- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.murku, następnie druga i na kolana. Był na chodniku już poza parkiem. Czy był bezpieczniejszy? Na pewno nie. Jednak na pewno zbliżał się do jakiegoś, wyznaczonego przez siebie celu. Było cokolwiek widać. Tyle że wiedział majaki budynku, do którego miał się kierować. Żeby nie było go widać z daleka, postanowił iść na czworakach. Doszedł do końca chodnika. Żadnych kłopotów po drodze. Zszedł na asfalt i już teraz szybciej ręka za ręką kierował się do sklepu. Koniec drogi, znowu chodnik. Po chwili inna nawierzchnia. Pod sklepem była inna kostka. Wyczuł ją pod dłońmi. Parę szybszych ruchów i był przy schodach prowadzących wprost pod drzwi. Usłyszał dziwny dźwięk. Nie, nie dźwięk to jazgot stworzeń, które coś zwęszyły lub zobaczyły. Jazgot zaczął się zbliżać. Tomek wstał i ruszył biegiem do drzwi. Były zamknięte. Pamiętał, że były rozsuwane. Zaczął wciskać palce pomiędzy. Udało się wcisnąć palec. Jazgot rozwścieczonych bestii był już bardzo blisko. Wcisną dłoń. Następnie drugą i zaczął rozsuwać. -- No dawaj!!! Całą siłę i determinację, jaką jeszcze mógł w to włożyć, dał z siebie. Drzwi ustąpiły i jak już mógł się wślizgnąć, tak zrobił. Czół jak chcą się zasuwać samoczynnie z powrotem. Przeszła głowa, tułów. Jeszcze noga. Jeszcze stopa. Ostatni wysiłek. Stopa w środku a na zewnątrz uderzenie czegoś w szybę. Jedno, drugie i trzecie. Szyba drżała. Uderzenia nie ustępowały. Tomek usiadł. Modlił się, aby szyba wytrzymała. Uderzenia ustały. Zobaczył przed sobą trzy pary czerwonych i świecących się ślepi. Jednak nie. To były trzy zestawy ślepi. Trzy skośne oczy po jednej stronie łba stwora i trzy po drugiej. Na ukos opadające ku dołowi. Usłyszał wciąganie powietrza. Węszenie w szczelinie pomiędzy dwoma połówkami drzwi. Coś starało się go wywęszyć. Może zapamiętać? Po chwili zawyły i pobiegły w stronę parku. -- Co to do cholery było. To nie mogły być ziemskie istoty. Padł na plecy. Miał dość. Poczuł się w końcu choć trochę bezpieczny. Już nie miał ochoty wychodzić na zewnątrz. Sapał bezwładnie. Poziom adrenaliny spadał. Zaczynał odczuwać ból kolan, dłoni, wręcz całego ciała. Planował iść do rodziny. Jak ma tego dokonać, skoro do domu będzie z pół kilometra? Do rodzinnego może trochę mniej. Przejście przez park było jak wyprawa przez dżunglę. Po ciemku i na czworakach. W końcu się podniósł. Złapał się blatu lady i wstał. Na zewnątrz było widniej, tu liche światło gwiazd nie dawało żadnej nadziei, że coś się zobaczy. Z tego, co pamiętał zapałki i takie drobne rzeczy znajdowały się z drugiej strony lady. Powoli obszedł ją, parokrotnie potykając się, o poniewierające się przedmioty. Szukał, macając dłońmi, oczywiście na oślep. Raz po raz zrzucając, to cukierki to małe buteleczki z alkoholem. W pewnym momencie zrzucił coś innego. Skojarzył, że to mogą być zapalniczki. Schylił się i po paru ruchach dłońmi znalazł. Odpalił. Co za piękne uczucie. Jasność i kolory. Zapomniał już, jak może być jasno. Zgarną po parę zapalniczek do kieszeni, a z tą jedną palącą się ruszył na sklep coś zjeść. Gryząc czekoladę, planował powrót do domu. Co potrzebuje. Światło ma, ale trzeba by zrobić coś jak pochodnie, lub znaleźć coś innego dającego światło. Należy zabrać jedzenie. Nie wiadomo czy mają co jeść. No i oczywiście jakaś broń. O to wszystko nie powinno być trudno. Obszedł regał ze słodyczami i wziął cały rulon zrywek ze stoiska z warzywami. Zawrócił i do jednej z reklamówek powrzucał różne czekolady i batoniki. Poszedł następnie dalej do działu z wędlinami. Wszystko jeszcze ładnie pachniało. Ta dziwna apokalipsa nie mogła wydarzyć się dawno. Obszedł ladę chłodniczą i wyciągał ręką różne zapakowane w folie kiełbasy. Następnie odwrócił się i z zapaloną zapalniczką przeszukiwał ladę. -- Gdzieś muszą mieć noże, tasaki i inne takie. Rzeczywiście były. Zabrał największy nóż i włożył go za pasek. Leżały też trzy tasaki. Wybrał oczywiście największy. Potrząsną nim w ręku. -- Będzie dobry. Włożył go też za pasek i się zastanowił. -- Z czego zrobić pochodnie? Przypomniało mu się, że może na dziale z różnościami znajdzie takie zapachowe przeciw komarom. Wyszedł zza lady i skierował się w tym kierunku. Nie. W tym sklepie nie było czegoś takiego. -- Może chociaż dla obrony zrobię jakieś miotacze płomieni? Spojrzał na półkę. Były dezodoranty. Uznał, że się nadadzą. Wziął cztery największe i dostrzegł lakiery do włosów. Jednak rozmiar ma znaczenie. Upuścił dezodoranty i zabrał te drugie. Chciał wypróbować czy to działa. Położył reklamówki z prowiantem na ziemi i do lewej dłoni wziął lakier. Od pstryknął zatyczkę i nacisną przycisk spreja
ebook
Wydawnictwo Ridero |
Data wydania 2021 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Ridero |
Rok publikacji: | 2021 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.