Już dawno nie czytałam tak zaskakującej i szokującej historii. Szok wynika przede wszystkim z tego, że czytamy o powojennej rzeczywistości, której na pierwszy rzut oka w ogóle sobie nie uświadamiamy, która pozostaje gdzieś poza obrębem zwykłego wyobrażenia o tamtych czasach. Wraz z bohaterami reportażu przeżywamy 12 miesięcy 1945 roku. Czasu najeżonego trudnościami ale i ogromną nadzieją. Słuchamy świadków, możemy przeczytać skrawki z ówczesnej prasy, spojrzeć na momenty utrwalone na zdjęciach. I czytając uświadamiamy sobie, że zakończenie wojny dla wielu osób stało się ciężarem i większym koszmarem niż lata okupacji. Według mnie to jest główna myśl, którą autorka przekazała niezwykle sugestywnie opisując realia na terenach Polski w 1945 roku. Nie ma tu fajerwerków i radości z zakończenia wojny, a jest niepewność, lęk i narastające uczucie, że nie ma powrotu do świata sprzed wojny, że już nic nie będzie takie samo.