- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.Przez przedpokój przebiegła ruda smuga. -- To Platon -- odezwała się w końcu Aśka. Domyśliłam się, że chodzi o kota. Jeszcze przez chwilę wszyscy staliśmy w milczeniu. -- Może napije się pani herbaty -- zaproponowała w końcu Aśka, przerywając niezręczną ciszę. -- Pewnie po całym dniu jest pani zmęczona. -- Nie pani, mówcie mi po imieniu -- nie da się ukryć, poczułam się zaskoczona. Nie jestem przyzwyczajona do czyjegoś zainteresowania i troski, powodowanej choćby tylko względami dobrego wychowania. Nie ukrywam, że zrobiło mi się z tym dziwnie. -- Mama mówiła, że pani dużo pracuje. W jakiejś ważnej firmie. -- Aśka robiła, co tylko mogła, żebyśmy wszyscy poczuli się bardziej normalnie. Znowu zrobiło mi się głupio. Z nas dwóch to przecież ja jestem dorosła i to mnie powinna przypaść w udziale ta rola. Ale z drugiej strony to przecież ja tu jestem gościem -- próbowałam usprawiedliwiać się sama przed sobą. -- Tak, to prawda, rzeczywiście dużo pracuję. Co ja mówię? Przecież ja właściwie tylko pracuję, ale co ją to może obchodzić. Taka smarkata nie rozumie praw rządzących światem dorosłych. -- Wasza mama mówiła, że po dobranocce macie iść spać -- zaczęłam, próbując narzucić jakieś ramy temu, co się tu dzieje. -- Ja nie, tylko Łukasz -- uśmiechnęła się po raz pierwszy Aśka. -- Ja jestem za stara na chodzenie spać po dobranocce. To może pomogę przy kolacji? -- zaproponowała niespodziewanie. Jak dla mnie niespodziewanie, bo myślałam, że dzieci to stworzenia wymagające nieustannej obsługi. I uwagi. Wspólne przygotowywanie kolacji okazało się kompletnym niewypałem. Miotałam się bezradnie po obcej kuchni i gdyby nie mała, wszyscy poszlibyśmy spać głodni. Muszę przyznać, że Aśka znakomicie radzi sobie w roli gospodyni. Zdecydowanie lepiej niż ja. Ale trudno się dziwić, była w końcu na swoim terenie. Jeszcze gorzej szło mi przygotowywanie Łukasza do snu. Mały wyszedł z wanny równie brudny jak wtedy, gdy kazałam mu iść się umyć. Po jego kąpieli łazienka była dokumentnie zalana wodą. Ciekawa byłam, czy nie przeciekło do sąsiadów, ale jakoś nikt nie zgłosił się ze skargą. Może co wieczór mają potop i już się przyzwyczaili? Po kąpieli Łukasz bardzo stanowczo domagał się czytania bajki na dobranoc, a co gorsza to właśnie mnie przypadła rola osoby czytającej. Podobno Elżbieta czyta mu co wieczór. Po godzinnym maltretowaniu ,,Kubusia Puchatka" czułam się zupełnie wykończona, szczególnie, że mały nieustannie o coś pytał. Jakby nie miał nic lepszego do roboty i nie mógł od razu zasnąć! Jeden wieczór z potworami wystarczył, żebym zaczęła odczuwać podziw dla Elki. Ja tu tylko na trzy dni, a już pierwszego mam dosyć nieustannej krzątaniny i zamętu. Do tego ten przerażający bałagan. Mimo starań Aśki po pokoju dzieciaków i kuchni poniewierało się mnóstwo różnych drobiazgów, a pomiędzy nimi przechadzał się wielki, rudy kot. To nie na moje nerwy, ten nieustanny ruch i gwar. U siebie mam ciszę, nikt niczego nie rozrzuca, każdy przedmiot ma swoje od dawna ustalone miejsce. Nie wyobrażam sobie, jak można żyć, mając nie dwoje, a na przykład czworo dzieci. Przecież to istne samobójstwo. Kiedy w końcu udało mi się zaszyć w pokoju Elżbiety, nie mogłam zasnąć ze zmęczenia. Rudy kocur ułożył się w nogach łóżka i przyjaźnie pomrukiwał. Byłoby to nawet całkiem miłe, gdyby nie niezaprzeczalny fakt, że nie lubię kotów. Tak przynajmniej sądziłam do dzisiaj. * Budzik zadzwonił o szóstej. Dłuższą chwilę trwało, zanim zorientowałam się, gdzie jestem i co tu robię. W to ostatnie najtrudniej mi było uwierzyć. Ja i dzieci! Jak nic, trzy dni wyjęte z życia. No, zakładając, że zgodnie z umową Elka wróci jutro wieczorem, to w zasadzie dwa i trzy czwarte. Tak brzmiało to znacznie lepiej. Usiadłam na łóżku. Podstawa to stworzenie właściwego planu działania -- pomyślałam. Jeśli stworzę odpowiedni plan, to jego realizacja nie powinna nastręczyć już większych trudności. Najpierw chyba trzeba ich obudzić. Jak się budzi dzieci? Potrząsa? Polewa wodą? Prosi? Zielonego pojęcia nie mam. A potem co? Dać śniadanie? Same sobie zrobią? Elka wspominała, że Aśka ma sobie robić kanapki do szkoły. Najpierw sprawdzić, czy w domu jest chleb. Gdzie oni trzymają chleb? Byłam w trakcie przeszukiwania kuchni, gdy przez otwarte drzwi wtoczyło się rude zwierzę. Platon podszedł do mnie i otarł się o moje nogi. Nie wiadomo dlaczego zaczął miarowo mruczeć. Zupełnie bez powodu. Zabawne. Może też powinnam sprawić sobie kota? Mój własny kot w moim własnym To mogłoby być interesujące. Ciekawe, zawsze sądziłam, że nie lubię kotó No tak, świetny pomysł, tylko kto się nim zajmie w czasie moich wyjazdów? Już wiem, Elka -- w rewanżu. Niech odpracuje, należy mi
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Zysk I S-Ka |
Rok publikacji: | 2011 |
Liczba stron: | 272 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.