Bóg nigdy nie mruga

Pięćdziesiąt rad na to , by Wasze życie było pełne radości, pomimo tego jak ciężkie bywa czasami.Nie są to rady psychologa, psychoanalityka, czy też innego psycho .Książka oparta jest o najważniejsze wskazówki z życia autorki ? Reginy Brett- kobiety, która przeżyła wiele niedogodności w swoim życiu, aczkolwiek wiara, wrodzony hard ducha i nabyte doświadczenie sprawiły, że nie poddała się.?Bóg nigdy nie mruga? to jej podarunek, dla wszystkich tych, którzy znaleźli w ciężkim położeniu, nie widząc dla siebie ratunku. Na poradnik (bo tak można nazwać tę książkę) pierwszy raz natknęłam się 2 lata temu.Zaciekawił mnie tytuł i nieskomplikowana okładka.Jestem osobą, która nie ma problemów z poznawaniem podejścia do życia innych ludzi, choćby tak bardzo różnili się ode mnie.Bez problemów zagłębię się w życiorys chrześcijanina, muzułmanina czy też ateisty.Nie traktuję niczego jako tabu.Po prostu sięgam po coś z czystej ciekawości.Tak też stało się to w tym przypadku.Chciałam zapoznać się z lekturą, która stała się bestsellerem.Chciałam dowiedzieć się, czy rzeczywiście w książce tej odnajdą dla siebie ?pomoc? przedstawiciele innych kultur czy skierowana jest jedynie do głęboko wierzących chrześcijan.W mojej osobistej ocenie ?Bóg nigdy nie mruga? nie stał się ani rozczarowującym mnie dziełem,ani szczególnie ejmującym.Zawsze podziwiałam ludzi, którzy zdołali wyjść z różnych problemów tak zwaną: ?obronną ręką?.Ewidentnie pani Regina zalicza się do tej grupy.W szczególny ( i zarazem najmocniejszy) sposób ujęła mnie swoją bezpretensjonalnością w iście amerykańskim stylu.Jest coś optymistycznego w jej postawie, co sprawia, że po przeczytaniu nie potrafiłam jednoznacznie ocenić tej lektury.Wielu ludziom przyniosła nadzieję, ulgę i pomoc.Jak było ze mną?Na mnie jej porady nie zrobiły wielkiego wrażenia.Mogę wymienić na palcach jednej ręki momenty, które spowodowały we mnie głębsze zainteresowanie.Książka ewidentnie skierowana jest dla odbiorców rynku zachodniego, gdzie totalna bezpretensjonalność przejdzie bez głębszego echa.Nie mówię, że to coś złego ? nie, po prostu momentami miałam wrażenie, że czytam poradnik dla amerykańskich uduchowionych nastolatków.Oczywiście zgadzam się z ogólnym wydźwiękiem lektury jednocześnie zdając sobie sprawę, że prawdopodobnie nigdy nie mogłabym spojrzeć jej oczami, gdyż nie przeżyłam tego co autorka.Mnie osobiście ta pozycja? niewiele dała?, ale doceniam, że wielu osobom tak, więc myślę, że warto przeczytać, choćby po to, by przekonać się na ?własnej skórze? jak to jest z nami i wpływem na nas rad tej dzielnej kobiety.

Jest to miłe i pozytywne ...pierdu pierdu :). Jeśli szukasz ambitnej lektury, zamknij kartę z tą pozycją książkową. Większość lekcji, które daje nam autorka będą dla Ciebie całkiem oczywiste, jeśli przeczytałeś w swoim życiu jakikolwiek poradnik z kategorii pozytywne, jak żyć. Nie mniej jednak idealna jako podnosiciel na duchu. Wiecie, jest wam skutno, życie nie ma sensu, zapomnieliście mądrości z Ostatniego Wykładu Pauscha czy innej tego typu literatury, warto sięgnąć. Jak po tabliczkę czekolady. Nie mniej jednak nie zapominajcie, że wielkiej analizy psychiki ludzkiej się tu nie znajdzie. Co do autorki to jest to konieta o bardzo dużej wrażliwości, bardzo, wręcz nadwrażliwości. Jeśli cechuje Cię nadwrażliwość tak intensywna, jak tej kobieciny, zapomnij moje słowa, to będzie dla Ciebie lektura przełomowa, to pierdu pierdu. :)

Jest to miłe i pozytywne ...pierdu pierdu :). Jeśli szukasz ambitnej lektury, zamknij kartę z tą pozycją książkową. Większość lekcji, które daje nam autorka będą dla Ciebie całkiem oczywiste, jeśli przeczytałeś w swoim życiu jakikolwiek poradnik z kategorii pozytywne, jak żyć. Nie mniej jednak idealna jako podnosiciel na duchu. Wiecie, jest wam skutno, życie nie ma sensu, zapomnieliście mądrości z Ostatniego Wykładu Pauscha czy innej tego typu literatury, warto sięgnąć. Jak po tabliczkę czekolady. Nie mniej jednak nie zapominajcie, że wielkiej analizy psychiki ludzkiej się tu nie znajdzie. Co do autorki to jest to konieta o bardzo dużej wrażliwości, bardzo, wręcz nadwrażliwości. Jeśli cechuje Cię nadwrażliwość tak intensywna, jak tej kobieciny, zapomnij moje słowa, to będzie dla Ciebie lektura przełomowa, to pierdu pierdu. :)

Jest to miłe i pozytywne ...pierdu pierdu :). Jeśli szukasz ambitnej lektury, zamknij kartę z tą pozycją książkową. Większość lekcji, które daje nam autorka będą dla Ciebie całkiem oczywiste, jeśli przeczytałeś w swoim życiu jakikolwiek poradnik z kategorii pozytywne, jak żyć. Nie mniej jednak idealna jako podnosiciel na duchu. Wiecie, jest wam skutno, życie nie ma sensu, zapomnieliście mądrości z Ostatniego Wykładu Pauscha czy innej tego typu literatury, warto sięgnąć. Jak po tabliczkę czekolady. Nie mniej jednak nie zapominajcie, że wielkiej analizy psychiki ludzkiej się tu nie znajdzie. Co do autorki to jest to konieta o bardzo dużej wrażliwości, bardzo, wręcz nadwrażliwości. Jeśli cechuje Cię nadwrażliwość tak intensywna, jak tej kobieciny, zapomnij moje słowa, to będzie dla Ciebie lektura przełomowa, to pierdu pierdu. :)