- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.zieciaki. Banda wykolejeńców, moim zdaniem. Ten jej Antek to wyjątkowa dupa wołowa. Marnie skończy. A ta mała bździągwa, którą sobie wziął! Chryste Panie, miej litość. Raz ją widziałam i w zupełności wystarczy. Nadęta, wymalowana cwaniara. Kolczyki miała do łokci, zupełnie jak dwie spłuczki do sedesu. Złapała go na ciążę, już ja znam takie jak ona. To coś, co nazywała spódnicą, ledwie jej cipę zasłaniało. Nie to co moja Małgosia. Małgosia nigdy by w czymś takim nie wyszła z domu. - Nie - wzdycha Janka. - Antoś pracuje, mają teraz jakiś bilans czy coś. W firmie. Znaczy się, podliczają cały rok. Wiesz, bez niego to nic tam nie zrobią. Jest starszym koordynatorem produktu w Orange. Wiedziałam! Wiedziałam, że to powie. Słyszałam już pięć milionów razy, czym jest ten jej garbaty owsik. Koordynator produktu! I co to niby znaczy? Zawracanie dupy kijem, jakby mnie kto pytał. - A Joasia? - pytam. - Joasia - Jance z miejsca rzednie mina. - Joasia wyjechała. Z Jasiem. - Wyjechała? Dokąd? - Na wczasy. - Na wczasy? W kwietniu? Wiesz, no, dziwię się... Nieźle im się powodzi, skoro ona na wczasy w kwietniu wyjeżdża. Latem pewnie też pojedzie? - Nie wiem. - A kiedy wraca? - Niedługo. - Niedługo? Jak to? Nie wiesz, kiedy wraca? - pytam z zapartym tchem. Ha! Puściła go w trąbę! Jak nic! Dzięki ci, Panie Boże, jest jakaś sprawiedliwość na świecie. Muszę zadzwonić do Ninki, jak tylko wrócę. - Nie wiem dokładnie. Nie pytałam. Akurat! Nie pytała! I już w to wierzę. Mała, cwana bździągwa wycyckała, co było do wycyckania, i zwinęła żagle. Wiedziałam, że tak będzie! Zresztą co jej się dziwić. Ten Antek to cielę, a nie chłop. - - mówię, robiąc na pokaz zmartwioną minę. - Coś mi się zdaje. - Niech ci się nie zdaje! - błyskawicznie przerywa Janka. - Wszystko dobrze. Joasia była zmęczona i musiała pojechać odpocząć, do mamy. - Do matki? Wyjechała do matki? A mówiłaś chyba, że na wczasy. - Wczasy-srasy! Ona jest ze Świnoujścia! Tam cały czas są wczasy. To nad morzem. - Przynajmniej tanio ją to wyniesie, jak do matki pojechała - mówię pojednawczo. Janka zaciska usta w wąską kreskę. Ninka trupem padnie, jak jej wszystko opowiem. - A jak Małgosia? - pyta, kiedy skręcamy w Rakowiecką. - Świetnie - mówię z satysfakcją. - W pracy dobrze? - Dobrze. - Klienci są? - Są. - Bo, wiesz, teraz ludzie to ubrania głównie w lumpeksach kupują. Jak kto ma wydać sto złotych na kurtkę w normalnym sklepie albo dziesięć złotych w lumpeksie, raczej pójdzie do lumpeksu. Ludzie się teraz tacy chytrzy zrobili. - U Małgosi dobrze. - Ach tak - mówi Janka. I dodaje po namyśle: - Ale w końcu, jak przestaną kupować, to straci pracę. I nie wiadomo, co będzie. Już ja wiem, co będzie. Jej Antek weźmie rozwód, tyle będzie. Ale wstyd! - A za mąż się nie wybiera? - Kto? - Małgosia. Żeby cię pokręciło, wścibska krowo. - Na razie nic nie mówi. - No bo to wiesz, jakby późno się robi. Trzydziestkę już ma. - Ma. No i co? - Szanse małe. - Na co małe? - Na ślub. I dzieci. - Teraz wszystkie później wychodzą za mąż. I dzieci później rodzą. Medycyna idzie do przodu. To jej skutecznie zamyka gębę. Docieramy na nasze podwórko. - Wejdziesz na kawkę? - pytam dla przyzwoitości. Najchętniej już bym zadzwoniła do Ninki. Poskręca ją, jak się o wszystkim dowie. Nie mogę się doczekać. - A wiesz, że chętnie. - Tak? Czy ona swojej kawy w domu nie ma, czy co? Zawsze taka była - wszystko na krzywy ryj. Wyciągam klucze z torebki i mówię: - Jak miło. Spoglądam w górę na swoje okno. Wszystko w porządku. Zerkam na okno po drugiej stronie klatki schodowej. Żaluzje oczywiście zaciągnięte. Zboczeniec już wrócił. Całą noc pewnie się gdzieś gził z takimi samymi jak on. No bo co innego tacy robią? Wąchają sobie tyłki albo coś w tym stylu. Że też nikt z tym nie zrobi porządku. Dlaczego, pytam ja się kogo, jedyny sąsiad, jaki mi został w tej kamienic
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Latarnik |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 29.08.2011 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.