- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.o nikomu do czasu, aż zaszła w ciążę i na świecie pojawił się Kacper. Jej matka rwała sobie włosy z głowy, bo i tak nie było w domu co jeść. A tu jeszcze dziecko, które nie miało ojca. Nie szukali specjalnie ,,winowajcy", ani nikt się też specjalnie nie przyznawał. Matka myślała, że wszystko się zmieni, że jej córka zmądrzeje po porodzie, ale Reni to wcale nie przeszkadzało, znów włóczyła się ze wszystkimi, nie interesowała się dzieckiem. Aż zdarzył się wypadek we wsi. Zginęła młoda kobieta. Sieczkarnia wciągnęła ją za fartuch w swoje tryby. Została tak pokiereszowana, że nie udało się jej uratować. Wszyscy we wsi byli głęboko poruszeni tą tragedią i na różne sposoby szukali żony dla młodego wdowca. Z dwojga złego chociaż to jedno można było naprawić. I tak Renia bardzo szybko znalazła męża. On potrzebował kobiety, bo miał dwoje małych dzieci, a ona potrzebowała męża i ojca dla swojego Kacpra. I tak Renia stała się matką i żoną. Od tej pory chodziła tylko za nim, urodziła jeszcze czworo dzieci, ale nigdy się nimi nie zajmowała, tylko jej matka. Ona była szczęśliwa. Wszystko, czego potrzebowała w życiu, znalazła w jednym człowieku. I zawsze starała się być w jego pobliżu. - Cały dzień gdzieś się włóczy, jakby nie miał co robić w - mówiła szybko, nieskładnie, ale robiła wokół siebie taką ciepłą aurę, że chciało się jej słuchać. Była bardzo ładna. Mrużyła oczy i zakrywała je długimi rzęsami. Wszystkim chciała się podobać. Robić to może by i miał, ale czy jeść co? - myślałam. Szczerze jej nie znosiłam. To jej wyuzdanie budziło we mnie bunt i wyzwalało dziwne, niekontrolowane zachowania. - To wiesz, gdzie jest, czy nie? - zapytała. Nie mogłam bardziej przedłużać tej rozmowy, bo stawała się coraz bardziej napięta - rozmowa, ja i pani Renia. Ludzie opowiadali, że Renia bywała też agresywna. - Poszedł paść bydło z Jurkiem i z Szymkiem, ale nie bójcie się, wzięli ze sobą prowiant, zrobią ognisko, to nie wróci głodny - odpowiedziałam jej. Popatrzyła na mnie bezmyślnym wzrokiem, potrzepała fartuch na sobie, poprawiła włosy i poszła. Poszła znowu obściskiwać się ze swoim mężem, ciekawe, czy od tego obściskiwania to u nich jest tyle dzieci - myślałam. Zaraz było słychać urywane, niedokończone słowa: - Nie, no! ...coś ty! - mruczała sąsiadka. Nie chciałam tego słuchać, więc zatkałam tylko uszy. Wyszłam do drogi; środkiem wiją się koleiny od wozu, długie jak serpentyny, po obu stronach tych kolein ścieżki wydeptane przez ludzi i wyjeżdżone przez rowery. Wszystkie ulice schodzą się w centralnym miejscu przy kościele, tam jest tylko trochę kocich łbów. Nigdzie więcej nie ma takiej drogi. Ciągle patrzyłam na te kamienie. Ile pracy kosztowało ułożenie tego kawałka. Każdy kamień był inny, ułożony w pewną całość. Nikt nigdy nie mówił o tym, kto to zrobił. Czasami tylko, gdy mama chciała nam powiedzieć, jak bardzo ciężka jest praca, mówiła: ,,to tak jakbyś drogę kamieniami wykładał przy koś" i wtedy wiedzieliśmy, że to bardzo ciężko. Dziś wieczorem, tak jak codziennie, słychać tylko brzęk wiader przy studniach i plusk wlewanej wody do koryt, mlaskanie koni i krów przy piciu, odgłosy pokrzykiwań dzieci i szczekanie psów. Od czasu do czasu przejedzie koń z wozem i zrobi tuman kurzu, i to wszystko. Wieś ma swoje prawa i obowiązki, ale tych ostatnich jest o wiele więcej. Ludzie i zwierzęta czekają na zasłużony odpoczynek. A ziemia paruje i wydziela cudowny zapach świeżoś Noc za to wcale się nie spieszy. Słońce zachodzi na czerwono. To na pogodę. Mama może przewidzieć pogodę na następny dzień. Wie, kiedy będzie lać, kiedy będzie słońce, i wie, kiedy będzie straszny wiatr. Zimą zawsze wie, jak duży będzie mróz i czy śnieg będzie padał. Bardzo ważne podobno jest, z której strony wieje wiatr. Jak od wschodu, to będzie najzimniej. Wracałam bardzo powoli, nie spieszyłam się. Chcę pobyć czasem sama, pomyśleć, coś napisać, poczytać. W naszej dziupli mamy i papier, i ołówek, każdy coś czasem przynosi i tak to się zbiera. Jest wszystko, co potrzebne. W domu ciągle harmider, to się nie da. Żałuję, że dzień się tak szybko skończył i muszę wracać do domu. Za to wczoraj spacerowaliśmy długo, prawie do jedenastej. Ja, mama, Wiola, Krysia i stara pani Badlowa. Chodziłyśmy tak do kościoła, potem na przystanek. Tu chciałyśmy posiedzieć, ale ławki były zajęte przez młodzież. Rowery porozrzucane dookoła i pełno tam dziewcząt i chłopców. Wszyscy chłopcy pozapuszczali włosy do ramion. Pytali mnie o Michała, czemu nie przyszedł, ale jak zwykle nie mogłam im powiedzieć prawdy. - Widzi pani, co się dzieje, młodzież... Ile oni mają lat? Piętnaście, szesnaście, czy rok więcej. Tak dokuczają długo w noc, że zawsz
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | My Book |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 13.06.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.