- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.trzecim stopniu suchot i w kilka dni po przybyciu Małgorzaty - umarła. Pewnego dnia książę, pozostały w Bagneres, jak ten, któremu pochowano w ziemi część serca, spostrzegł Małgorzatę na zakręcie jednej z alei. Zdawało mu się, że widzi cień swego dziecięcia i idąc ku niej wziął ją za rękę, uścisnął ze łzami i nie pytając się, kto ona, prosił o pozwolenie odwiedzenia jej i kochania w niej żywego obrazu swej zmarłej córki. Małgorzata, będąc sama jedna w Bagneres, tylko ze swą pokojową, a zresztą nie obawiając się kompromitacji, przyzwoliła na to, czego żądał książę. W Bagneres znajdowali się ludzie, którzy ją znali - ci więc ostrzegli księcia o prawdziwym stanowisku panny Gautier. Był to cios dla starca, gdyż tutaj kończyło się podobieństwo do jego córki, lecz już było za późno! Młoda ta kobieta stała się potrzebą jego serca i jedynym powodem, jedyną przyczyną życia. Nie czynił jej żadnych wyrzutów, nie miał do tego prawa, lecz zapytał ją, czy się czuje zdolną do zmiany życia, ofiarując jej za to poświęcenie wszelkie wynagrodzenia, jakich tylko pragnie. Ona przyrzekła. Trzeba tu zaznaczyć, że natura Małgorzaty, pełna entuzjazmu, była podówczas chora. Przeszłość wydawała jej się główną przyczyną choroby, a pewien rodzaj przesądu kazał się spodziewać, że Bóg jej zostawi zdrowie i piękność, w zamian za pokutę i nawrócenie. Jakoż w rzeczy samej - wody, przechadzki, naturalne zmęczenie, sen - przywróciły jej powoli zdrowie, kiedy lato miało się już ku końcowi. Książę towarzyszył Małgorzacie do Paryża, gdzie ją odwiedzał podobnie jak w Bagneres. Związek ten, którego ani istotnego początku, ani powodów nie znano, spowodował wielkie zdumienie, gdyż książę, znany ze swego wielkiego majątku, począł być rozrzutnym. Szukano przyczyn tego zbliżenia się starego księcia do młodej kobiety w rozpuście, zbliżenia tak częstego między bogatymi starcami. Przypuszczano wszystko, prócz tego co było. A przecież uczucia tego nowego ojca Małgorzaty były tak czyste, że wszelki związek niebędący związkiem serca, wydawał mu się zbrodnią i nigdy nie wyrzekł do niej słowa, którego by jego córka nie mogła słyszeć. Daleką jest od nas myśl idealizowania naszej bohaterki. Przyznajemy więc, że dopóki była w Bagneres, przyrzeczenie dane księciu łatwym było do dotrzymania, lecz kiedy powróciła do Paryża, zdawało się tej dziewczynie, przywykłej do życia gorączkowego, do balów, do orgii, że samotność, przerywana tylko periodycznymi odwiedzinami księcia, zabije ją z nudów, a palący oddech dawniejszego życia ciążył na jej głowie i sercu. Dodajcie, że Małgorzata wróciła ze swej podróży piękniejsza niż przedtem była, że miała lat dwadzieścia i że uśpiona tylko, bo nie zwyciężona, choroba budziła w niej febryczne żądze, będące zawsze rezultatem chorób piersiowych. Z wielką więc boleścią książę dowiedział się od swych przyjaciół, szpiegujących postępowanie młodej kobiety, że ta, w chwili, w której nie spodziewa się jego przybycia, przyjmuje wizyty, i że te wizyty przedłużają się nieraz Zapytana Małgorzata wyznała wszystko księciu, radząc mu bez żadnej wstecznej myśli, by przestał nią się zajmować, gdyż nie czuje w sobie siły do dotrzymania przyrzeczenia i że nie chce dłużej przyjmować dobrodziejstw człowieka, którego zdradza. Książę przez osiem dni nie pokazał się; to było wszystko, co mógł zrobić, a ósmego dnia przyszedł błagać Małgorzatę, by go przyjęła, obiecując jej, że ją weźmie taką, jaka jest, byle tylko mógł ją widzieć, i przysiągł jej, że nigdy żadnego wyrzutu jej nie uczyni. Oto jak się miały rzeczy w trzy miesiące po powrocie Małgorzaty, to jest w listopadzie lub grudniu 1842 roku. III Dnia 16 marca, o pierwszej po południu, udałem się na ulicę dAntin. Już w bramie słychać było głos woźnego. Mieszkanie było pełne ciekawskich. Były tutaj wszystkie znakomitości wytwornego występku, skrycie oglądane przez kilka wielkich dam, które jeszcze raz przyszły tutaj pod pretekstem kupna, ażeby zobaczyć z bliska kobiety, z którymi nie miały nigdy sposobności bliższego zetknięcia się, a którym zazdrościły może łatwych przyjemnostek. Księżna pani de F. dotykała się panny A., najsmutniejszego okazu nowoczesnej zalotnicy, pani markiza de F. wahała się, czy kupić jakiś mebel, który licytowała pani D., zalotnica najwytworniejsza i najwięcej znana w naszej epoce; książę dY., który jeździ do Madrytu, by się zrujnować w Paryżu, a do Paryża, by się zrujnować w Madrycie, a który pomimo to nie wydaje nawet swych dochodów, rozmawia z panną M., jedną z naszych najzdolniejszych powieściopisarek, od czasu do czasu piszącą to, o czym mówi, a która spoglądała znacząco na panią de N., tę piękną
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Zielona Sowa |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 21.05.2013 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.