Na czym polega fenomen „365 dni” Blanki Lipińskiej?

książki blanka lipińska 365 dni Gandalf.com.pl
Napisane przez Gandalf.com.pl
Jeden komentarz
Udostępnij:

Książki Blanki Lipińskiej jedni kochają, drudzy z kolei nienawidzą. Osób, które przechodzą obok powieści obojętnie, jest naprawdę niewiele. Autorka, zanim zajęła się pisaniem, próbowała wielu zawodów – była wizażystką, hipnotyzerką, promotorką „KSW Ring Girl” oraz menedżerką w kilku nocnych klubach. Polski rynek księgarski wzięła szturmem dzięki powieści erotycznej, nazywanej polskim odpowiednikiem „50 twarzy Greya”. Pierwszy tom serii o miłosnych perypetiach Laury Biel – „365 dni” – sprzedał się w nakładzie ponad 500 tysięcy egzemplarzy. Nie jest to jednak jedyna propozycja na rynku, w której jest dużo seksu. Dlaczego właśnie ten cykl wzbudza tyle emocji? Na czym polega fenomen „365 dni”?

„365 dni”, „Ten dzień”, „Kolejne 365 dni” – fabuła

Akcja powieści rozgrywa się współcześnie, a jej główną bohaterką jest Laura Biel. Dziewczyna ma stałego partnera, ale nie jest szczęśliwa w związku. Relacja protagonistki komplikuje się jeszcze bardziej podczas wspólnych wakacji pary we Włoszech. Podczas urlopu Laura zostaje porwana przez niejakiego Massima, bosa lokalnej mafii. Wpływy i pieniądze pozwalają mu zatuszować przebieg wydarzeń. Podczas gdy rodzinie i przyjaciołom Laury wydaje się, że dziewczyna podjęła spontaniczną decyzję o pozostaniu we Włoszech, w rzeczywistości jest więziona przez Massima. Boss daje jej tytułowe 365 dni, by… się w nim zakochała. Nie wszystko jednak przebiega po myśli mafiosa… Następne tomy – „Ten dzień” oraz „Kolejne 365 dni” – opowiadają o konsekwencjach decyzji, jaką bohaterka podejmuje w pierwszym tomie.

Fabuła historii jest więc prosta, ogólnie lubiana przez miłośników romansów i beletrystyki. Jednak nie ona wydaje się głównym powodem fenomenu serii.

Po pierwsze: Blanka Lipińska

Czasy, kiedy autorzy separowali się od swoich tekstów po ich wydaniu i pozwalali im żyć własnym życiem, już dawno minęły. Dzisiaj pisarz musi mieć w sobie coś z gwiazdy. Księgarskie półki, pękając w szwach od propozycji lektur, pełne są lepszej i gorszej literatury, mniej i bardziej znanych autorów. Nic dziwnego, że wybierając książki, ludzie często kierują się wiedzą na temat autora lub choćby samą świadomością jego istnienia. Innymi słowy – im więcej pisarza w mediach, tym większa szansa, że jego książka się sprzeda. Nie da się ukryć, że Blanka Lipińska bardzo płynnie wpisała się w dzisiejsze standardy promocyjne.

Autorka „365 dni” jest otwarta na czytelników i chętnie wypowiada się w mediach, nieszczególnie się przy tym cenzurując. Bez zawstydzenia opowiada o seksie i związkach, szczerze przyznaje się do operacji plastycznych. Niespecjalnie przejmuje się też krytyką – „Ten dzień” oraz „Kolejne 365 dni” nie są ani odrobinę mniej kontrowersyjne od pierwszego tomu cyklu. Jej charakterystyczna biografia, specyficzne zawody wykonywane w przeszłości oraz historia dotycząca wizualnej przemiany (pisarka schudła i całkowicie odmieniła image) idealnie wpisują się w oczekiwania masowego odbiorcy, który nie tylko chce przeczytać kontrowersyjną książkę, ale także śledzić losy jej autora w kolorowych pismach.

Po drugie: „365 dni” seksu

Lata mijają, a seks wciąż się sprzedaje. Takie książki jak „50 twarzy Greya” co prawda oswoiły nieco ludzi z tematem i otworzyły czytelników na nowe łóżkowe doświadczenia, ale i tak pozostało na tym gruncie sporo do odkrycia.

Seks opisany w „365 dni” nie jest aż tak „egzotyczny”, jak ten zaproponowany przez E. L. James. Laura Biel nie potrzebuje zabawek czy specjalnych pokoi, by szokować czytelników. Otwarta na nowe doświadczenia, chętnie poddająca się mężczyźnie, ale też bez problemu przejmująca kontrolę wydaje się odbiorcy bliższa niż nieśmiała Anastasia. „Ten dzień”, ale też pozostałe książki z cyklu, zawiera wiele opisów odważnych pozycji, które bardziej przypominają doświadczenia z filmów pornograficznych niż z życia przeciętnego człowieka. Pojawiają się jednak także akty zupełnie „typowe”. Czytelnik zaczyna się więc zastanawiać, czy może i w jego życiu nie mogłoby się pojawić kilka z prezentowanych w powieści elementów. Przecież wystarczyłoby tylko nieco odwagi, prawda?

