Zanim sięgnęłam po ?Zanim zasnę? zastanawiałam się czy może nie lepiej oglądnąć film. Tym bardziej, że odtwórcami głównych ról są Nicole Kidman i mój ukochany Colin Firth. Ale nie, wczesnym popołudniem usiadłam na fotelu i zaczęłam czytać aż do.. późnej nocy, do ostatniej kartki, bo dotarło do mnie, że nie jestem w stanie oderwać się od lektury.
Historia Christie wciągnęła mnie po same uszy, omotała swoimi mackami niczym ośmiornica. Z wypiekami na twarzy śledziłam każdy dzień bohaterki. Razem z nią zastanawiałam się co jest prawdą a co fikcją, zastanawiałam się, nie wręcz modliłam się żeby pokonała niemoc i odnalazła samą siebie. Razem z Cristiną przeżywałam strach, niepewność i rozterki. Razem z nią analizowałam (na podstawie prowadzonego dziennika) poprzednie dni.
A jednocześnie gdzieś tam w podświadomości zadawałam sobie pytanie: ?a gdyby to spotkało mnie, gdybym straciła pamięć jak i czy umiałabym sobie z tym poradzić??
Musze przyznać, że dawno żadna lektura tak mnie nie pochłonęła. I to od pierwszego zdania aż do nieoczekiwanego zakończenia.