- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.tam, ani tutaj. W pokoju huczało od maszyn. Sto par nóg naciskało na pedały, sto igieł wędrowało w górę i w dół. Przy ścianach jedna na drugiej leżały bele materiałów. Panowała tu straszna duchota, a podłogę pokrywała gruba warstwa kurzu. Kiedy kichnęłam, kilka dziewcząt odwróciło się w moją stronę, popatrzyło przez chwilę, a następnie wróciło do swojej pracy. Odniosłam wrażenie, iż żałują, że oderwały się od swoich zajęć. Nikt nie odezwał się ani słowem, gdy szłam przez salę, ale w końcu usłyszałam za sobą męski głos: - Hej, a ty dokąd? Właściciel każdej szwalni na świecie zatrudnia przynajmniej jednego wrednego kierownika, który ma za zadanie siać postrach wśród szwaczek. Ten był blady i wątły, a w oczach miał coś, co bardzo mnie zaniepokoiło. Wydawał się zdecydowanie gorszy niż mój przełożony w szwalni, w której kiedyś pracowałam. Na szczęście nic mi nie mógł zrobić. Spojrzałam wyniośle. - Zmierzam do biura pana Mostela. Może pan zapytać, czy mnie teraz przyjmie? - Do biura pana Mostela? Widzę, że panna Ważniacka. Jeśli chodzi o pracę, to ja tu rządzę. Szef nie życzy sobie spotkań ze śmierdziuchami. - Wykąpałam się dzisiaj rano, więc nie jestem śmierdziuchem - odparłam i usłyszałam, jak dziewczęta, które rozumiały angielski, chichoczą. - Dzisiaj rano otrzymałam list od pana Mostela. Prosił w nim, bym czym prędzej złożyła mu wizytę. Już miałam mu wręczyć swoją wizytówkę, ale przypomniałam sobie, że sprawa jest poufna i delikatna. Nie ma potrzeby informować tego obrzydliwego typka i jego podopiecznych, w jakiej sprawie odwiedzam ich szefa. - Chodź za mną - powiedział. - Ale jeśli będzie wściekły, to nie moja wina. Poprowadził mnie kolejnymi schodami, omijając slalomem stojące niemal na każdym schodku pudełka z nićmi i tasiemkami. Zapukał do drzwi, a potem otworzył je ostrożnie. - Panienka do szefa. Podobno dostała od pana list. Minęłam mężczyznę i weszłam do środka. Biuro było malutkie i zagracone. Na podłodze znów leżały bele materiału. W rogu stał manekin w bluzce z falbanami i czarnej spódnicy. Pan Mostel siedział przy biurku, na którym panował niewyobrażalny bałagan. Był mężczyzną przy kości, o pokaźnych szczękach. Wyraźnie pocił się w trzyczęściowym garniturze. W kąciku ust trzymał cygaro. - Tak. O co chodzi? Wręczyłam mu wizytówkę. - Napisał pan do mnie, więc przyszłam. Spojrzał na wizytówkę, potem na pomocnika. - No i czego jeszcze tu stoisz?! - krzyknął z silnym akcentem. - Biegiem na dół, zanim któraś z dziewczyn znów schowa sobie parę metrów mojej wstążki pod spódnicę. Dalej, szybko! Raus! I zamknij za sobą drzwi. Pomocnik uczynił to z wielkim hałasem. Kiedy zniknął, Max Mostel zmarszczył brwi i bacznie mi się przyjrzał. - Rzeczywiście napisałem do pani? Przytaknęłam. - Panna Murphy. Młodszy partner w firmie Paddyego Rileya. Przykro mi, jeśli spodziewał się pan mężczyzny, ale zapewniam, że jestem bardzo skuteczna. - Nie, nie spodziewałem się mężczyzny - odparł. - Do tego zlecenia potrzebuję kobiety. Pytałem trochę na mieście. Ptaszki ćwierkały, że właśnie pani zajmuje się takimi sprawami. Mam rację? - Nie wiem, o co konkretnie chodzi, panie Mostel. - Potrzebuję szpiega. Szpiega, który czegoś się dowie. - Rozumiem. A czego konkretnie, jeśli mogę wiedzieć? Pochylił się konfidencjonalnie w moją stronę, mimo że drzwi były zamknięte i nikt nie przysłuchiwał się naszej rozmowie. - Mamy tu wtyczkę. Rozejrzałam się po pokoju, niepewna, o czym mówi. - Wtyczkę? - powtórzyłam. - Mamy w naszych szeregach zdrajcę, panno Murphy. Sprzedawczyka. Proszę spojrzeć na te projekty. - Wręczył mi katalog otwarty na stronie z rysunkiem długiej gładkiej sukni z wysokim kołnierzem i rozkloszowanym dołem. - Bardzo ładna - zauważyłam. - I była w sprzedaży we wszystkich dobrych sklepach już tydzień wcześniej, nim my ukończyliśmy pierwszą partię. Z naszytą metką Lowensteina. Mój wzór! Moja sukienka! Ale cholerna metka jego. - Jest pan pewien, że to nie pechowy zbieg okoliczności? Potrząsnął głową tak gwałtownie, że aż zadrgały mu policzki. - Ukradziono mi ten wzór sprzed nosa! I to nie po raz pierwszy. Panno Murphy, mam wśród pracowników zdrajcę, który jednocześnie pracuje dla Lowensteina. Zdrajcę z lepkimi łapskami, co kradnie moje projekty i potajemnie przekazuje konkurencji, a ta w pośpiechu je kopiuje. - I chce pan, żebym się dowiedziała, kim jest ta osoba? - Właśnie tak. Czy kiedykolwiek miała pani do czynienia z przemysłem włókienniczym, panno Murphy? - Bardzo krótko. - Ale będzie pani potrafiła obsłużyć maszynę do szycia? - Jako tako. - To i tak bez znaczenia. Przyjmiemy panią do nas, przeszkolimy, a kiedy nabierze pani wprawy, poproszę, by podjęła pani pracę
ebook
Wydawnictwo Noir Sur Blanc |
Data wydania 2014 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Noir Sur Blanc |
Rok publikacji: | 2014 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.