- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.iedział, że nie da się ich uniknąć, więc kiwnął głową i powiedział: - Pójdę sprawdzić. Przeszedł przez duży pokój ze starym dywanem, który albo był tak odporny na brud, albo tak dobrze utrzymany, że zdaniem dziadków nie opłacało się go wymieniać. Ściany obwieszone były przeciętnymi obrazami babci. W kuchni wziął pomarańczę z misy z owocami, ustawionej na nieskazitelnie czystym blacie z laminatu, a później wyszedł tylnymi drzwiami z moskitierą, które skrzypnęły przy otwieraniu, a potem zamknęły się za nim z trzaskiem. Ogródek był mały i wypielęgnowany do tego stopnia, że rośliny wyglądały na sztuczne. Tworzył go amebowaty w kształcie dywan gęstej trawy, otoczony rabatkami i krzewami. Granicę babcinego imperium wyznaczał wysoki na osiem stóp płot z drewnianych listewek, przy którym rosło kilka drzewek pomarańczowych i awokado. Owen ruszył ceglaną ścieżką obiegającą dom z tyłu do bastionu dziadka, pracowni, której nikt nie nazywał warsztatem, chociaż tym właśnie była. We wnętrzu oświetlonym jedną żarówką dziadek pochylał się nad starą kosiarką. Miał na sobie swoje stare robocze ubranie - nosił takie same drelichowe kombinezony, odkąd Owen był małym chłopcem. - To na sprzedaż? - zapytał Owen. - Gdzie tam - odpowiedział dziadek. - Naprawa. Dla Egertonów z naszej ulicy. - Policzysz im coś? - Nie. Ale pewnie i tak spróbują mi zapłacić. - Babcia powiedziałaby, że to ona powinna im zapłacić za to, że dali ci coś do roboty. Dziadek zachichotał. - Skąd wiesz, że im nie płaci? Owen wgryzł się w skórkę pomarańczy, żeby ją przebić, i poczuł na języku goryczkę. Potem wsunął w powstałą szparę czubki palców i zaczął obierać owoc, z którego trysnął sok. - Nie uwalaj mi tym podłogi - ostrzegł dziadek. Owen zawsze myślał, że budynek, na który mówi się ,,pracownia", jest właśnie takim miejscem, w którym sok może kapać na podłogę, ale pracownia jego dziadka była inna - tu wszystkie narzędzia, sprzęty i butelki z chemikaliami stały w idealnym porządku. - Babcia pytała cię o stopnie? - Tak. - Czyli ja już nie muszę? Owen wyrzucił skórkę pomarańczy do śmieci. - W sumie właśnie to zrobiłeś. Dziadek podniósł wzrok znad kosiarki. - Faktycznie. Potem wyprostował się, ściskając w dłoni jakąś część silnika, podszedł do stołu roboczego ustawionego przy przeciwległej ścianie i zaczął w niej dłubać, odwrócony plecami do Owena. - Parę dni temu widziałem twojego przyjaciela z dzieciństwa. Jak on się nazywa? Javier? - Tak? - Owen wsunął do ust cząstkę pomarańczy. Nie była kwaśna, tylko słodka i lekko cierpka. - Dawno go tu nie widziałem. Owen nic nie odpowiedział, tylko znów ugryzł pomarańczę. - Przyjaźnicie się jeszcze? - spytał dziadek. - Trochę. Właściwie to nie. - Nie podobało mi się jego towarzystwo. Wyglądali na członków gangu. - Skąd wiesz? - rzucił Owen. - Po prostu wiem. - To brzmi trochę rasistowsko, dziadku. Javier nie należy do żadnego gangu. - Mam taką nadzieję. Zawsze uważałem, że to dobry dzieciak. Owen dokończył pomarańczę, zalewając sobie brodę sokiem. Dziadek wciąż pracował nad tą samą częścią kosiarki, stojąc plecami do niego. - Trzymasz się z dala od tych chłopaków, prawda? - Dziadku, przestań - poprosił Owen. - Tylko się upewniam. To już nie jest ta sama dzielnica, do której wprowadzaliśmy się z babcią. Kiedy twoja mama dorastała, było tu jeszcze w miarę porządnie, gorzej zrobiło się dopiero pod koniec jej liceum. - Wtedy mama Owena poznała jego tatę. Dziadek nie powiedział tego na głos, ale Owen był pewny, że o tym pomyślał. - Jestem stary i uparty. Za nic nie wyprowadziłbym się ze swojego domu. Ale to nie jest miejsce, które wybrałbym dla swojego wnuka. Już nie. - Nie należę do gangu. - Wiem. - To dlaczego o tym rozmawiamy? Dziadek odwrócił się, a światło jarzeniówki odbiło mu się na łysinie. - Po prostu chcę, żebyś był ostrożny. Masz piętnaście lat. Wiem o dzisiejszej młodzieży więcej, niż ci się wydaje. Łatwo dać się ściągnąć na złą drogę. Każdy chce gdzieś przynależeć. Najpierw wydaje ci się, że masz wszystko pod kontrolą, ale zanim się zorientujesz, toniesz po uszy w kłopotach. Zwykle właśnie tak przebiegały wizyty w pracowni. Dziadek próbował naprawić nie tylko silnik, lecz także swojego wnuka. Owen wiedział, że dziadek chce dobrze. I babcia też. Ale w wielu sprawach się mylili. - Po - Dziadek pokręcił głową i znów odwrócił się w stronę stołu. - Po prostu uważaj na siebie. Masz coś zadane? - Odrobiłem w szkole. - Świetnie. W takim razie możesz wyprzedzić program. - Szkoła jest jak bieżnia treningowa. Nie da się na niej wyprzedzać. Dziadek znów zachichotał. - Mądrala. Wracaj do środka i poucz się czegoś. Owen uśmiechnął s
ebook
Wydawnictwo Insignis |
Data wydania 2017 |
z serii Assassin`s Creed |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Insignis |
Rok publikacji: | 2017 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.