Zemsta czarownicy to pierwszy tom Kronik Wardstone, opowieści o niezwykłych przygodach młodego Thomasa Warda. Poznajemy go w momencie, gdy Thomas, zwyczajny na pozór syn wiejskiego farmera, kończy trzynaście lat i zostaje oddany do terminu u starego Gregoryego. Gregory jest stracharzem wędrownym pogromcą duchów i czarownic; każdego zła, które czerpie siły z ciemności i ludzkiego strachu. Myślę, że najbliższym znaczeniowo określeniem zawodu stracharza w naszym świecie byłby egzorcysta, nic zatem dziwnego, że Thomas niezbyt pali się do opuszczenia rodzinnego domu. Profesja stracharza budzi w ludziach lęk i nieufność i skazuje go na los pełen niebezpieczeństw i gorzkiej samotności.
Historie o młodym uczniu stracharza i jego mistrzu utrzymane są w konwencji baśni, ale baśni niezwykłej, bo mrocznej i gorzkiej. Autor powieści niczego nie ubarwia; zło jest tu naprawdę złem, dobro zaś, jeśli jest, kryje się gdzieś na dnie ludzkich serc, przy czym raczej rzadkim jest tam gościem. W świecie mieszkańców Hrabstwa, bo taką nazwę nosi kraina zamieszkana przez bohaterów powieści, trzeba ciężko zapracować na własny kawałek chleba. Thomas, jako najmłodszy z rodzeństwa, nie ma szans na schedę po starzejącym się powoli ojcu; w jego przypadku przyjęcie do terminu u starego stracharza wydaje się darem od losu i szansą na ułożenie sobie życia w przyszłości. Jednak, jak się później okaże, nic w życiu Thomasa nie jest tak przypadkowe, jakby się na pierwszy rzut oka wydawało, a fakt, że jest siódmym synem siódmego syna wróży mu przyszłość pełną przygód i niebezpieczeństw.
Zemsta czarownicy reklamowana jest jako powieść dla młodego czytelnika, myślę jednak, że chętnie sięgną po nią i starsi czytelnicy, potrafi bowiem nieźle nastraszyć. Autor powieści nie przynudza ani na chwilę i niezwykle ciężko oderwać się od lektury. Język powieści jest prosty i przejrzysty, a zarazem niezwykle sugestywny; czytelnik od pierwszych stron daje się porwać snutej przez autora powieści historii. Czuć w książce klimat starych opowieści o duchach i wiedźmach, które kiedyś, w czasie długich, jesiennych wieczorów opowiadało się przy kominku. Książkę polecam wszystkim wielbicielom mrocznych baśni, w których dobro nie zawsze triumfuje, a historia trzyma czytelnika w niepewności do ostatniej strony.
Opinia bierze udział w konkursie