- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.się głęboko, natężył. Bębnił rasowymi palcami po wydętych wargach. - Z tobą... wejdę... Majkę - mówił cicho i wolno, z rozmysłem - Jest bardzo dobra! - dodał dla uspokojenia, bowiem Gabryś się żachnął. - A reszta? - Jest problem. Nie mam kontaktów, jestem spoza branży. - Gabryś rozłożył ręce. - Jednego mogę polecić. Starszawy, ale dobry. W każdym razie pewny. - Mamy czas o tym myśleć. - No właśnie! Najważniejsze, kiedy bal? Gdzie sala do tańca? Ile można wytańczyć? - Bal jesienią. Sale trzy, nie do wyboru, do obskoczenia jedna po drugiej. To zajmie najwyżej godzinę. Wytańczyć można nową bańkę... z górką, jak dobrze pójdzie! - Kurna! Dobrze, ale czy nie za dobrze? - Przemyślałem to. Wszystko gra! Projekt jest taki: ja dyryguję, reszta zna tylko swoje kroki i bierze za robotę. Jeśli idziesz na całość, to my się dzielimy, z tym, że dla mnie setka ekstra za projekt i kierownictwo. Pomyśl, co wolisz? - Pewnie pójdę na całość. Tak czy inaczej muszę znać szczegóły. - Jasne! - No to wal! Więc Gabryś walnął. Wywalił prawie wszystko, a to co zostawił na deser (zawsze można deseru nie podać) było najważniejsze. Zenek Szprycha słuchał uważnie, w należytym skupieniu, ale w miarę poznawania szczegółów planu, stygł wyraźnie strojąc miny. Projekt bez zatajonego fragmentu wydał mu się dziecinnie naiwny, ba, głupi. Wątpliwości wyjawił dosadnie. - O kant dupy rozbić ten twój plan! Szprycha machnął lekceważąco dłonią zdobną pięknymi palcami i pożałował nagle, że dał się wciągnąć w to głupie gadanie z mało (bądź co bądź) znanym sobie facetem. Wspomnienia wspomnieniami, ale co z niego teraz za typ, tego nie wiedział. Flaszki nadal nie było. Szkoda! Łatwo można by na nią zwalić. Wtedy właśnie Gabryś Zenka zaskoczył. Pochylił się i zniżonym głosem rzecz całą wyłuszczył. - Na tym właśnie polega mój plan! - zakończył tryumfalnie odginając się na oparcie fotela. - Ty masz, kurna, łeb! - Szprycha wyraził uznanie. - To mi się podoba! Wróciła Majka, przyniosła pół litra, przysiadła z boku. We trójkę rozmawiali o głupstwach. Pół litra na trzy gęby rozlane, to ani tak, ani siak. Rozbabrze się człowiek tylko i na pokusę wystawi. Gabryś pokusie nie uległ. Zbierał się do odwrotu, wstał już nawet, kiedy Szprycha w rewanżu jego z kolei zaskoczył. - Weź Majka przyjaciela do siebie! Co będzie chciał - na koszt firmy - powiedział do niej. Gabryś przypomniał sobie inny szyld w bramie, nie skojarzył go zrazu ze Szprychą. Poszedł za Majką na lekko drżących nogach. *** Pupik, starszawy facet, o którym Szprycha wspominał, był emerytem dorabiającym jako portier i stróż w teatrze. - Cholernie mi to pasuje! - cieszył się Gabryś. Budynek teatru odegrać miał znaczącą rolę. Pupik zyskał swoją ksywkę trzydzieści lat temu, kiedy to zupełnie bez sensu, nie wiedzieć dlaczego, czyścił klub Ruchu i dał się na tym złapać. Po jakiego rogatego diabła mu to było? Czego tam szukał? Nawet przeczytać tego chłamu nie był w stanie, bo - jak to się mówi - języków obcych nie posiadał. Kumple zarykiwali się ze śmiechu, tak idiotycznej wpadki przy równie kretyńskim skoku jeszcze nie widzieli. Cóż, było, minęło. Nadawał się, ze względu na ten teatr przede wszystkim. Mimo wieku trzymał się prosto, był postawny, a maskę i tak mu się przykryje. Majka, którą Gabryś odwiedzał regularnie (na koszt firmy) i która mocno podkopała jego przekonanie o doskonałości Luśki, okazała się być dziewczyną bardzo zdolną. Do wszystkiego. Miała ładny, mocny głos, po aktorsku wyszkolony. Była przy tym odpowiednio pyskata. Gabryś i Szprycha przeznaczyli jej rolę spikera, kluczową, można powiedzieć. Będzie musiała szczerze pogawędzić z kimś, kogo znać nie mogła, a tym samym przewidzieć, z czym ów wyskoczy. Tego kogoś będzie musiała przekonać i to szybko, w ciągu minuty, do tego na odległość, bo przez telefon. Trzecim kandydatem na tancerza był wykidajło z zenkowego lokalu, Bucem zwany. Chłopisko ogromne z łbem jak hipopotam. Gęba tego osiłka wyrażała mieszaninę bezgranicznej głupoty i dobrotliwej poczciwości, ale to pozór jedynie. Niebezpieczeństwo z jego strony polegało na tym, że raz poszczuty z trudem dawał się odwołać. Na co dzień zaś to monstrum rozpaczliwie pragnęło ludzkich wobec siebie odruchów. Cóż, kiedy kto mógł, usuwał mu się z drogi, świadom, że jego uścisk może skończyć się trwałym kalectwem. Na domiar złego Buc pachniał intensywnie starym capem. Nie pomagało ani częste trzymanie go pod prysznicem ani szprycowanie pachnidłami. Z tego powodu miał kłopoty w tak zwanych stosunkach międzyludzkich i trwał w wiecznej depresji. Szprychę, nie wiedzieć czemu, historia Buca zrazu rozbawiła, potem wzruszyła na tyle, że postanowił przyjść
Szczegóły | |
Dział: | Ebooki pdf, epub, mobi, mp3 |
Kategoria: | literatura piękna, inne |
Wydawnictwo: | E-bookowo |
Język: | polski |
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): | *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny) |
Wprowadzono: | 23.12.2010 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.