- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.kiem. Którego wynikiem jest dziecko. Małe dziecko. Które zaraz skończy siedem lat. Które teraz, niemal siedem lat od swoich narodzin, będzie miało ojca. Boże drogi. ,,Po co światu kolejne dziecko?" - pomyślał Jarle z wściekłością i cisnął list w kąt obok płyt winylowych. Po co światu kolejna jasnowłosa dziewczynka - wyobrażał sobie, że dziewczynka, której ojcem ponoć jest, ma sięgające do ramion jasne włosy. Po co światu kolejna dziewczynka potykająca się w czerwonych bucikach, bawiąca się... czym tam bawią się małe dziewczynki. Po co, do diaska, światu kolejna radosna, naiwna dziewczynka, która będzie się zastanawiać... nad czym tam zastanawiają się małe dziewczynki. Jak daleko jest księżyc? Czy kwiaty płaczą? Albo kto zrywa liście z drzew jesienią? I po co, do diaska, niemal siedmioletniej dziewczynce Jarle Klepp za ojca. ,,Przecież nie mam na to czasu!" - myślał sierpniowego dnia 1997 roku, zerkając na skierowanie do lekarza na niesławne badanie krwi. Twierdzenia Anette Hansen były jak najbardziej zasadne. Jarle Klepp był biologicznym ojcem dziecka. Badanie krwi zostało wykonane zgodnie z nakazem władz i Jarle musiał przyznać, że oto on - który zajmował się proustowską onomastyką, który badał ją tak zaciekle, że jego promotor, Robert Göteborg, niejednokrotnie zdradzał swój zachwyt nad ,,twoją pracą, Jarle, masz bardzo przenikliwe myśli i równie przenikliwie je wyrażasz" - jest ojcem. Że był nim od siedmiu lat. Nie zdając sobie z tego sprawy. Każdego dnia, który minął, każdego dnia studiów i każdej zakrapianej alkoholem nocy, przez całe akademickie lata dziewięćdziesiąte, Jarle był ojcem. Malutkiego dziecka. Każdego dnia to dziecko wstawało i robiło to, co robią dzieci - ,,cokolwiek by to było" - pomyślał - minęło już prawie siedem lat, i to on jest jego ojcem. Niesamowite. Człowiek chodzi sobie, odbywa stosunek za stosunkiem, lepiej lub gorzej zabezpieczony, bardziej lub mniej udany, i nagle ten z nich, podczas którego nie było się obecnym, gdy było się zaledwie kopulującym ciałem, przynosi dziecko? Co z kolei oznacza, że zostało się ojcem? I oto ojciec, sam sprawca, nic o tym nie wie? Być ojcem, ale nie mieć o tym pojęcia? Ileż to jego dzieci żyje gdzieś na świecie? Czy powinien teraz uważać każde dziecko mijające go na ulicy, siedzące w autobusie, kupujące karty kolekcjonerskie u Hernána za własne? Czy odtąd każda para małych niewinnych oczu będzie spoglądać na niego wzrokiem pytającym: Tata? Czy każdy bawiący się w piaskownicy pięciolatek z łopatką w dłoni i kamykami w ustach odwróci się do niego, popatrzy mu w oczy i zapyta: Czy to ty, Jarle Kleppie, jesteś moim ojcem? Nie, żeby spał w życiu z tyloma kobietami, ale jednak, jeżeli to dziecko z Skien naprawdę istnieje, to czy nie otwiera mu ono drogi do ogólnoświatowego męskiego strachu? Strachu przed byciem ojcem wszystkich? I co z jego seksualną przyszłością? Czy odtąd ilekroć zawieje wiatr od morza i Jarle wpłynie na ciepłe wody fiordów Herdis Snartemo, by rzucić tam swą kotwicę, będzie myślał, że tak naprawdę właśnie przygotował grunt na przyjęcie dziecka? Czy teraz ilekroć Herdis Snartemo odsunie stanik, aby mógł ująć w usta którąś z jej małych, skorych do zabawy piersi, będzie musiał przywoływać się do porządku, wiedząc, że to pierwszy krok na porodówkę? Czy zacznie słyszeć płacz niemowlęcia, patrząc na pupę Herdis Snartemo? Na samą myśl o której świerzbiły go dłonie? Tę, która zaczynała się tuż pod krzyżem i kończyła dopiero na udach? Co? Boże. I - by wreszcie odsunąć na bok czyste pożądanie - czy Jarle ma czas na ojcostwo? Jasne, że nie. Stwierdzi to każdy, kto tylko rzuci krótkie spojrzenie w stronę Jarlego Kleppa. Dobry czy zły, nowoczesny czy staroświecki, nie ma czasu na bycie ojcem. ,,To jasne" - myślał, wracając do domu z gabinetu lekarskiego, gdzie, rumieniąc się, oddał krew do badania i gdzie tęgawy doktor powiedział: ,,Mhm, mhm, no tak, taaak, no tak, zgaaaadza się, tak, mhm, mhm. Jarle Klepp, prawda? Klepp? Jarle? Gratulacje! Jest pan ojcem!". Nie. To bardziej niż jasne. ,,Ojcostwo wymaga obecności" - stwierdził, gdy mijał w zamyśleniu staw Lungeg?rdsvannet - ,,obecności i oddania". Posiadał obie te cechy, lecz pasowały one do proustowskiej onomastyki, specjalizacji, którą wybrał na temat pracy magisterskiej z zakresu literaturoznawstwa, do pasjonującego zagadnienia, które odkrył w dwunastotomowym dziele Marcela Prousta, do niemal szaleńczego zainteresowania francuskiego pisarza nazwami własnymi oraz zastanawiającego pomijania przez niego imienia głównego bohatera. To temu zasadniczo poświęcał całą swą obecność i całe oddanie. I powinien poświęcać. Jarle stwierdził zatem, że nie ma czasu na bycie ojcem. Nie mówiąc już o zdolnościach. ,,
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, inne |
Wydawnictwo: | Akcent |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 06.03.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.