- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.am się głodna od tego jej gadania i pomyślałam, że jak trochę zjem, to korona z głowy mi nie spadnie, a mama przestanie bleblać. Przecież nie jestem zła na mielone z buraczkami tylko na nią. - Dobra, ale zupy nie jem, tylko drugie - krzyknęłam, kiedy łapała oddech, żeby wyrzucić z siebie kolejne marudzenie. Mama zamilkła w pół słowa, machnęła ręką i wyszła zrezygnowana. Przy stole nawet nie wspomniała o zupie, choć zwykle upiera się przy dwóch daniach, bo to ponoć dobre dla trawienia. Siedziałyśmy obie lekko naburmuszone, choć mama próbowała mnie jeszcze zagadywać. Zapach sernika, a właściwie tego, co z niego zostało, nastrajał mnie ugodowo, ale nie dałam się skusić nawet na jeden kęs. Niech sobie mama nie myśli, że można mnie tak łatwo urobić. Okej, rozumiem, że chce mnie udobruchać, ale choć raz mogła się zachować inaczej. Wystarczyło odpowiednio wcześniej pogadać o przeprowadzce, uprzedzić, choćby kurtuazyjnie zapytać, czy mi pasuje, czy się zgadzam, a teraz to niech sobie mówi, co chce, ale ja nie mam ochoty na żadne przenosiny. Nie chcę i już, mimo zapewnień, że tak będzie lepiej. Akurat. Wcale nie będzie lepiej. Przenosimy się z miasta prawie na wieś, to jak może być lepiej. Wprawdzie mama mówi, że to nie wieś, tylko podmiejskie osiedle, i że kolejką do centrum jedzie się tylko pół godziny, szybciej niż od nas, z Wilanowa, i że u cioci, w dużym piętrowym domu będzie nam znacznie wygodniej, i że to tylko na lato, a moje koleżanki chętnie do mnie przyjadą, Usłyszałam jeszcze całe mnóstwo ,,ż", ale ja i tak swoje wiem, bo już nieraz byłam u cioci Joli. Kolejką jedzie się pół godziny, to fakt, ale od stacji do domu cioci idzie się kolejne kilkanaście minut. A na miejscu nie ma nic ciekawego. Ciocia Jola mieszka na strasznym zadupiu: ani supermarketu, ani kina, nawet basenu w pobliżu nie ma. Jest tylko ogródek wokół domu, taras, a pod tarasem oczko wodne, zwane przez wszystkich stawikiem, z małą kamienną fontanną, która ma napowietrzać wodę. Też mi atrakcje. Największą jest chyba kosz do koszykówki przed garażem. No i, zapomniałam, jest jeszcze Rumor, pies cioci. To wielki jak szafa bloodhound. Ma kłapciaste uszy i ślini się okropnie, ale lubię, kiedy kładzie mi swój pysk na kolanach i, trącając mnie łapą, prosi o podrapanie za uchem. Rumor słynie w rodzinie (aj, zrymowało mi się) z dwóch rzeczy: z wyjątkowej flegmatyczności i z tego, że potwornie boi się burzy. Tylko, czy takie atrakcje wystarczą, żeby chcieć tu spędzić wakacje? I co ja powiem Kaśce i Wioli? Że musieliśmy się przeprowadzić, bo ciocia ma problemy? Bo tak naprawdę przeprowadzamy się z powodu cioci. Mama mówi, że ciocia nie powinna być teraz sama. Kiedy ją spytałam, co to znaczy, zrobiła głupią minę i powiedziała coś od rzeczy, jakieś: ,,No, pff, uuu, no " Mama nie umie kłamać i widać było, że kombinuje. Coś mi się wydaje, że tu wcale nie chodzi o ciocię. Obawiam się, że przenosimy się z powodu mojego taty. I to też wpędza mnie w czarną rozpacz. Tata wyjechał do pracy do Manchesteru. Tak przynajmniej powiedzieli mi rodzice. Ale ja nie wiem, czy tata jeszcze do nas w ogóle wróci. I tego się boję najbardziej. Bo tak naprawdę, komputerku, to ta przeprowadzka jest drugą nieprzyjemną niespodzianką przed wakacjami. A jeszcze tak niedawno wszystko było normalnie. Co rano tato odwoził mnie do szkoły, a potem sam jechał do pracy. Po południu zabierała mnie do domu mama. I miałam ściśle ustalony porządek dnia. Wiedziałam dokładnie, kiedy, co i o jakiej porze się wydarzy. Może to dla niektórych nudne, ale ja się przyzwyczaiłam do takiego systematycznego życia i tak wolę, tak jest mi wygodniej. Nie lubię być zaskakiwana i nie lubię gwałtownych zmian, a tu nagle dwa tygodnie temu, w sobotę, kiedy już leżałam w łóżku i czytałam kolejną książkę o wampirach (daję słowo, że to już ostatnia, bo ile można czytać o wampirach), przyszedł do mojego pokoju tato, usiadł obok i powiedział, że musimy porozmawiać. Właściwie to mówił tylko tato, a ja coraz bardziej otwierałam oczy ze zdumienia. Zaczął od tego, że wyjeżdża do Manchesteru. Zdziwiłam się, że robi takie halo ze zwykłego wyjazdu, bo już nieraz służbowo gdzieś wyjeżdżał. I nawet się ucieszyłam, i poprosiłam, żeby mi przywiózł koszulkę Manchesteru United. Taka koszulka to cenne punkty na szkolnej giełdzie, może Kamil (to chłopak z równoległej klasy, który mi się strasznie podoba) zwróciłby na mnie w końcu uwagę. Tato oczywiście obiecał, że dostanę koszulkę, ale widać było, że jeszcze coś chce mi powiedzieć. - O co chodzi, tato? - zapytałam, bo szczerze mówiąc, książka mnie wciągnęła i byłam bardzo ciekawa, który wampir okaże się dobrym anioł - Chyba mnie, kochanie, nie zrozumiałaś. Nie wyjeżdżam jak zwykl
audiobook mp3 do pobrania
Wydawnictwo SAGA Egmont |
Data wydania 2021 |
Zabezpieczenie Znak wodny |
Produkt cyfrowy |
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | dla dzieci i młodzieży, literatura dla nastolatek, literatura młodzieżowa |
Wydawnictwo: | SAGA Egmont |
Rok publikacji: | 2021 |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.