SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Żywność, która leczy

Terapia żywieniowa św. Hildegardy z Bingen

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Esprit
Oprawa miękka
Liczba stron 622
  • Dostępność niedostępny
  • DPD dostawa za półdarmo

Opis produktu:

Terapia żywieniowa św. Hildegardy to całościowy program, kierowany do pacjentów cierpiących na najbardziej zróżnicowane dolegliwości i choroby. Rady świętej uzdrowicielki z Bingen, opracowane współcześnie przez lekarzy różnych specjalności, to alternatywa dla wszystkich tych, którzy chcieliby żyć zdrowo, rezygnując z tabletek przeciwbólowych, antybiotyków i innych środków, które obok działania leczniczego wywierają niszczący wpływ na naturalną równowagę organizmu. Terapia przez odżywianie pozwala zachować dobre zdrowie, wykorzystując substancje lecznicze zawarte w dostępnych na co dzień produktach spożywczych. To łatwa w zastosowaniu, przyjemna, a przede wszystkim skuteczna recepta na zdrowe życie!
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Esprit
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wymiary: 145x205
Liczba stron: 622
ISBN: 978-83-61989-60-8
Wprowadzono: 17.06.2011

RECENZJE - książki - Żywność, która leczy, Terapia żywieniowa św. Hildegardy z Bingen - Wighard Strehlow

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.7/5 ( 15 ocen )
  • 5
    12
  • 4
    2
  • 3
    1
  • 2
    0
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Paulina Kłos

ilość recenzji:142

brak oceny 22-09-2011 01:43

Myślę, że mało który średniowieczny święty robi ostatnio taką karierę jak Hildegarda z Bingen. Jej wszechstronne zalecenia i porady zyskały na popularności w dzisiejszym świecie, stąd "książka kucharska" stworzona przez świętą. Oprócz sporej ilości różnorodnych przepisów Hildegarda opisuje zdrowotne i szkodliwe właściwości wielu popularnych artykułów spożywczych, przedstawia wreszcie kuracje i diety dla osób cierpiących na różne schorzenia. Słowa średniowiecznej uzdrowicielki popiera i rozwija dr Wighard Strehlow - specjalista od medycyny świętej z Bingen.

Kuchenne rewolucje św. Hildegardy zupełnie do mnie nie przemawiają. Nie dlatego, że nie ma ona racji, bo w wielu wypadkach trzeba jej przyznać słuszność. Można jej nawet przyznać palmę pierwszeństwa, bo - zgodnie z książką - już 850 lat temu zauważyła, że najważniejsze w zapobieganiu chorób są sposób odżywiania i tryb życia, a genetyka i środowisko wpływają w stopniu znacznie mniejszym. Potwierdzają to współczesne badania.

Zacznę od tego, co w kuchni świętej z Bingen mi odpowiada. Jest to kuchnia oparta na wartościowych produktach: świeżych, zdrowych, sezonowych. Propagowane są pełnoziarniste artykuły zbożowe (szczególnie orkisz), warzywa, owoce, ryby, zioła, z mięsem natomiast lepiej zachować umiar. To samo dotyczy soli. Wykluczeniu podlega "śmieciowe żarcie" z całym swoim dobrobytem przemysłu spożywczego, takim jak czipsy, czekolada, cukierki i napoje gazowane. Jak widać, Hildegarda i jej kontynuatorzy nie odbiegają tutaj zbytnio od tego, co radzą dziś lekarze i dietetycy.

Jest za to wiele rzeczy, jakie mi się w tej żywieniowej filozofii nie podobają. Uzdrawiająca moc wskazanych przez Hildegardę produktów ma charakter życzeniowy. Można wierzyć, że orkisz leczy lub w to nie wierzyć. Nie ma żadnych badań, które obiektywnie potwierdziłyby to pierwsze lub drugie. Ma natomiast orkisz niezaprzeczalne walory zdrowotne i dzięki jego spożywaniu można mieć silniejszy organizm, odporniejszy na choroby itd. Jest to zasadnicza różnica i nie należy mieszać wiary w cuda z gotowaniem w garnku.

Z przymrużeniem oka można również traktować takie wypowiedzi jak tę o figach: "sprawiają one, że człowiek staje się lubieżny, nadęty i ogarnia go ambicja i chciwość", czy o gruszkach: "swe siły do wzrostu czerpią z tej rosy, której siła znika już o świcie". Porównaj z jabłkiem, które: "rośnie dzięki rosie nocnej, gdy ta objawia się całą swoją mocą (...) Dobrze jest jeść je również na surowo, bowiem zostały one wstępnie ugotowane dzięki silnej rosie".

Pominąwszy część magiczną tej książki, można przejść do przepisów. Obejmują one zupy, dania główne jarskie i z mięsem, desery, napoje i wiele innych. Postanowiłam wypróbować przynajmniej jeden. Wybór padł na tort z Linzu (str. 294), który dla Polskiego czytelnika powinien nazywać się plackiem z dżemem malinowym, bo tortu nie przypomina, a Linz chyba też nie wywołuje u nas jakichś szczególnych asocjacji.

Podsumowując, terapię żywieniową św. Hildegardy można traktować jako zbiór sensownych porad, co do zdrowego odżywiania się, bądź jako mistyczną książkę kucharsko-medyczną. Obojętnie od podejścia, warto spróbować przepisów z wykorzystaniem mało jeszcze popularnych, a wartościowych, produktów, takich jak orkisz.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?