Autor po wieloletnich podróżach po Kurdystanie i okolicznych krajach przedstawia krainę oraz ich mieszkańców w książce niczym ?patchwork? pozszywany z drobnych kolorowych łatek?, którymi są opowieści oraz przytaczane historie ludzi, których spotyka na swojej drodze w czasie wieloletnich podróży. Książka ta to pewnego rodzaju retrospekcja widziana z różnych lat, począwszy od 1988 roku, gdzie nastąpił pierwszy zmasowany atak na Kurdów, po lata 2005 , aż do roku 2015, w którym autor odbył kolejną wyprawę, już do całkiem odmienionego kraju. Autor porusza wiele trudnych i drażliwych tematów, które dotykają emocji. Pierwszym z nich jest wspomniana masakra z 1988 roku. Jednak znacznie wcześniej, przed kilkoma wiekami, Kurdowie musieli już walczyć o swoją tożsamość. Jak niesie legenda, wywodzą się oni od starożytnych Medów, do których należało ogromne imperium. Jednak po przegranej z Persami utracili własne państwo. Już wtedy zaczęła się walka o ich tożsamość. Jednak poza walką o własne imię i dobro, mają również w swojej biografii czyny niegodne. Jako lud koczujący i oblegający rejony górskie, gdzie doskwierał im zawsze głód i zimno, zawsze byli wolnym narodem i świadomym swojej odrębności. Najbliżej do kurdyjskiej niepodległości było po II Wojnie Światowej, jednak niepodległość ta przetrwała zaledwie do grudnia 1946 r. W drodze do wolności, Kurdowie wiele zawdzięczają Mustafiemu Barzanieemu. To on twardą niezależną ręką prowadził naród do wolności i niezależności, a przy tym romansował z siłami takimi jak KGB, CIA, MI6, Mosadem. Z przyjaciela przeistaczał się we wroga, aby tylko jak najwięcej ugrać dla swojego narodu, dzięki czemu stał się bohaterem narodowym, niczym ?Józef Piłsudzki dla Polaków?, a jego następcą stał się jego syn, który kontynuował tradycję ojca.
Problemem regionu Kurdystanu stanowi tło. Jeszcze niedawno można było tam jeździć na wakacje, gdzie widoki, klimat są niepowtarzalne. Jednak cały region pogrążony w wojnach domowych czy później oblegany przez Państwo Islamskie stały się odstraszające dla turystów. Już nikt nie chce się zapuszczać w tamte rejony, aby nie narażać się na niebezpieczeństwo. Jednak do dziś rejon mylnie jest uważany za niebezpieczny. Niebezpieczeństwo pojawiające się okresowo dotyczyło prześladowań kurdyjskiej ludności, a nie samych terenów. Teren ten jest bogaty w złoża ropy, czego dowodem są ciągłe walki o niego, jednak nadal należy do władz kurdyjskich.
Autor zwraca też uwagę na ogromną zmianę jaka zaszła w rejonie, w ciągu ostatnich dziesięcioleci. Pewne miejsca tak bardzo się rozwinęły, rozbudowały, że nie da się ich porównać z tym co zapamiętał z poprzednich dekad. Poza rozwojem urbanistycznym, zmienił się też kraj pod względem mentalnym. To tutaj najbardziej w regionie zadbano o pozycję kobiet w społeczeństwie. Dopuszczone zostały do parlamentu, zawodów, do tej pory otwartych jedynie tylko dla mężczyzn. Kobiety na równych prawach zaczęły mieć dostęp do edukacji, wypowiadania się i walki o swoje prawa. Problemów nadal jest mnóstwo, jednak jako jeden z niewielu krajów regionu, przeistacza się dynamicznie w demokratyczny kraj.
Poza zmianami na dobre, w pamięci ludności pozostają wydarzenia z przeszłości o których pisze autor przytaczając historie zwykłych ludzi. To oni przedstawiają w swoich opowieściach ciągła walkę o niezależność. Wiele narodów jednoczyło się, aby zwalczać i zwyciężyć Kurdów. Oni jednak mimo wielu przeciwności od wieków są niezwyciężeni. Mimo braku swojego kraju, dzielnie walczą o swoją niezależność.
Atutem książki jest obraz Kurdów na przestrzeni lat, nie tylko z punktu widzenia dzisiejszego obrazu. Autor w sposób dociekliwy, a zarazem przejmujący przedstawia obraz dramatycznych losów ludzi, których wytrwale walczą o swoja przynależność.
Polecam książę.