Jeżeli czytaliście "Silos", to wiecie, że jest to książka co najmniej bardzo dobra, a momentami wręcz rewelacyjna. Moje zdanie jest podobne, dlatego przyjmijcie w ciemno, że "Zmiana" (druga część trylogii Silos) jest jeszcze lepsza. W pierwszym tomie poznajemy życie, na jakie skazana została ludzkość po bliżej nieokreślonej zagładzie nuklearnej. Czając się za plecami kilku wybranych bohaterów wędrujemy piętrami silosu, poznajemy jego strukturę, hierarchię, układ władzy i drobnymi kroczkami, żywiąc się strzępami informacji rzucanymi tu i ówdzie przez autora, staramy się dociec genezy silosów i zrozumieć zasadność ich powstania. Przerzucając ostatnią stronę "Silosu" wiemy jedynie, że "ludzie ludziom zgotowali ten los".
"Zmiana" odkrywa przed nami znacznie więcej. Cała ta powieść to w dużej mierze podróż w czasie - do dni, w których pewna elitarna grupa ludzi stwierdza, że koniec egzystencji człowieka jest bliski. A żeby zapobiec zagładzie naszej rasy... Stop! Dosyć! Więcej powiedzieć Wam nie mogę, by nie uszczknąć zbyt dużo z tajemnicy silosów i tym samym nie wyrwać serca tej fantastycznej powieści.
"Zmiana" otwiera przed nami sporo zdawałoby się zardzewiałych drzwi, wyciąga na wierzch stare dzieje, wypełnia historyczne i fabularne luki pierwszego tomu oraz obnaża motywy ludzi uzurpujących sobie prawo do decydowania o losie ludzkości. "Zmiana" mozolnie zazębia się z "Silosem", roztaczając przed czytelnikiem swoisty rodzaj literackiej mozaiki, puzzli, z każdym rozdziałem wpadających na swoje miejsce i odsłaniających ponury, szokujący obraz prawdy. Konstrukcyjnie wygląda to znakomicie, fabularnie, cóż, jeszcze lepiej! Książka jest dobrze przemyślana, niespieszne tempo akcji idealnie współgra z ciężkim klimatem i tragizmem rozgrywających się wydarzeń.
Nic dodać, nic ująć. Bierzcie i czytajcie, przeżywajcie, dajcie się porwać magii silosów i ludzkiej nieobliczalności. Bo za horyzontem niecierpliwie kotłuje się "Pył"...
Opinia bierze udział w konkursie