Nikita bez wątpienia pozostała tą samą nieszablonową, groźną zabójczynią z ciętym językiem i kłodami, które (w tej części) rzucają jej pod nogi nie tylko ludzie. Mimo wszystko wytrwale dąży do poznania swojej przeszłości i tajemnic, które się w niej kryją. Co ciekawe towarzyszy jej Robin. Zaakceptowała go, jako swojego towarzysza/partnera, ale, co zaskakuje nas a nawet ją samą, szczerze polubiła. Jak dla mnie ta dwójka głównych bohaterów bardzo dobrze się uzupełnia, nie tylko na polu walki. A Robin to zdecydowanie mój ulubieniec w tej serii. Oczywiście nie są oni jedynymi bohaterami tej książki, choć nie ma, co ukrywać, że to wokół nich krąży akcja. Spotykamy tu wiele postaci, mniej lub bardziej magicznych. Trolle zostały według mnie bardzo dobrze wykreowane, jak również tytułowy Akuszer Bogów. Do tego, tak jak w poprzedniej części, książka wypełniona jest ilustracjami. Pozwalają one lepiej wyobrazić sobie bohaterów, albo niektóre momenty akcji. (Nie wiem jednak, czemu, ale pierwsze dwie ilustracje przedstawiające Nikitę i Robina, mają narysowane trochę dziwne wyrazy twarzy.)
Akcja, tak jak w poprzedniej części, gna do przodu, bez wytchnienia. To zdecydowanie jedna z największych zalet tej książki. Nie mamy tu czasu na nudę. Jedyną wadą jest dla mnie styl autorki, który co prawda jest przystępny, ale momentami zbyt? prosty. (Chyba tak mogę to określić.) Brakuje mi w jej języku jakichś smaczków, niedopowiedzeń czy gierek słownych. W tej części autorka nie daje mam również zbyt długo nacieszyć się czasem w Warsie czy Sawie. Zabiera nas w podróż do równie magicznej i mitologicznej Norwegii, gdzie poznajemy więcej fantastycznych i boskich istot niż możemy przypuszczać. Nie ukrywam, że świat, który stworzyła Jadowska trafia idealnie w moje gusta. Jednak jest jedna rzecz, której z chęcią bym się pozbyła z tej części. Mianowicie nordyccy bogowie. Nie wiem, do końca, czemu, ale podobała mi się wizja świata z pierwszej części bez ?boskich zwierzchników?, którzy grają w swoje gierki i wykorzystują do tego ludzi.
Nie zmienia to jednak faktu, że książkę przeczytałam z przyjemnością, a po zakończeniu, wprost nie mogę się doczekać, aż sięgnę po kontynuację i zaspokoję swoją ciekawość dotyczącą postaci Robina. Liczę na równie ciekawą przeszłość, co w przypadku Nikity w tej części.
Opinia bierze udział w konkursie