- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.dlarzy wciskających do rąk turystów paciorki, dywaniki czy posążki. Tam, gdzie czas się zatrzymał i zachowała się jeszcze odrobina autentyczności, a ludzie witają podróżnych z niekłamaną ciekawością. Postanawiamy zastosować stary, wypróbowany sposób, żeby dotrzeć do miejsc, gdzie zdaniem wielu nie ma po co jechać. Dawno temu wymyślił go Bartek, powoli wciągając w projekt przyjaciół. Metoda znakomicie działa do dziś. Cóż to takiego? Ano, zamiast celować palcem w globus, jedziemy po prostu tam, gdzie akurat odbywa się jeden z najbardziej magicznych, wyjątkowych i tajemniczych spektakli przyrody. Zaćmienie Słoń Są tacy, dla których te niezwykłe chwile, gdy księżyc zakrywa tarczę słoneczną i na kilka minut w ciągu dnia zapada ciemność, to cel sam w sobie. Nie liczy się nic innego, miejsce zaćmienia, ludzie i przyroda są drugorzędne. Dla nas odwrotnie. Zaćmienie jest pretekstem. Prawda, że czekamy na ten moment w napięciu i niepewni pogody, robimy zakłady, czy tym razem znowu się uda, czy nie będzie chmur, czy zdążymy dojechać na czas tam, gdzie trzeba. Ale jeszcze ważniejsze od zaćmienia jest to, gdzie jesteśmy, co robimy, kogo spotykamy. Operacja każdorazowo wymaga starannego przygotowania. To robota Bartka. Najpierw trzeba ustalić, którędy będzie przebiegał pas całkowitego zaćmienia Słońca. Jest to obszar szerokości około sześćdziesięciu kilometrów, przy czym najlepiej znaleźć się wówczas jak najbliżej tak zwanego center line, czyli środka pasa zaćmienia, gdzie będzie ono trwało najdłużej. Po określeniu ,,trasy" zaćmienia wybieramy na mapie punkt, w którym chcemy je obserwować. Są miejsca lepsze i gorsze, bo do obserwacji potrzebna jest ładna, bezchmurna pogoda i dobra widoczność horyzontu. Gdy wytypujemy już swój punkt docelowy, musimy sprawdzić, kiedy dokładnie - i to z dokładnością co do sekundy - Słońce zniknie w tym właśnie punkcie. Wszystkie te informacje można ściągnąć na przykład ze strony NASA. Potem zostaje już tylko najmilsza część - zaplanować, w jaki sposób się tam dostać. Im mniej dostępne miejsce, tym ciekawiej, tym większa radość i satysfakcja. Oczywiście, jeśli wszystko się uda. Śledzimy na mapie pas zaćmienia, do którego ma dojść w lipcu 2008 roku. Północno-zachodni kraniec góry Ał tam nas jeszcze nie był Ten mało znany rejon wydaje się dobrym początkiem podróży. Najpierw musimy więc dotrzeć do miasteczka Olgij, niedaleko miejsca, gdzie stykają się granice Rosji, Kazachstanu, Chin i Mongolii. Tam zrobimy zapasy, zorganizujemy transport, który wywiezie nas w głąb Ałtaju Mongolskiego, skąd zaczniemy wędrówkę w stronę samotnego górskiego jeziora, nad którego brzegiem rozbijemy obóz i zobaczymy zaćmienie. Dlaczego piechotą? Dobre pytanie. Prawdę mówiąc, nie mamy pojęcia, dlaczego. Bez powodu, tak po prostu wyszło. Ktoś rzucił pomysł, żeby na początek rozruszać kości, i tak już zostało. Na podstawie starych rosyjskich map i Google Earth wytyczamy trasę tak, żeby prowadziła blisko rzek, dzięki czemu będziemy mogli zaopatrywać się w wodę, a także wśród jezior i lodowców, żeby było pięknie. Bartek godzinami ślęczy w internecie, planując każdy kilometr szlaku. Nie udało nam się znaleźć opisów tego terenu w przewodnikach ani opracowaniach, więc studiowanie map to jedyna metoda, żeby cokolwiek zaplanować. Na miejscu wspomożemy się GPS-em, bo o drogę raczej nie będzie kogo spytać. Sami do końca nie jesteśmy pewni, jak to wszystko wyjdzie, ale w tym cały urok. Wśród naszych przyjaciół jest wielu amatorów zaćmień Słońca i dalekich wypadów. Nagle ktoś rzuca propozycję: A może odprowadzimy Martę i Bartka nie tylko na Centralny, ale aż do Mongolii? Od słowa do słowa, w rezultacie ruszamy na podbój krainy Czyngis-chana całkiem sporą, dziewięcioosobową załogą: oprócz nas jedzie brat Bartka Jacek z Ulą, Pedro, Pingwin, Podgór oraz Ewa z Czubaką. Ba, kolejna trójka obiecuje do nas dołączyć dwa tygodnie później, tak żeby zdążyć na wspólne oglądanie zaćmienia. Rosja - w drodze do Mongolii Pierwotny plan był taki, żeby dojechać do Mongolii kultową koleją transsyberyjską. Niektóre pociągi zaczynają trasę w Berlinie. Po szybkim rekonesansie ustaliliśmy, że o dziwo znacznie taniej i przypuszczalnie pewniej będzie załatwić bilety przez Niemcy. Zrobiliśmy rezerwację w zaodrzańskim biurze, zapłaciliśmy. Tymczasem po tygodniu dzwoni do nas człowiek z Berlina i strasznie nas przeprasza, potwornie mu głupio i w ogóle, ale w chwili, gdy kolej transsyberyjska zaczęła oficjalną sprzedaż biletów, wszystkie miejsca były już wykupione przez ultrazaradne rosyjskie agencje Oczywiście zwrócą pieniądze, niemniej z transportu nici. Próbowaliśmy jeszcze coś wskórać przez biura rosyjskie, lecz zażądali takich pieniędzy, że odpuścili
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Świat Książki |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 08.05.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.