?W domu? to zdecydowanie nie jest najlepsza powieść w dorobku Harlana Cobena, ale gdyby inni autorzy thrillerów mieli takie ?gorsze? książki, byłoby idealnie. Bo nieważne, czy ten pochodzący z New Jersey pisarz jest u szczyty formy, czy też zalicza jej spadek, jego powieści zawsze czyta się lekko i przyjemnie. I nie inaczej jest w tym przypadku, szczególnie że Coben po pięciu latach powraca tu do swojego najważniejszego bohatera, Myrona Bolitara.
Powrót do postaci Myrona Bolitara nie okazał się wprawdzie szczególnie udany, ale ?W domu? to kawał solidnego rozrywkowego dreszczowca. Opowiedzianego w iście filmowy sposób i niestroniącego od humoru czy zabawy schematami. Krótkie opisy i duża liczba dialogów sprawiają, że powieść czyta się szybko i bez znudzenia. Jest tu kilka momentów mniej udanych, wręcz skopiowanych z niezliczonej liczby dzieł czy to książkowych, czy filmowych (szczególnie postać Wina, typowego twardziela kina akcji), a i wiele rzeczy da się bez trudu przewidzieć, jednak całość broni się naprawdę dobrze. Miłośnikom twórczości Cobena książki polecać nie muszę, ale nie zawiodą się na niej także ci, którzy nie poznali jeszcze Bolitara, a mają ochotę na naprawdę udany dreszczowiec w sam raz na dwa-trzy jesienne wieczory.