Po trzecie: egzotyczne, ale nie za bardzo, miejsce akcji

Znaczna część serii „365 dni” rozgrywa się we Włoszech, ale bohaterka cyklu Blanki Lipińskiej odwiedza też inne lokacje. Nie są to miejsca niemożliwe do odwiedzenia, żadne fantastyczne światy. Wydają się wręcz na wyciągnięcie ręki, jednocześnie wciąż są jednak zbyt daleko, by można było je uznać za odpowiadające codzienności czytelnika. Ta specyficzna sytuacja powoduje, że historia Laury Biel wydaje się bardziej do spełnienia, jeżeli tylko człowiek znajdzie w sobie odwagę. Oczywiście nie chodzi tutaj o dokładne powtórzenie doświadczeń protagonistki, lecz o ich dostosowany do odbiorcy ekwiwalent, na przykład płomienny, wakacyjny romans z młodym, przystojnym Włochem. Czy nie na tym zresztą bazują wszystkie romantyczne historie?

Po czwarte: bogactwo i splendor

Któż z nas nie chciałby pięknej willi, szybkich samochodów, ubrań od najlepszych projektantów i najwykwintniejszych posiłków? Niestety, wystawne życie zarezerwowane jest dla wybranych. Bardzo podobnie myśli również bohaterka „365 dni”, przynajmniej do momentu poznania Massimo. Wraz z poznaniem mężczyzny jej życie wywraca się do góry nogami. Nie chodzi wyłącznie o nietypową sytuację, w której się znajduje, ale też o zmianę życiowego statusu. Trudno byłoby nazwać Laurę Kopciuszkiem – w jej przypadku przejście nie należy bowiem do grupy „od pucybuta do milionera”, ale zasada pozostaje ta sama. Znajomość przez bohaterkę kolejnych marek i szczegółowe opisywanie bogactw może się jednym wydać irytujące, drudzy jednak będą zachwyceni.

Po piąte: „365 dni”, „Ten dzień”, „Kolejne 365 dni” i zwroty akcji

Odbiorcy beletrystyki wysoko cenią sobie dynamiczną akcję. Książki Blanki Lipińskiej to wręcz kopalnia nieoczekiwanych zmian fabularnych. Porwania, strzelaniny, pościgi, nieplanowane ciąże, rozdzielone bliźniaki, wizje rodem z fantastyki… łatwiej powiedzieć, czego w cyklu „365 dni” nie ma, niż wymienić, co się w nim znajduje. Nagromadzenie akcji sprawia, że powieści Blanki Lipińskiej czyta się bardzo szybko i trudno przewidzieć ich zakończenie. Idealnie obrazuje to twist z finału serii – „Kolejne 365 dni” – którego zwyczajnie nie dałoby się przewidzieć, sięgając po pierwszy tom cyklu.

Ludzie lubią kontrowersje i nic nie wskazuje na to, by fascynacja ta miała się w najbliższym czasie skończyć. Popyt kształtuje podaż. Blanka Lipińska zarówno swoją życiową postawą, jak i wybranym gatunkiem literackim oraz specyficznym tematem doskonale wpisała się w potrzeby rynku. „365 dni” można kochać lub nienawidzić, nie można jednak odmówić autorce finansowego sukcesu. W ciągu roku Lipińska stała się wręcz gwiazdą, a film na podstawie jej powieści – czego wielu poczytnych pisarzy z dłuższym stażem i listą wydanych książek nie osiąga wcale – ma wejść do kin już w 2020 roku. Oto przykład jak w stu procentach wykorzystać swoje pięć minut. Ciekawe, czym pisarka zaskoczy swoich odbiorców w przyszłości? Warto pamiętać, że „Mister”, nowa książka E. L. James, nie przyniósł już autorce cyklu „50 twarzy Greya” takiego zainteresowania, jak wcześniejsze propozycje. Publiczności spragnionej kontrowersji trzeba bowiem stale dostarczać nowych powodów do zgorszeń. Wszystkie wymienione książki Blanki Lipińskiej z cyklu „365 dni” możesz zamówić na Gandalf.com.pl.

Udostępnij:
9 września 2019

Jedna odpowiedź do “Na czym polega fenomen „365 dni” Blanki Lipińskiej?”

  1. Avatar Daniel Barcewicz pisze:

    365 dni premiera filmu Blanki Lipinskiej książki bettserela książka zawiera Historię Autorki Blanki Lipinskiej części 1 Laura wraz ze swoim chłopakiem Martinem mieszkają w hotelu dziewczyna wyjeżdża do Sycylii Mafianej Laura nie wiedziała że Masimmo stanie na jej drodze porwie da jej 365 dni pokochanie go została z nim

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W przypadku naruszenia Regulaminu Twój wpis zostanie usunięty.