Wielbiciele pisarzy…czyli fani i psychofani

Gandalf.com.pl
Napisane przez Gandalf.com.pl
2 komentarze
Udostępnij:

    Oczywiście, jak się zapewne domyślacie do napisania tego postu natchnęło mnie „Znalezione nie kradzione” , czyli najnowsza książka Stephena Kinga. Po tej lekturze od razu zaczęłam szperać w myślach, książkach i internecie szukając ciekawostek na temat wielbicieli pisarzy. Wiadomo, że sława i popularność niosą ze sobą potężny bagaż rozmaitych emocji, uczuć i doświadczeń. Pisarze są uwielbiani i nienawidzeni. Ich twórczość każdy interpretuje inaczej. Nie będę jednak więcej poświęcała miejsca banalnym stwierdzeniom i przejdę do konkretów 🙂

  •  Koniak dla Edgara

Przez dziesięciolecia ktoś zostawiał róże i koniak na grobie Edgara Allana Poe. Zawsze w rocznicę jego urodzin, czyli 19 stycznia. Tajemniczego „gościa” nazwano Poe Toaster. Ciekawość, kim jest nie dawała spokoju znajomym i wielbicielom pisarza. Dlatego jego grób od 1987 roku zaczął obserwować kustosz Muzeum i Domu Poe. Grono obserwujących sukcesywnie powiększało się. Niestety niewiele udało się ustalić. Za każdym razem widziano ubranego na czarno mężczyznę w białym szaliku i czarnym kapeluszu z szerokim rondem. Jego tożsamości nie ustalono. „Urodzinowa tradycja” była kultywowana przez ponad 50 lat i prawdopodobnie wiąże się z kilkoma osobami, a nie z jedną.

kwiaty-i-koniak-poe-1

Edgar Alan Poe to poeta, nowelista, krytyk literacki i redaktor. Przedstawiciel romantyzmu w literaturze amerykańskiej. Obecnie najchętniej czytane są jego nowele i opowiadania.

  •  Psychofan Beatelsów i Salingera

Zdarza się, że pisarze zupełnie nieświadomie wpływają na losy innych. Tak było z Salingerem i Lennonem. J. D. Salingera amerykanie uwielbiali do granic szaleństwa. Niestety to szaleństwo w przypadku Marka Davida Chapmana okazało się tragiczne w skutkach. Chapman to zabójca Johna Lennona. W 1980 roku oddał cztery śmiertelne strzały w kierunku beatlesa, po czym usiadł na krawężniku i pogrążył się w lekturze… „Buszującego w zbożu”.  Książka Salingera to bez wątpienia amerykańska legenda. Holden Caufield, jej bohater – zbuntowany idealista był wzorem dla wielu. Sprzeciwiał się konformizmowi, zakłamaniu, fałszywym relacjom. Chapman wieloletni fan Beatelsów też zaczytywał się w twórczości Salingera i w pewnym momencie poczuł niechęć do Lennona. Uznał, że muzyk jest „fałszywy” i żyje w zbyt dużym luksusie. Jak się okazało książka „Buszujący w zbożu” miała na mordercę ogromy wpływ. Psychopata chciał wzorować się na jej bohaterze.

Wielbiciele J. D. Salingera nie mieli łatwo ponieważ pisarz konsekwentnie działał antyautorsko. Zdarzało się, że fani jego twórczości przejmowali inicjatywę. Na przykład w 1974 roku pełni dobrych chęci hipisi wydrukowali w około 25 tysiącach egzemplarzy pirackie wydanie niepublikowanych nowelek Salingera. Autor najpierw wściekł się, później nastraszył fanów pozwem sądowym, a w efekcie nakazał natychmiast wycofać nieautoryzowane kopie.

  •  Niedostępny Murakami

Teraz dla odmiany miły akcent. Wielbiciele twórczości Harukiego Murakamiego czekali aż 18 godzin w kolejce pod księgarnią Waterstones Piccadilly w Londynie, żeby otrzymać od pisarza autograf na książce. Jak pisał portal „The Bookseller”, kolejka zaczęła tworzyć się dzień wcześniej o 17:00. Spotkanie z pisarzem zaplanowano dopiero na dzień następny na 11:00. Poświęcenie opłaciło się, bo zainteresowanie było tak duże, że księgarnia musiała zamknąć kolejkę z samego rana.

Murakami nie lubi rozgłosu i udzielania wywiadów. Autorskie spotkania z czytelnikami to rzadkość. Murakami jest autorem takich książek jak: „Słuchaj pieśni wiatru” i „Flipper roku 1973” , „Kronika ptaka nakręcacza” , „Bezbarwny Tsukuru Tazaki i lata jego pielgrzymstwa” , „Zniknięcie słonia”.

