- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.- Nic mi nie jest - odparła Julia, obojętnie wzruszając ramionami. - Kawy? - Masz mało mleka; zajrzałam do lodówki. - To nic, wypiję czarną. - Julia podeszła do zlewu, napełniła czajnik i włączyła go. - Co u ciebie? - spytała Alicia. - W porządku - odparła Julia, zdejmując z półki dwa kubki na kawę. Alicia się skrzywiła. ,,W porządku" było szablonową odpowiedzią Julii. Udzielała jej za każdym razem, gdy chciała uniknąć dociekliwych pytań. - Spotkałaś się z kimś w tym tygodniu? - Nie, niezupełnie - rzuciła Julia. - Kochanie, jesteś pewna, że nie chcesz pomieszkać z nami przez jakiś czas? Nie mogę znieść myśli, że jesteś tu zupełnie sama. - Dzięki za troskę, ale powiedziałam już, że nic mi nie jest - odparła chłodno Julia. Alicia westchnęła poirytowana. - Julio, nie wyglądasz dobrze. Znowu schudłaś. Czy ty w ogóle coś jesz? - Oczywiście, że jem. Nalać ci kawy czy nie? - Nie, dzięki. - Jak chcesz. Julia schowała butelkę mleka z powrotem do lodówki. Kiedy się odwróciła, jej bursztynowe oczy błysnęły wściekle. - Posłuchaj, wiem, że się martwisz. Ale naprawdę, Alicio, nie jestem jednym z twoich dzieci i nie potrzebuję niańki. Lubię być sama. - W porządku - rzuciła radośnie Alicia, próbując załagodzić rosnące napięcie. - Ale lepiej zarzuć coś na siebie. Wychodzimy. - Mam na dziś inne plany - odparła Julia. - Więc lepiej je odwołaj. Potrzebuję twojej pomocy. - To znaczy? - W przyszłym tygodniu są urodziny taty. Trzeba kupić mu prezent. - I chcesz mi powiedzieć, że potrzebujesz mojej pomocy? - To jego sześćdziesiąte piąte urodziny. W tym dniu przejdzie na emeryturę. - Wiem o tym. To także mój ojciec. Alicia robiła, co mogła, by zachować spokój. - W południe, w Wharton Park, organizowana jest wyprzedaż. Pomyślałam, że mogłybyśmy tam wpaść i rozejrzeć się za czymś dla taty. - Sprzedają Wharton Park? - Julia wydawała się zaintrygowana. - Tak, nie wiedziałaś? Julia przygarbiła się, jakby ktoś spuścił z niej całe powietrze. - Nie, nie wiedziałam. Dlaczego to robią? - Pewnie chodzi o to co zawsze: podatek spadkowy. Słyszałam, że obecny właściciel sprzedaje go jakiemuś mieszczuchowi; podobno facet ma więcej pieniędzy niż rozumu. Żadna współczesna rodzina nie dałaby rady utrzymać takiej posiadłości. Poza tym ostatni lord Wharton zostawił ją w opłakanym stanie. Trzeba będzie fortuny, żeby ją odrestaurować. - Jakie to smutne - szepnęła Julia. - Wiem - przyznała Alicia, ucieszona, że coś jednak wzbudziło zainteresowanie siostry. - To była znaczna część naszego dzieciństwa, zwłaszcza twojego. Dlatego pomyślałam, że mogłybyśmy kupić coś na wyprzedaży, jakąś pamiątkę dla taty. Prawdopodobnie wystawią na aukcję same śmieci, a wszystko, co ma jakąś wartość, trafi do Sothebys, ale nigdy nic nie wiadomo. O dziwo, Julia nie potrzebowała dalszej zachęty i ochoczo skinęła głową. - W porządku - rzuciła. - Wezmę tylko kurtkę. Pięć minut później Alicia wyjechała na wąską główną ulicę uroczej nadbrzeżnej wioski Blakeney. Skręciła w lewo, kierując się na wschód, skąd już tylko kwadrans dzielił ją od Wharton Park. - Wharton - mruknęła pod nosem Julia. * Ze wszystkich wspomnień z dzieciństwa najbardziej żywe były chwile, gdy odwiedzała dziadka Billa w jego szklarni. Zapamiętała przytłaczający zapach egzotycznych kwiatów, jego cierpliwość, gdy opowiadał o wyjątkowych roślinach i miejscach, z których pochodziły. Jego ojciec i dziadek pracowali w ogrodach rodziny Crawford, właścicieli Wharton Park, rozległego majątku ziemskiego o powierzchni czterystu hektarów urodzajnej gleby. Jej dziadkowie mieszkali w przytulnej chatce, w tętniącym życiem zakątku Wharton Park, podobnie jak inni pracownicy majątku: ludzie, którzy dbali o ziemię, dom i rodzinę Crawfordów. To tam przyszła na świat i wychowywała się matka Julii i Alicii, Jasmine. Ich babka Elsie była wymarzoną babcią, nawet jeśli bywała ekscentryczna. Jej ramiona były zawsze otwarte, a kolacje, które gotowała wieczorami na kuchennym piecu, smakowały wybornie. Za każdym razem, gdy wracała myślami do chwil spędzonych w Wharton Park, Julia widziała błękitne niebo i soczyste kolory kwiatów rozkwitających w letnim słońcu. Niegdyś Wharton Park słynął z kolekcji orchidei. Aż dziw pomyśleć, że te pochodzące z tropików małe kruche kwiaty tak wspaniale czuły się na chłodnej północnej półkuli, pośród równin Norfolku. * Jako dziecko Julia czekała cały rok, by latem odwiedzić Wharton Park. Spokój i ciepło szklarni - wybudowanych w zakątku ogrodu warzywnego i osłoniętych przed okrutnymi wiatrami, które wiały zimą od Morza Północnego - pozostawały w jej pamięci przez cały rok. To właśnie one i rodzinna atmosfera domu dziadków sprawiły, że odnalaz
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, dla kobiet, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Albatros |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 24.05.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.