, wciąż dogadywałyśmy się świetnie. Rozumiałyśmy się bez słów. - Cześć kochanie! - powiedziała mama, wchodząc do mnie do pokoju z miską pełną chrupek pszennych. - Odebrałam Kacpra z przedszkola i jadę do sklepu. Tata wścieka się, że nie byłaś w szkole i że się nie uczysz. Chcesz coś? - Nie. Wiesz co, kup mi wodę. Najlepiej gazowaną - napomknęła o tacie, niby ukradkiem, ale wiedziałam, co chciała przez to powiedzieć: ,,Czeka cię ostra bura". Zapytacie pewnie, czemu to ona mnie nie skarciła za ten dzień wolnego? Otóż odpowiedź jest prosta. Wiedziała, że tata zrobi to lepiej. - Mamuś... - zawiesiłam się. - Tak, córuś? - mama wkładała już buty przy wyjściu. - Nie, już nic - mama, jako nauczycielka prowadziła dom twardą ręką. Przez moment nawet chciałam jej powiedzieć o wszystkim, ale ona i tak miała za dużo własnych problemów. Nie chciałam jej przysparzać kolejnych. - Dobra, zaraz wracamy. - OK. A! Mamo? Jednak coś. - Tak? - Gdzie jest tata? - Pojechał do klienta, bo muszą sprawdzić, czy komoda, którą sobie zamówił zmieści się tam, gdzie powinna być
ebook
Wydawnictwo Psychoskok |
Data wydania 2017 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Psychoskok |
Rok publikacji: | 2017 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.