  • Wielbicielka Jamesa

Pierwszy raz zobaczył ją w na spotkaniu literackim w Glasgow. Uśmiechała się, pomyślał wówczas, że pewnie znają się. Widywał ją przy rożnych okazjach w całym kraju, jednak nigdy do niego nie podchodziła. W końcu zdobyła się na wysłanie maila. Komplementowała strój pisarza i dziękowała za odwzajemnienie uśmiechu. Jak się okazało kobieta miała wszystkie książki Jamesa i zbierała jego zdjęcia. Mężczyzna nie wiedział nawet, kiedy niektóre z nich były zrobione, np., jak wysiadał z auta. Ze zdjęć tworzyła ołtarzyki. Sfotografowała je i wysłała James’owi. Pisarz zaniepokojony zachowaniem nieznajomej zgłosił sprawę policji. Ta doradziła ostrożność. Sytuacja zaostrzyła się, kiedy fanka pojawiła się podczas podpisywania książek. Stanęła przed autorem i na jego pytanie, czyje imię wpisać, odpowiedziała „moje”. James niestety go nie znał. Fanka wybiegła z budynku i napisała do niego długiego maila z wyrzutami. Przez jakiś czas Peter James miał spokój. Obrażona wielbicielka wróciła jednak, jak zły sen. Podeszła do pisarza podczas podpisywania kolejnej jego książki i powiedziała, że zdecydowała się mu wybaczyć. On z kolei postanowił zemścić się i zamieścić tę historię w swojej nowej powieści.

Peter James to współczesny, angielski pisarz thrillerów i kryminałów. Napisał między innymi:

     

  • Omdlenia przez Palahniuka

Chuck Palahniuk najbardziej znany jest z powieści „Podziemny krąg” . Jego dzieła często określane są jako szokujące, a to za sprawą dziwacznych zachowań i sytuacji, które opisuje. W wywiadzie dla „The Guardian” pisarz powiedział, że podczas spotkania z czytelnikami, na którym czytał fragmenty opowiadania „Flaki”, zemdlało z wrażenia blisko 35 osób. Podczas promocji kolejnej książki, autor znów odczytał opowiadanie. Tym razem soli trzeźwiących potrzebowały 53 osoby, a przy kolejnej prezentacji aż 60. Te niecodzienne incydenty nie powstrzymują wielbicieli Palahniuka od lektury jego osobliwych dzieł. Pisarz napisał między innymi:

     

Autorka „Harry’ego Pottera” była prześladowana przez Melisse Kumsuk Cho. Pani Cho wielokrotnie dzwoniła do pisarki. Wysyłała też listy i różne przedmioty do jej domu w Edynburgu i innych miejsc, w których Rowling mogła przebywać. Ponadto twierdzono, że fanka chciała oszukać firmę radców prawnych, mówiąc, że była beneficjentem funduszu utworzonego przez Rowling. Chciała w ten sposób uzyskać więcej informacji na temat pisarki. „Stalkerka” została aresztowana pod zarzutem nękania, naruszania spokoju i molestowania. Deportowano ją do USA i nie podjęto dalszych działań prawnych.

  • King w niebezpieczeństwie

Stephen King w kwestii problemów z fanami z całą pewnością ma sporo do powiedzenia. Wyjątkowo często przyciąga do siebie niebezpiecznych szaleńców. Na przykład obłąkany mężczyzna włamał się do domu pisarza. Jak się okazało miał ku temu dwa powody. Jeden to, że King napisał „Misery”, a miała to zrobić jego ciotka. Drugi, że w paczce, którą trzyma ma bombę i zamierza ją zdetonować. Psychopata trafił do więzienia. Z kolei mężczyzna o nazwisku Lightfoot twierdził, że otrzymywał listy od Stephena Kinga i dzięki tej korespondencji doszedł do bardzo ważnego wniosku: pisarz był zabójcą Johna Lennona. Żeby zyskać zwolenników swojej teorii Steven Lightfoot okleił swojego vana naklejkami podając adres strony www, gdzie zamieścił „dowody” udziału Kinga w śmierci Lennona. Szaleniec zaparkował furgonetkę w mieście Bangor, gdzie przebywał pisarz. Mniej groźni fani wrzucają do jego skrzynki na listy kocie kości. Niektórzy zaś są dość dziecinni – podczas meczu baseballu potrafią krzyknąć pisarzowi w twarz „buuu”.

Następnym razem napiszę o szalonych fanach muzyków i gwiazd filmowych. Będzie się działo!

A może znacie jakieś ciekawe zachowania wielbicieli pisarzy? Nieobliczalne, dziwne, pełne poświęcenia? Zachęcam do pisania w komentarzach.

Udostępnij:
3 lipca 2015

2 odpowiedzi na “Wielbiciele pisarzy…czyli fani i psychofani”

  1. Avatar marcin pisze:

    Chciałbym dodać również francuski zwyczaj kultywowany co roku w dniu Wszystkich Świętych (Toussaint). Wielbiciele Cortazara, Sartre’a, Prousta i innych wielkich pisarzy, kładą na grobach bilety komunikacji miejskiej. Niektórzy kładą jedzenie albo drobne pieniądza.Jednak najczęściej zostawiają bilety. Mówi się, że taki bilet to dowód pielgrzymki na grób ulubionego pisarza. Ja tam byłem i swój bilet zostawiłem 😉 ale nie powiem komu. I dodam jeszcze jedno. Podoba mi się ten wpis. Jest słuszny i mądry.

    • Gandalf Gandalf pisze:

      Dziękuję Ci Marcin za ciekawy i miły komentarz 🙂 Słyszałam o tym zwyczaju, ale nie wiedziałam z czym wiąże się zostawianie biletów. Miło jest się dowiedzieć.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W przypadku naruszenia Regulaminu Twój wpis zostanie usunięty.