- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.w Krzyża nie upadał w tamtych czasach na duchu, nie odnosił poważnych ran, ale trwało to, dopóki podziemnych zasobów sprzętu do wypadów na powierzchnię było więcej niż ludzi chcących ich używać. Gdy tylko zaczął się deficyt, sytuacja bardzo się zmieniła. Jakby poddając się jakimś ukrytym prawom przyrody, liczba stalkerów zaczęła maleć. Przeważnie z powodu chorób i nieszczęśliwych wypadków, które niekoniecznie zdarzały się na powierzchni. Wbrew oczekiwaniom jako pierwsze nie skończyły się filtry do masek przeciwgazowych, naboje ani lekarstwa. Jako pierwsze skończyły się buty. Powierzchnię skażonego Kijowa tworzyła zadziwiająca w swym chaosie mieszanka odłamków asfaltu, grząskiej gleby, popękanej gliny, ukrytych kałuż, kawałków metalu i szkła, wybielonych kości i czaszek, żwiru, kamieni, prętów zbrojeniowych i tak dalej. Żadne obuwie długo w takich warunkach nie wytrzymywało. To właśnie buty stały się przyczyną śmierci pierwszego stalkera. Kondor próbował przypomnieć sobie jego pseudonim, ale mu się nie udało. W tamtych czasach wielu nie miało żadnej ksywy. Kondor pamiętał za to, że chłopak miał dwadzieścia trzy lata, a na nogach prawdziwe firmowe Adidasy, nie jakieś tam chińskie podróbki. Przypomniawszy to sobie, Kondor zmarszczył czoło: a tych firmowych Adidasów to nie robili przypadkiem w Chinach? Słowem, gość miał pantofle prima sort: z solidną podeszwą, mocnymi sznurowadłami, przed wojną uważane pewnie za obowiązkowy atrybut każdego młodego człowieka z miasta. Sklepy, w których sprzedawano takie rzeczy, zostały starte w nuklearny pył jeszcze przed narodzinami młodego stalkera, tak więc zdobył je już w metrze. I tamtego fatalnego dnia nastąpił na przerdzewiałą ramę pozostałą po niemieckiej terenówce. Przeciął sobie stopę, natychmiast odskoczył z przestrachem w bok, skakał chwilę na zdrowej nodze, ściskając podeszwę gołymi rękami. Kondor wciąż pamiętał strużkę krwi między jego palcami. Chłopak poślizgnął się, upadł i nadział skronią na drugi koniec tej samej ramy. Na amen. Kondor nie był pierwszym, który do niego przyskoczył. Jednak umarłemu nie można już było pomóc. Być może należało udawać albo przekonać swoje sumienie, że nie jest jeszcze za późno, by odnieść faceta do Śluzy, gdzie może uda się go uratować. Ale Kondor nie zrobił niczego: odwrócił się tylko plecami do miejsca zdarzenia i prowadził obserwację, błyskawicznie zdając sobie sprawę, że jeśli stalkerów śledzili jacyś wrogowie, to zaatakują właśnie teraz, kiedy uwaga grupy jest przykuta do bezwładnie leżącego ciała. To był pierwszy dzień, kiedy Kondor poczuł, że ludziom w metrze brakuje czegoś bardzo ważnego. Długo nie umiał sformułować, czego konkretnie, chociaż ta myśl nie dawała mu spać po nocach. Po kilku tygodniach, kiedy liczba stalkerów zmniejszyła się co najmniej o jedną trzecią, zrozumiał, czego im brak: własnego, samodzielnie zdobytego doświadczenia, które przywiodłoby ich do prostej prawdy, że przeszłość trzeba zostawić za sobą i liczyć tylko na siebie. Żyć tak, jakby twoje pokolenie było pierwszym w nowej historii. I to dotyczyło nie tylko jego, Kondora, ale wszystkich mieszkańców Krzyża, a także tych, którzy umieli przeżyć na zewnątrz. Rzecz w tym, że ludzie, którzy już nie pierwszy rok żyli w metrze, w swoich marzeniach i dążeniach kierowali się doświadczeniem poprzedników żyjących przed Katastrofą. Widzieli swoją przyszłość wyłącznie jako jedną z wersji przeszłości. Całe ich życie było nastawione na to, żeby odzyskać to, co wcześniej utracili. Uważali, że aby pojąć zagrożenia i szanse nadchodzących dni, trzeba spojrzeć w stare dobre czasy i szukać tam analogii. W samej przyszłości zaś jako takiej nikt nie szukał natchnienia. Wszyscy wierzyli, że jutrzejszy poranek będzie swego rodzaju kopią minionego. Ludzie oduczyli się przyswajać ideę czegoś nowego. Pewnie kiedyś bali się to robić, a potem zapomnieli. Kondor uważał, że na tym właśnie polegał błąd wszystkich ocalałych: nie mieli pomysłu na to, co robić z tym nowym życiem, odbierali je jako epilog czegoś przebrzmiałego i ich misją było ponowne uruchomienie tego, co zgasło, chcieli wlać paliwo do silnika, który odmówił posłuszeństwa. Stalkerzy popełniali ten sam błąd. Wychodząc na powierzchnię, zaczynali postrzegać miasto właśnie jako miasto, ponury cień czegoś, co już przeminęło. Muszą nauczyć się patrzeć na otaczający ich świat świeżym okiem nowo narodzonego, dla którego przeszłość nie istnieje. Po tym, jak z grubsza sformułował tę myśl w swojej głowie, Kondor zdał sobie sprawę, że to właśnie on jako pierwszy musi się nauczyć poznawać świat od zera. Od tego momentu przestał wychodzić do skażonego Kijowa i zaczął przemierzać miasto
ebook
Wydawnictwo Insignis |
Data wydania 2018 |
z serii Uniwersum Metro |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Insignis |
Rok publikacji: | 2018 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.