- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.skróconą formę ,,googol" (oba słowa odnoszą się do bardzo dużych liczb). Sean usiadł przy komputerze i przeszukał w Internecie rejestr nazw domen, żeby zorientować się, czy w bazie danych to słowo jest dostępne i czy można je zarejestrować. Sean robił błędy ortograficzne i wpisując nazwę do wyszukiwarki przeliterował ją jako ,,". Okazało się, że jest dostępna. Larryemu się spodobała i kilka godzin później zarejestrował nazwę ,," dla siebie i dla Siergieja. Edward Kasner zmarł w 1955 roku i nigdy nie zobaczył brata bliźniaka swojej nazwy. Całkiem niedawno spuścizna googol - Google stała się dość drażliwym tematem. W roku 2004 siostrzenica cioteczna Kasnera, Peri Fleisher, poskarżyła się, że firma Pagea i Brina przejęła to słowo bez żadnej rekompensaty finansowej. Fleisher stwierdziła, że bada stan prawny tej sprawy. (Najlepszy tytuł prasowy brzmiał: Niech twoi ludzie od Google porozmawiają z moimi ludźmi od Googola). Łamigłówka googol - Google ma wiele warstw i przypomina cebulę. Najpierw trzeba zdać sobie sprawę, że ważne jest ortograficzne wyrażanie liczb za pomocą liter, a nie ich cechy matematyczne. To samo w sobie jest trudne. Następnie trzeba wiedzieć, czym była, i pamiętać o liczbie Kasnera. Zwykły śmiertelnik byłby z siebie bardzo zadowolony, jeżeli wymyśliłby jednego googola, i na tym by poprzestał. A jest jeszcze ostatnia warstwa - ,,dziesięć googoli" to więcej niż ,,jeden googol" i tak powinna brzmieć odpowiedź. ? Wyobraźnia i wynalazczość Czy to pytanie tak trudno zadać kandydatowi na stanowisko w firmie? Nie w Google. A jednak podobne zagadki w roli części składowych rozmowy kwalifikacyjnej mają swoje złe strony. Tutaj odpowiedź jest kwestią wglądu - albo człowiek coś ogarnie umysłem, albo nie. Nie można odwołać się od procesu dedukcji, a zatem nie można z całą pewnością stwierdzić, czy ktoś zagadkę rozwiązał, czy po prostu znał odpowiedź. W Google, bo gdzieżby indziej, każdy, kto stara się o pracę, wie, jak posługiwać się wyszukiwarką. Oczekuje się od kandydatów, że będą szukali w Google rady na temat zachowania się podczas rozmowy o pracę w Google, między innymi odpowiedzi na to pytanie. W efekcie Google zachęca osoby przeprowadzające rozmowy kwalifikacyjne do sięgania po różne typy pytań, bardziej otwarte, na które nie ma jednej ,,poprawnej" odpowiedzi. Zgodnie z filozofią firmy dobre pytania podczas rozmowy o pracę to jak zadania domowe. Wyzwanie polega na tym, by wymyślić taką odpowiedź, jakiej rekruter jeszcze nigdy nie słyszał, a która jest lepsza niż wszystkie znane mu do tej pory. Osoby prowadzące rozmowy kwalifikacyjne w Google to nie ,,słodziarze", jak powiedział mi jeden z kandydatów. Inne słowo, które się często słyszy, opisujące całkowity brak reakcji emocjonalnych, to ,,odrętwiały". Rekruter siedzi bez wyrazu i wystukuje coś na laptopie. Powiesz coś, co według ciebie jest brak reakcji. Tempo stukania w klawiaturę się nie zmienia. To wszystko jest zamierzone. Wyzwania umysłowe Google są dość nieodgadnione. Gdy kandydaci przedstawiają swój tok myślenia, nie mówi się im, że jest ,,ciepło" lub ,,zimno". Nie mówi się, czy ostateczna odpowiedź jest właściwa, czy błędna. Zadania stawiane przez Google mają często więcej niż jedną odpowiedź. Niektóre uważa się za dobre, inne są banalne, a jeszcze inne genialne. Po rozmowie o pracę kandydat lub kandydatka wychodzi na korytarz, nie wiedząc, jak poszło. Prowadzi to do intensywnych spekulacji i wprost paranoicznych zachowań wśród kandydatów do pracy w Google. Doprowadziło to również do powstania dziwacznego zjawiska - inne firmy posługujące się pytaniami z rozmów o pracę w Google nie wiedzą, jak brzmi właściwa odpowiedź. Koniec końców zachętą do pracy w Google nie są masaże ani sashimi. Zachętą jest projekt dwudziestu procent. Programistom i inżynierom pozwala się spędzać jeden dzień w tygodniu na pracach nad projektem, który sami wybiorą. Jest to niesamowity hazard. Trudno byłoby bowiem wyobrazić sobie na przykład, że Procter and Gamble daje swoim pracownikom dzień w tygodniu na wymyślanie nowych szamponów. A w Google to działa. Jak donoszą sprawozdania, obecnie ponad połowa dochodów Google pochodzi z pomysłów, które zaczynały się jako projekt dwudziestu procent. Na liście mamy Gmail, Google Maps, Google News, Google Sky i Google Voice. Jak mierzyć talent i inklinacje do wynalazczości? Akademie i uniwersytety ekonomiczne zadają sobie te pytania od dziesięcioleci. Jasne, że wielu inteligentnych ludzi nie ma tej dodatkowej iskierki, czymkolwiek by ona nie była. Dobrze opisuje te kwestie Mikołaj Gogol (którego nazwisko często błędnie się pisze i myli z googolem i Google). W opowiadaniu zatytułowanym Szynel czytamy, że istnieje ,,przepaść, jaka dzieli partacza, który sztukuje t
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | SQN Sine Qua Non |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 29.04.2013 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.