"Tak wygląda życie. Podajemy cierpienie dalej, rozciągamy je, rozcieńczamy. Czekamy, aż tak bardzo się rozwodni, że stanie się prawie niewyczuwalne."
Thriller zanurzający się tematyką w obyczajowe nuty, i przyznaję, że zostały one ciekawie i zajmująco zaplecione. Moje nastawienie do głównej bohaterki wielokrotnie zmieniało się, naprzemiennie zbliżając się ku sympatii i zrozumieniu, lub niechęci i krytyce. Umiejętnie ujęta niejednoznaczność i ambiwalentność ludzkich zachowań, niemożność wydania jednego sprawiedliwego wyroku, czy klarownego odrzucenia winy. Rebecca Fleet frapująco prowadzi czytelnika po cienkiej linie moralnych dylematów, kontrastowo zestawia ze sobą prawo do szczęścia i winę za grzechy. Napięcie wynika nie tylko ze śledzenia intrygującego scenariusza zdarzeń, będącego atutem powieści, acz w wolnych rytmach rozgrywającego się, ale również z obserwacji bezpośrednich i nieodwracalnych konsekwencji różnych działań człowieka.
Jeden zatrważający incydent może zmienić wszystko, ubrać życie w szare barwy, nadać ponure brzmienie, przywołać gorzki smak. Atrakcyjnie oddana dwoistość ludzkich charakterów, włączanie mechanizmu nakładania się sprzecznych odczuć, oscylowanie wokół dobra i zła w zależności od perspektyw, przyjętych wzorców i procesów obronnych. Na ile jesteśmy w stanie odkupić to, co w życiu nie wyszło, co poszło nie tak, co spowodowało stratę i ból innych? Które uczynki mogą podlegać przedawnieniu, zapomnieniu, wybaczeniu, a które na zawsze odmieniają losy innych? Jak uchronić się przed niechcianymi wspomnieniami, nieprzyjemnymi analizami, trudnymi interpretacjami? A może, bez względu na komfort celowej niepamięci, trzeba stawić im czoło, wyzwolić od negatywnych emocji, doprowadzić do nieuniknionej konfrontacji samego z sobą?
Interesująco poznaje się powieść, to wciągająca rozrywka, może też okazać się materiałem do refleksji. Wiele nawiązań do ogólnie przyjętych wzorców zachowań, różnych ról odgrywanych w życiu, gry pozorów i zatracenia w pragnieniach. Podoba mi się, że autorka nie oszczędza bohaterów, wystawiając ich na różnorodne dylematy i doświadczenia życiowe, nie zawsze wygodne i przyjemne. Każdy ma coś do zaproponowania, odmienną osobowość i inne spojrzenie na świat, choć liczyłam na głębszą ich charakterystykę, mniej schematyczne zachowania przypisane bardziej romansom niż thrillerom. Zwroty akcji układają się w logiczną i przemyślaną konstrukcję, owszem domyślamy się kilku aspektów, ale nie przeszkadza to w pozytywnym odbiorze historii, wręcz podkręca niepokojące wrażenia i kładzie nacisk na istotne detale. Zgrabna i przyjazna narracja, rzadko spotykana w debiutach, warto zwrócić uwagę na twórczość autorki.
Caroline i Francis starają się ratować małżeństwo. Smutne, że dziecko to w zasadzie jedyny pomost między rodzicami, a jednocześnie pozostawione zostaje niejako samo sobie. Para wyjeżdża na tydzień do eleganckiego domu na przedmieściach Londynu, aby tam łapać spokojne chwile na rozmowy i wypoczynek. W tym czasie w ich mieszkaniu przebywać mają właściciele wynajmowanego domu. Już od pierwszych chwil pobytu w nowym miejscu Caroline dostrzega drobne i pozornie niewinne sygnały, jak określone kwiaty, muzyka, czy fotografie, to bodźce wywołujące zakodowane w pamięci migawki z przeszłości, bezpośrednie odwołania do dławionych wspomnień, wywołujące sprzeczne odczucia i znaczenia, budzące podejrzenia i obawy, a przede wszystkim wprowadzające niepewność i strach. Aluzje wzniecają pożar w sercu i myślach, nie jest go łatwo ugasić, rozprzestrzenia się, domaga uwagi i przestrzeni, chce zagarnąć wszystko.
bookendorfina.pl
Opinia bierze udział w konkursie