- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.edy jednak jeszcze nie potrafiłem. Teraz, kiedy uniosłem głowę z podgłówka i rozejrzałem się zdezorientowany po moim pokoju, jakbym znalazł się w zupełnie obcym miejscu, zdałem sobie sprawę, że wciąż tych uczuć zrozumieć nie potrafię. Matka była już na nogach. Zaniosła dzban wody na tyły domu, gdzie wzdłuż ściany rosły młode drzewa figowe, których górne gałęzie tworzyły koronę przepuszczającą promienie porannego słońca, tworzące urokliwe plamy na niewielkim podwórzu. Siedziała, obejmując nogi. Lniana suknia opinała jej kolana. Trzymała dzban tak niedbale, że sprawiał wrażenie, jakby mógł w każdej chwili wypaść jej z dłoni, i choć uniosła głowę w odpowiedzi na to, że przysiadłem się do niej, uśmiech, którym mnie obdarzyła, był dość wątły. Zastanowiło mnie, ile spała. - On wróci - oznajmiła. - Nie musisz się martwić. - A co z nami? Zaśmiała się krótko, oschle. - Oh, damy radę. Zobaczysz, jak tylko zaczniemy się przyzwyczajać do życia bez niego, pojawi się z powrotem i wywróci wszystko do góry nogami. - Ale dlaczego wyjechał? - Nie wiem - westchnęła. - Nie chciał mi powiedzieć. Ale dostrzegłam w jego oczach niepokój. - Czy to miało coś wspólnego z Menną? Jej spojrzenie stwardniało na wspomnienie dawnych wydarzeń. Zatopiła się w myślach. Siedzieliśmy tak obok siebie i pozwalałem jej spokojnie wspominać. Wreszcie pokręciła głową. - A nawet jeśli, to co? - To by przynajmniej miało sens. - Aha - odparła, uniosła dzban do ust, po czym odstawiła go na stopień. - Cóż, jeśli tak uważasz, to chyba powinieneś odwiedzić Rabię. 5 Mój ojciec był człowiekiem, który pokonał słynnego łupieżcę grobów, Mennę. Bogowie jedni wiedzą, ile razy wbijano mi do głowy ten fakt. Mieszkańcy wsi wzięli sobie za punkt honoru, żeby przypominać mi o tym przy każdej możliwej okazji. Kim był Menna? Dobre pytanie. Niektórzy twierdzili, że w ogóle nie istniał. Dość popularna teoria głosiła, że za złowieszczą postacią, którą znaliśmy pod tym imieniem, stało w rzeczywistości kilka osób albo nawet doskonale zorganizowana banda, która podtrzymywała wygodną iluzję, żeby napędzać strach. Inni twierdzili, że Menna był osobą z krwi i kości, ale nie brał bezpośredniego udziału w działaniach swojej szajki. Że upasł się i ubogacił pracą swoich sługusów, których poczynaniami kierował z Aleksandrii, nie opuszczając podwórza okazałej posiadłości. Najtrwalsza z plotek o Mennie - i ta, o której my, dorastający na ulicach Siwy, dyskutowaliśmy najczęściej - głosiła, że jak najbardziej istniał i że utrzymywał swoją bandę w ryzach, skutecznie łącząc wpływ swojej przerażającej osobowości z obietnicami wielkiego bogactwa. Mówiło się, że wyrywał ofiarom zęby, które splecione drutem, pomalowane na czarno i zaostrzone na końcach nosił zamiast własnych, co napełniało trwogą serce każdego, kto na niego spojrzał. Że był okrutny i bezlitosny i nie wyznawał żadnego boga poza mamoną. Mówiło się też, że zabijał wszystkich, którzy nie dali się przekupić albo stawiali mu opór, że zabijał też ich rodziny, a potem rozwieszał wnętrzności ofiar na drzewach, a oskórowane zwłoki zostawiał na miejskich placach jako ostrzeżenie dla każdego, w kogo głowie tliła się myśl o nieposłuszeństwie. Mówili, że był demonem zesłanym przez bogów, by karać złoczyńców i gnębić niewinnych. Był niewyobrażalnie zły. Nieważne, ile z tego było prawdą - szajka Menny niezmiennie wyprzedzała o kilka kroków żołnierzy, którzy podążali jej tropem. Czasami jeden z rabusiów wpadał w sidła. Schwytanego torturowano i palono żywcem, odbierając mu możliwość przejścia do zaświatów, bezczeszcząc ciało w taki sam sposób, w jaki on i jego pobratymcy traktowali szczątki na grabionych cmentarzyskach. Niewiele to zmieniało. Jedyny urzędnik, który nie dał się przekupić i próbował powstrzymać Mennę, nic nie wskórał i niedługo później zmarł w tajemniczych okolicznościach. Nieważne, jak wielkie siły angażowano do interwencji, działalność szajki nie ustawała, a mimo tortur, które stosowano wobec pojmanych bandytów, żaden nie zdradził ani tożsamości, ani kryjówki swojego przywódcy. Za bardzo się bali. Okres najbardziej wzmożonej działalności Menny przypadł na czasy, kiedy byłem mały. Miałem wtedy może dziesięć lat. Na początku jego szajka była dla mnie tylko wytworem straszliwych opowieści. Istniała wyłącznie w rozmowach pomiędzy matką a ojcem, a co za tym idzie - w mojej wyobraźni późnymi wieczorami, kiedy leżałem w łóżku i próbowałem zasnąć. Z tego, co podsłuchałem, wiedziałem, że Menna grasował na północy. Rabował piramidy, co oc
ebook
Wydawnictwo Insignis |
Data wydania 2018 |
z serii Assassin`s Creed |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Wydawnictwo: | Insignis |
Rok publikacji: | 2018 |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.