- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.sy ślepej miłości odeszły już w przeszłość, że dziś winni jesteśmy ojczyźnie prawdę. (...) Przyznaję, że jest mi obcy ów nawiedzony i leniwy patriotyzm, który wszystko chce widzieć w różowym świetle, który usypia się swymi iluzjami i na który cierpi u nas niestety wiele poważnych nawet umysłów"[1]. Jestem przekonany, że pod tymi słowami podpisze się również Aleksiej Nawalny. On zrobił już dużo dla rosyjskiej demokracji i, jestem pewien, zrobi jeszcze więcej. Powtórzę słowa Wolanda, którymi zwrócił się do Małgorzaty: ,,Wszystko będzie, jak być powinno, tak już jest urządzony świat"[2]. Autor tej powieści naprawdę był wielkim pisarzem! Adam Michnik Warszawa, sierpień 2015 W stronę ,,Solidarności" Nawalny: Zacznijmy od narodzin polskiej opozycji. Jak to się stało, że z nielicznego, dysydenckiego ruchu doszliście do liczącej dziesięć milionów członków ,,Solidarności"? Wydaje mi się, że przełomowy był dla was rok 1968 i inwazja wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację rozwiała ostatnie nadzieje na to, że system można zreformować od góry, bez nacisku od dołu. Tymczasem w Rosji to złudzenie wciąż trwa: do dziś wielu ludzi jest przekonanych, że wystarczy czekać, aż w walce politycznych elit zwyciężą w końcu liberałowie. Więc żadna aktywność społeczna, żaden nacisk na władzę nie jest potrzebny, wszystko stanie się samo z siebie. Ale wy już przez to przechodziliście i wiecie, że to zł Michnik: Mimo odwilży, która na dobre zaczęła się w Polsce w 1956 roku, trzy lata po śmierci Stalina, nie było wówczas opozycji w znaczeniu, jakie ma to słowo w demokratycznym państwie. Oczywiście byli ludzie z liberalnymi jak na partyjne normy poglądami, ale niezorganizowani. Istniały za to grupy przyjaciół, którzy reprezentowali te same poglądy. Na przykład w 1964 roku grupa pisarzy wystąpiła z tak zwanym Listem 34 przeciwko cenzurze w PRL. Podpisała go czołówka polskich pisarzy - z Marią Dąbrowską, Jerzym Andrzejewskim, Antonim Słonimskim. A w 1965 roku Jacek Kuroń i Karol Modzelewski napisali list otwarty do partii z marksistowską analizą tego, co się dzieje w kraju. To był dokument w duchu idei Milovana Đilasa, bliskiego współpracownika Josipa Broz-Tity, który jednak w 1954 roku został za krytykę systemu pozbawiony wszelkich stanowisk. Tak jak to było u Đilasa - Kuroń i Modzelewski opisali nomenklaturę partyjną jako komunistyczną oligarchię, nową klasę wyzyskiwaczy, którzy w imię rzekomego reprezentowania klasy robotniczej uzurpują sobie władzę. Autorzy listu zostali aresztowani i skazani na odpowiednio trzy oraz trzy i pół roku więzienia. To właśnie Kuroń i Modzelewski jako pierwsi otwarcie ogłosili, że partia tworzy nieludzki system. Podczas procesu nie okazali skruchy. Oczywiście wciąż pozostawali w pułapce języka marksizmu-leninizmu, ale ich rewizjonizm już wtedy brzmiał mocno antypartyjnie. Od ich procesu zaczął się dysydencki ruch na uniwersytetach. Studenci przychodzili na zebrania, urządzali debaty, zadawali niewygodne pytania. Pytali chociażby o to, dlaczego referat Nikity Chruszczowa wygłoszony na XX Zjeździe KPZR i ujawniający zbrodnie Stalina nie został opublikowany. Co się wydarzyło w Katyniu? O czym traktował pakt Ribbentrop-Mołotow? Działacze partyjni nazywali tych studentów ,,komandosami". Z takim bagażem doświadczeń dotrwaliśmy do roku 1968. Na początku roku partia popełniła wielki błąd, uznając mickiewiczowskie ,,Dziady" w Teatrze Narodowym w reżyserii Kazimierza Dejmka za antyradzieckie. Spektakl zdjęto z afisza. Na ostatnie przedstawienie przyszli studenci i zaczęli protestować przeciwko cenzurze. Władze uniwersytetu dla postrachu postanowiły relegować z Uniwersytetu Warszawskiego dwóch uczestników protestów: mnie i Henryka Szlajfera. Temu wszystkiemu towarzyszyła antysemicka retoryka: że to syjoniści destabilizują sytuację w kraju. I wtedy nasi ,,komandosi" zdecydowali, że należy robić tak jak w pieśniach Okudżawy: ,,Weźmy się więc za ręce, przyjaciele, bo pojedynczo nas wytłuką". 8 marca zorganizowali studencką demonstrację. Władza stłumiła ją siłą. Ku naszemu zdziwieniu już kilka dni później studenci innych uniwersytetów w kraju wyszli na wiece solidarności ze studentami Warszawy. W Krakowie, Poznaniu i innych miastach uniwersyteckich zaczęły się demonstracje. A my, choć aresztowani, podobnie jak Kuroń i Modzelewski, nie okazaliśmy skruchy. Zainspirowała nas, oczywiście, Praska Wiosna. Uważaliśmy, że skoro coś takiego możliwe jest w Czechosłowacji, to znaczy, że może się udać również w Polsce. Ale ówczesny I sekretarz Komitetu Centralnego partii Władysław Gomułka zajął ostre stanowisko, był gotów na rozlew krwi. Znajdował się zresztą w bardzo trudnej sytuacji. Miał silną opozycję w partii, przeciwstawiała się mu narodowo-szowinistyc
ebook
Wydawnictwo Agora |
Data wydania 2016 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Agora |
Rok publikacji: | 2016 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.