- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.a zdemoralizowanych, złamanych przez system czarnuchów. Nie można było nikomu z nich ufać i Arek im nie ufał. Za bardzo tragiczny był ich los, by mieli honor. Za przeniesienie z plantacji do kuchni każdy z nich by obdarł kolegę ze skóry. Kiedy życie jest zbyt nieznośne, znika szlachetność i honor. Szlachetność i honor nieprzypadkowo były wymyślone przez bogatych i nie przypadkowo tylko oni byli wobec siebie szlachetni i honorowi. Było coraz później. Arek zamarzył o buncie: o ostentacyjnie wcześniejszym powrocie do domu. Ze zmęczenia było mu już wszystko jedno: zgasił komputer i wstał. Szef przestał na chwilę przerzucać jaja z nogawki, do nogawki i pokiwał mu głową na pożegnanie. Był to prawdziwy psychopata: nie krzyknął, nie przeklął, nawet się nie skrzywił -- tylko pokiwał głową na pożegnanie. Pokazał mu, że widział go. Strach jest gorszy od najgorszej kary. Dopiero teraz Arek poczuł falę krwi uderzającej do głowy, niosącej adrenalinę i strach. Ale nie było już odwrotu: wracał do domu. Była sobota, zbliżał się czas zabawy na całego. W teorii miały być to alkohol, panienki i głośna muzyka do rana. W praktyce były to zawsze telewizja, piwo Grunwald i wieczór z rodziną, którą setki razy zabił w swoich snach siekierą. Wychodząc, Arek zauważył, że dwie kolejne osoby zbierają się także do wyjścia. Skurwiele wyczekali, aż ktoś wstanie pierwszy. Nie pamięta się tego, kto był drugi. Tylko prowodyr wisi potem na szubienicy. Resztę się oszczędza, by miał kto tyrać. Zimne powietrze uderzyło w płuca Arka. Oczy zaczęły boleć od widoku jasnej zieleni wiosennej trawy. Najbliższy autobus odjeżdżał za godzinę. O tej porze z Rybitw na Prokocim było najprościej dostać się pieszo. Droga prowadziła przez największe zadupia Krakowa: hurtownie materiałów budowlanych, błotniste dróżki, drewniane domki z psami w budach, bocznice kolejowe i kury biegające po rurach ciepłowniczych. Prawdziwy Kraków -- nie ten z pocztówek, lecz ten, jaki widzą każdego dnia ludzie w nim mieszkający. 50 torów kolejowych, jeden obok drugiego, musiał przejść Arek idąc do swojego domu. Bo nie chciało mu się iść do kładki, by przejść ponad nimi. Gdzieś w okolicach 30 toru zobaczył nadjeżdżający elektrowóz, przebiegł przez jeszcze 2 tory i odwrócił się patrząc na wagony z węglem. Stał chwilę, odwrócił się i wtedy zobaczył: powoli, w całkowitej ciszy, właśnie na niego, jechał pojedynczy wagon-cysterna. To była śmierć. Śmierć nie jest kobietą z kosą. Śmierć nie jest grabarzem. Czasami to po prostu jadący wolno wagon-cysterna. Arek stał tak przez ułamek sekundy, zapatrzony we własne przeznaczenie, jak jeleń oślepiony światłami samochodu. Zrobił krok w tył. Cysterna przetoczyła się tuż obok niego, uderzając miękko w inny wagon. Jego serce zacisnęło się tak, jak bezwiednie zaciska się pięści, gdy nie można zrobić już nic więcej. Żył dalej. Ucieczka przed śmiercią nie wydaje się być niczym cudownym. Nie, jeśli twoje życie nie jest nic warte. Jednak Arek tym jednym krokiem w tył zdecydował, że chce żyć. Obudził się ze snu. Zaczął rozumieć swoje życie. Z zaciśniętymi pięściami Arek szedł naprzód, do domu, przekraczając jeden tor za drugim, omijając jedną budkę dróżnika za drugą, blok za blokiem, światła za światłami, drzewo za drzewem, nie czując nic, poza własnym zaciśniętym, stwardniałym sercem. Myślał o tym, jak pięć lat studiował, jak beznadziejnie zmarnował czas. O tym, jak wszystko miało być inaczej. Akademia Ekonomiczna w Krakowie -- druga z najlepszych uczelni ekonomicznych w kraju. Wszystko miało być dzięki niej inaczej. Największą możliwą porażką wydawała się być przyszłość pracoholika, zarabiającego mnóstwo pieniędzy, wychodzącego z pracy zawsze dopiero wieczorem -- ale za to prosto na kurwy. Okazało się jednak, że życiem rządzi jakaś przedziwna siła, która ma w pogardzie wykształcenie i trzy literki ,,mgr" przed nazwiskiem. Dostanie pracy lub nie, zależało od czynników, jakich istnienia nikt nie podejrzewał, zaczynając studia. Sprawa była prosta: trzeba było wiedzieć, z kim pić -- i to kogo znałeś i z kim piłeś, decydowało w 100% o całej twojej karierze. Dziewczyny nie musiały pić, one miały tylko wiedzieć, komu dać dupy. Kryteria proste i jasne, ale nikt nas tego na studiach nie nauczył. A od tego zależało wszystko, całe późniejsze życie. Większość naszych kolegów po studiach skończyła marnie: w punktach ksero, w kioskach z gazetami albo w zimnej hurtowni, wypisując faktury za kostkę brukową. Ale były też inne przypadki. Marek tuż po studiach został wiceszefem marketingu pewnego producenta prętów zbrojeniowych. Szczęściarz? Nie. Arek już teraz wiedział, że to nie mogło być szczęście. Fala radości zalała jego serce, bo nagle zrozumiał.
audiobook mp3 do pobrania
Lektor |
Czas trwania 05:05:00 |
Wydawnictwo E-bookowo |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | E-bookowo |
Czas trwania: | 05:05:00 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Czyta: | Grzegorz Suder |
Lektor: | Grzegorz Suder |
Wprowadzono: | 13.03.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.