Zmiłuj się nad nami (twarda)

książka

Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Oprawa twarda
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Reporterska opowieść o tajemnicy żydowskiego miasteczka.

Miejscowość jakich w Polsce wiele. Mord na żydowskich sąsiadach. Tajemnica, której po dziś dzień nie może poznać nikt obcy. Co dzieje się z ludźmi, którzy zamykają się przed światem zewnętrznym?

To nie jest kolejna książka o pogromach. To nie jest próba szukania winnego. To opowieść o mechanizmach pamięci małego miasteczka, której udziałem staje się eksterminacja Żydów.

Klimontów, niewielka miejscowości w okolicach Sandomierza, w czasie okupacji jest świadkiem wielu okrutnych scen. Ale na tym nie koniec, zaraz po wojnie dochodzi do zdarzeń, które zostawiają piętno na Polakach. Po wielu latach, kiedy wszystkim wydaje się, że prawdę zatarł czas - wracamy do miasteczka. Odwiedzamy mieszkańców, którzy zajęli domy swych dawnych sąsiadów, i chcemy wysłuchać prawdy o tamtych zdarzeniach. Tylko czy da się przerwać to milczenie?

Męczyło go sumienie. Zgłosił się do prokuratury.

- Zabiłem człowieka! Kolegę z ławy szkolnej! Jestem mordercą!

- Sprawa uległa przedawnieniu. Minęło już dwadzieścia lat. Wystarczy pismo, że dla zysku, z chęci korzyści materialnych.

- Zabiłem z pobudek politycznych. Byłem przekonany, że to Żydzi zamordowali mi dwóch braci.

- Trzeba napisać trochę inaczej.

- Nie, nie mogę.

Fragment książki

Andrzej Nowak-Arczewski - reporter, laureat Ogólnopolskiego Konkursu na Reportaż im. Zbigniewa Nosala. Autor książek reporterskich, m.in. `Orłowińskiej ballady`, `My z pałacu`.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Oprawa: twarda
Okładka: twarda
Wprowadzono: 24.01.2017

RECENZJE - książki - Zmiłuj się nad nami

4.5/5 ( 8 ocen )
  • 5
    6
  • 4
    0
  • 3
    2
  • 2
    0
  • 1
    0

Ruda Recenzuje

ilość recenzji:121

brak oceny 30-01-2017 19:42

Klimontów to miejsce, w którym echo wojny nigdy nie ustanie i nie da o sobie zapomnieć.

Arczewski próbuje przedstawić nam kilka wspomnień i obrazów ze świata, który naznaczony został wojenną przeszłością. Tej przeszłości nie można zignorować, zapomnieć, zepchnąć na dalszy plan. Nie łatwo jest również przejść nad nią do porządku dziennego, dlatego, że wydarzenia, mimo upływającego czasu, wciąż są żywe w umysłach mieszkańców miasta. Niczym ciernie ranią ich serca, niczym upiory z dzieciństwa zalegają w umyśle.

?Okrutne sceny wydostają się tutaj z każdego kąta. Wychodzą na wierzch skrywane skrzętnie tajemnice. Nie dają spokoju, burzą utarty rytm życia, niepokoją, skłócają, irytują?.

Ta książka to zbiór fragmentów niebanalnie ułożonych. To układanka, w której brakuje elementów. Zestaw puzzli, w których pojedyncze pogubiły się, zniszczyły, w dziwny sposób przestały pasować. Nie ma powodów, by doszukiwać się w niej sensu, logiki, pełnego wyjaśnienia faktów, bo wydarzeń, które zdeterminowały życie mieszkańców Klimontowa nie można w żaden sensowny sposób usprawiedliwić czy wyjaśnić.

Arczewski cierpliwie próbuje uporządkować uzyskaną wiedzę, zabierając nas w podróż do świata wypełnionego smutkiem, melancholią, zbrodnią. Rozpytuje mieszkańców Klimontowa, z premedytacją docierając do zakamarków duszy i głębin umysłu. Choć może wcale nie trzeba szukać tak daleko? Niektórzy nie chcą z nim rozmawiać, wolą dusić w sobie żale, poczucie niesprawiedliwości, wyrządzone krzywdy. Inni chętnie dzielą się wspomnieniami, opowiadając o zasłyszanych historiach czy wydarzeniach, których świadkami się stali. I nie, nie muszą wcale szukać w pamięci. Mimo upływu lat wszystko jest żywe i rozpalone, przypomina niezagojone rany i blizny wypalone na skórze ludzkim okrucieństwem.

?W Klimontowie ciągle mówią o dawnych sąsiadach, ale jakby wstydliwie, na ucho, w zaufaniu?.

Nie czyta się łatwo. Nie czyta się szybko. Ta lektura boli, wywiera nacisk, zmusza do refleksji i obcowania z faktami. Nie pozwala zostać obojętnym. Nie umożliwia zrozumienia. Wwierca się w psychikę, napiera na nas przeszłością i zmienia teraźniejszość. Prawda nie wyzwala. Realizm nie oczyszcza. A spowiedź nie przynosi odpuszczenia win.

To w dużej mierze opowieść o nas, Polakach. O tym, jacy potrafimy i możemy być. O lojalności, przyjaźni, wrażliwości na okrucieństwo i chęci niesienia pomocy. Nie znaczy to jednak, że brakuje w niej mroku, zawiści, zdrady, krzywdy. Można by spróbować je wytłumaczyć. Zastanawiać się, skąd tyle nienawiści i agresji. Ale nie można zrozumieć tego, czego nie przeżyło się na własnej skórze.

Tej książki nie można jednoznacznie ocenić, podobnie jak wydarzeń, które naznaczyły przeszłość. To piękne, choć smutne świadectwo wiecznie żywej historii. Dobrze się jednak stało, że Arczewski podjął próbę wyciągnięcia na światło dzienne drzemiących w mieszkańcach upiorów i że pokazał, iż po wielu latach ludzie wciąż pamiętają. Nie cofniemy czasu, nie zadośćuczynimy, możemy tylko pamiętać i przekazywać informacje dalej. I wracać do książkowych zdjęć, pamiętając uwiecznionych na fotografiach ludzi. Moim zdaniem warto.