Znacie evry najt? Znacie?! Pewnie tak. A o książce Alan Cole nie jest tchórzem słyszeliście? Pewnie nie! I wcale mnie to nie dziwi. W czasach, gdy każdy potrafi czytać (nie twierdzę, że ze zrozumieniem) i każdy umie pisać (nie twierdzę też, że każdy powinien, czego jestem przykładem) zalew nowych książek jest codziennością, w której łatwo się pogubić. Gdy dołożymy do tego trochę statystyk, np. badanie Biblioteki Narodowej, z którego wynika, że co najmniej jedną książkę w ciągu roku przeczytało 38% Polaków ? nie trudno się domyślić, iż wybór tej jednej jedynej literackiej pozycji, jest trudniejszy niż znalezienie Księcia z Bajki, ze Świętym Graalem w dłoni, przechadzającego się żwawym krokiem ze swym białym rumakiem po cudownych uliczkach Atlantydy. No chyba, że macie wyjebane i sięgacie po coś z TOP 3 bestselerów, ale to już inna bajka.
Po tym jak zawsze przydługim, ale też niezwykle inteligentnym, wstępie, czas wrócić do naszego głównego bohatera. Alan Cole ? ma 12 lat, starszego brata psychopatę Nathana, ojca tyrana, depresyjną matkę (to chyba standardowa amerykańska rodzina z przedmieścia), generalnie trzyma się na uboczu, na stołówce siedzi z ?przegrywami?, acha no i skrywa pewną tajemnicę ? jest gejem i podoba mu się kolega z klasy (tak, nie oceniaj książki po okładce, ale jeśli widzisz tam tęczę, wiedź, że coś LGBT wisi w powietrzu). Ową tajemnice poznaje Nathan, który proponuje bratobójczą walkę CvC (Cole vs. Cole), gdzie zwycięzca bierze wszystko. Rozgrywka jest prosta ? wygrywa ten, kto wykona 12 prac Herkulesa, nie?wygrywa ten, kto wykona więcej wyzwań z listy. Siedem zadań, siedem dni. I tak zaczynamy naszą historię, w trakcie której poznamy prawdziwych przyjaciół, zmierzymy się z własnymi słabościami i trochę dojrzejemy. Banalne? Trochę tak. Warte przeczytania? ? zdecydowanie tak! Nie ukrywajmy, książka skierowana jest przede wszystkim do młodzieży, ale ci młodzi duchem też będą bawić się świetnie. I może się jeszcze przy tym czegoś nauczą, bo na lekcje tolerancji nigdy nie jest za późno.